Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Obawy - pierwszy kontakt z człowiekiem a szczury nieoswajane
Autor Wiadomość
Maliboo
[Usunięty]

  Wysłany: Czw Gru 01, 2005 00:11   Obawy - pierwszy kontakt z człowiekiem a szczury nieoswajane

A wiec wziełam ostatnio od znajomego profesora szcurka na ktorym byly robione testy laboratoryjne i niewiem jak mu pomóc sie oswoic i dac poczucie bezpieczeństwa.Biedactwo siedzi cały czas w jednym miejscu i sie kiwa na boki jakby było pijane.Z góry thx za rady :)
Ostatnio zmieniony przez AngelsDream Pią Lip 26, 2013 11:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
KAKA 


Dołączyła: 06 Lis 2005
Posty: 104
Skąd: Wrocław
Wysłany: Czw Gru 01, 2005 11:28   
   Zwierzątka: szczur(y)


Przede wszystkim najważniejsza jest Twoja cierpliwość i czas. Taki szczurek naprawdę ma spatrzoną psychikę i trzeba do niego podejścia. Musisz wykonywać wszystko stopniowo, zeby zaczął Ci ufać. Nigdy nie bierz go na siłe gdyż napewno jest jest to dka niego nie miłe wspomnienie jak był w labolatorium. Wykorzystaj stary trik czyli weź jogurt na łyżeczkę i zacznij mu podawać z łyzeczki jogurt w momencie gdy jest w klatce. W końcu powinien zacząć wychodzi z ciekawości za kąskiem. Pamietaj nic siłom. Teraz radziłabym aby szczurek był w cichym, ciepłym i przytulnym miejscu, narazie nie wyciągaj go z klatki. Najważniejsza jest właśnie stara zasada CICHO CIEPŁO CIEMNO. Pisz co dalej słychać u szczurka to postaram się pomóc

[ Dodano: Czw Gru 01, 2005 10:29 ]
zapomniałasbym wlaśnie o obowiązkowym przejśćiu sie do wetertynarza
 
 
     
Cola 
dumny student wet :D



Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 1730
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
Wysłany: Pon Gru 05, 2005 11:43   
   Zwierzątka: kot


właśnie tak NIC NA SIŁĘ, bo własnie w ten sposób obchodzili się z nim zanim robili mu krzywdę, więc obchodź się z nim cicho, łagodnie, i delikatnie, a napewno po jakimś czasie nabierze do Ciebie zaufania chociaż szczerze mówiąc obawiam się że niegdy nie będzie całkowicie normalnym, domowym szczuraskiem, przykra prawda ;(
_________________
mam kota.
 
 
     
KAKA 


Dołączyła: 06 Lis 2005
Posty: 104
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon Gru 05, 2005 16:09   
   Zwierzątka: szczur(y)


wydaje mi sie, ze może jego psychika się zagoi ale napewno moze być bardzo podatny na choroby. Obowiązkiem jest przejsć sie do weta w takim przypadku. Proszę o wszelkie informacje dotyczące szczurasa
 
 
     
Cola 
dumny student wet :D



Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 1730
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
Wysłany: Pon Gru 05, 2005 17:54   
   Zwierzątka: kot


ja też !! :)

Nie to żebym była czepialska, ale post niewiele do tematu wnosi, w gruncie rzeczy treść też niezbyt rozbudowana... Prosiłabym o pisanie nieco bardziej ambitnych postów, bo zacznę traktować jako nabijanie - (poła i okrutna) Gato.
_________________
mam kota.
 
 
     
Maliboo
[Usunięty]

Wysłany: Czw Gru 08, 2005 15:36   

Szczurek ma sie bardzo dobrze.Byłąm z nim u weterynarza i jest z nim wszystko ok.A co do jego zachowania to strasznie sie rozbrykał i uwielbia łazić po klawiaturze :) Nie boi sie juz tak ja na poczatku i sam sie doprasza o wyjscie z klatki.Jest poprostu kofanyyy :-P
 
     
Cola 
dumny student wet :D



Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 1730
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
Wysłany: Czw Gru 08, 2005 16:40   
   Zwierzątka: kot


bardzo sie ciesze że jest dobrze, oby tak dalej, trzymajcie sie :]
_________________
mam kota.
 
 
     
KAKA 


Dołączyła: 06 Lis 2005
Posty: 104
Skąd: Wrocław
Wysłany: Czw Gru 08, 2005 17:53   
   Zwierzątka: szczur(y)


również się bardzo cieszę z tego że ze szczurkiem wszystko pomyślnie wyszło. Czekamy na dlasze poczynania szczuraska w nowym domku :wink: i oczywiscie życzymy wszystkiego najlepszego :D
 
 
     
Kapsel
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 07, 2006 13:21   

jak to człowiek potrafi dobrze wpłynąć na zwierza :D
 
     
PALATINA 
[']



Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 4754
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 23, 2006 08:17   
   Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :)


To ja cos skrobnę na wypadek, gdyby sie miało komuś przydać.

Moimi pierwszymi szczurami z lab. były Benjamin i Bonifacy.
W chwili, w której ich wzięłam, mieli ok 4 miesięcy i przeszli testy jakiś leków dla cukrzyków. Pobierano im krew nacinając koniuszek ogonka, więc mieli skrócone ogonki i wielkie strupy... :cry:
Z całej grupy tylko oni dwaj przezyli doświadczenie, reszta padła z wycieńczenia.
Byli chudzi i przerażeni.
Gdy ktoś ich dotknął piszczeli porzeraźliwie i robili ze stresu rzadkie, śmierdzące kupki.
Proces oswajania był dość długi. Dokładnie nie pamiętam, bo już kilka lat minęło, ale wiem, że tygodniami całymi cierpliwie i delikatnie przyzwyczajałam ich do dotyku ludzkiej ręki.
Puszczałam ich w wannie i wkładałam rękę, czekając aż do niej podejdą, dotykałam delikatnie futerka...
Z czasem rezultat okazał sie fantastyczny. Chłopaki wyrośli na wspaniałych! Bonifacy był szczytem łagodności, a Benjaminek czasem potrafił ugryźć, ale zawsze, gdy miał ku temu powód (np. obudziłam go biorąc na rękę, a on sie tego nie spodziewał).

Kolejnym szczurasem z lab. był Marunia, mój najnajnaj...ukochańszy chłopiec.
Był próbą kontrolną w doświadczeniu, więc prawie nic na nim nie robiono. Też ok 4 miesięczny.
Bał sie szalenie dotyku, ale nie dotykany sam chętnie wchodził na kolana i wąchał.
Puszczałam go po łóżku. Stawiałam tam klatkę i czekałam aż sam z niej wyjdzie. Nie dotykałam go (przez pierwsze dni wcale, potem troszeczkę), tylko mówiłam do niego i dawałam od czasu do czasu coś smacznego.
Oswoił się bardzo szybko i stał sie przekochanym chłopcem, bardzo przyjaznym, baaardzo przytulastym! :lol:

Dalej był Heniek i Jolka.
Jolka miała dopiero 2 miesiące i nie była poddawana żadnym testom.
Oswoiła sie szybciutko i bez problemu.

Heniek był emerytowanym reproduktorem z lab. Miał w momencie brania ok 1,5 roku i wczesniej nie był oswojony!
Myślałam, że z nim nie pójdzie mi tak łatwo, ale się myliłam!
Heniuś już następnego dnia reagował na imię i do końca swych dni przychodził max po 15 sekundach wołania, pobijając tym wszelakie wczesniejsze i późniejsze rekordy innych moich ogoniastych!!! :mrgreen:
Mieszkał luzem, w Boże Narodzenie spał na choince (uwielbiał ta choinkę!), wspinał się w górę i złaził w dól... i nic nie strącił! Kochany! Do końca życia niestety nie lubił pieszczot. Owszem, dał się pogłaskać, ale pod warunkiem, że było to 1 lub 2 głasknięcia. Nie więcej! Potem sie denerwował i jesli ktoś nadal chciał go głaskać, to gryzł! Nie głasnany i nie dotykany, bardzo chętnie przesiadywał na kolanach.
Czasem aż mnie skręcało z chęci przytulenia go, ale wiedziałam, że on tego nie lubi, że wcale nie traktuje tego jako pieszczotę, a wręcz przeciwnie.
Powstrzymywałam sie więc do końc jego dni (a rok razem spędzilismy :mrgreen: !)

Po Heniusiu Jeremi - młodziutki szczurasek, bardzo łatwo dał się oswoić. Niestety długo nie dane nam było być razem. Nie przeżył kastracji w wieku 3 miesięcy... :cry:

Teraz mieszkają ze mną albinoski z SGGW: Cyryl i Marcyś.
Kochane chłopaki. Też bardzo łatwo sie oswoili. Nie miałam z nimi żadnych problemów. Po tygodniu byliśmy już razem świetnie zakumplowani! :P

Polecam szczuraski z laboratorium!
Przy problemach z oswajaniem chętnie pomogę! :wink:
 
     
zona
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 23, 2006 14:27   

PALTINA, to może mi powiesz kiedy taki szczur przestaje jeść? Bo Sauronka mam od poniedziałkowo-wtorkowej nocy i on od czasu, kiedy wylądował w klatce ciągle coś je... Nie wiem jak mam z nim kontakt złapać - na razie tylko podawanie smakołyków z ręki zwraca jego uwagę. Dzisiaj w nocy wtrynił 2 kolby, pół jabłka, 4-szczurowy przydział sera żółtego i pełną miseczkę chrupków kukurydzianych. Została tylko pszenica, wszystkie ciekawsze zboża też wyżarł... Jak nie je to spi, jak go wezmę na ręce - też śpi. Zero zainteresowania otoczeniem, po pokoju nie chce biegać, jak go na siłę wyjmę to wraca i... je.
 
     
PALATINA 
[']



Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 4754
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 23, 2006 18:15   
   Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :)


hehe..
Moje szczurasy aż tak się na jedzenie nie rzuciły :shock: . Wręcz przeciwnie, np. Marunia wcale nie chciał jeść, bo w lab. dostawał granulat, a ja mu dałam "normalne" jedzonko i nie bardzo wiedział, że to do jedzenia. Kilka dni w ogóle nie tkął nic mokrego!
Boni i Beniuś jedli normalnie, bez żadnej ekscytacji.

Może Suronek się zauroczył nowym jedzeniem i korzysta póki może, bo to dla niego coś nowego.
Ale skoro śpi Ci na rękach, to jest oki. Znaczy, że nie czuje się zagrożony.
Może jedzonko mu sie wkrótce znudzi i sie Toba bardziej zainteresuje. :wink:
 
     
zona
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 23, 2006 18:19   

Mam nadzieję, bo trochę się o niego boję... Mam mu to jedzenie teraz dozować, czy niech żre ile chce? :? Belfegor Sylwii jadł normalnie przez te dwa dni, które u mnie spędził...
 
     
PALATINA 
[']



Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 4754
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 23, 2006 18:22   
   Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :)


Może faktycznie mu trochę wydzielaj :roll:
W życiu nie słyszałam o takim maniaku jedzeniowym :P
 
     
sylviah 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 23 Lis 2006
Posty: 31
Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Lis 24, 2006 21:25   
   Zwierzątka: szczury, psy, kot


A czy takie nadmierne jedzenie nie może być objawem zarobaczenia?
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.13 sekundy. Zapytań do SQL: 12