|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
WSZYSTKO O KASTRACJI (jaka śmiertelność, powikłania,opieka) |
Autor |
Wiadomość |
wuwuna
Zaproszone osoby: 4
Dołączyła: 15 Kwi 2008 Posty: 9886 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 19:49
Zwierzątka: Koronolo i jego królestwo |
|
|
PALATINA napisał/a: | Czy ankieta dotyczy i samców i samic? | tak |
|
|
|
|
nezu
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 12 Lip 2006 Posty: 5870
|
Wysłany: Czw Maj 01, 2008 01:02
|
|
|
Jedna samica (Kastracja z cesarskim cięciem). Przeżyła zabieg. Charakter jej się nie zmienił.
Jeden samiec - przyczyna, wzmożona testosteronem agresja i zwiększony hormonalną burzą strach przed innymi szczurami. Kastracja się udała, samiec przeżył, Agresja w stosunku do mnie uległa poprawie, w stosunku do innych szczurów nie. Nadal gryzł inne szczury i nie umiał ich zaakceptować na żadnej płaszczyźnie i w żadnym miejscu. Dopiero zmiana środowiska na bezszczurze zmieniła jego zachowanie, charakter i samopoczucie na gigantyczny plus. |
|
|
|
|
Ewa
Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 194
|
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 22:52
|
|
|
Z trzech kastrowanych samców przeżyły dwa. Chyba zawiniła mała praktyka weterynarza. Ten który przeżył wyglądał jakby go zszywało uczące sie dziecko. |
|
|
|
|
Oleńka
Dołączyła: 20 Maj 2007 Posty: 12 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 19:36
|
|
|
Ja kastrowałam dwa samce i oba przeżyły. Zmiana zachowania u jednego była bardzo widoczna -teraz jest miziastą kluchą Drugi był spokojny, ale chciałam wyeliminowac ryzyko nowotworów dróg rodnych.
Ale przez pół roku miałam problemy ze zbierającą się ropą, nitki nie chciały się wchłonąc |
_________________ Za TM: Feluś, Mały i Dziadzio, Lucky i Kiki
|
|
|
|
|
zasadzkas
Dołączyła: 13 Maj 2007 Posty: 1214
|
Wysłany: Wto Maj 13, 2008 08:22
Zwierzątka: dobermanka |
|
|
Z 4 kastrowanych samców zabieg przeżyło 4. |
|
|
|
|
magnes
na lodówkę
Dołączyła: 05 Lut 2008 Posty: 3008 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 18, 2008 21:08
|
|
|
Zastanawiam sie nad kastracją Zdziśka. Jakis czas temu nawetbym o tym nie pomyślała. Wczoraj dokładnie sprzątałam a dziś nie moge wejść do swojego pokoju, bo strasznie śmierdzi. Ten smród jest poprostu nie do wytrzymania. Oczywiście Draca nie wykastruje bo to bezsensu. To nie wynika z mojego egoizmu bo może to tak wyglądać. Mama ba dużo czulszy węch i już nie może wytrzymać.
Czy nie będę bezduszną egoistką jak go wykastruje?
Jakiego weta w warszawie polecacie do tego zabiegu? |
_________________ ze mną: :3 ) Bolek, =^..^= Totoro(??.06.2011)
na zawsze w Franek (??.06.2008-09.02.2009), Zdzisio (??.11.2007-21.05.2009), Drakuś Ratteria Rataty (28.03.2008-14.02.2010), Dino Happy Feet (18.04.2009-01.04.2010),
Qremkline Qundelek Anahata (03.06.2010- 11.07.2010) Zenek (??.01.2009-17.07.2010), księżniczka Mrimblanka(??.03.2010-25.01.2012), Hěmiómil Beris(23.08.2010-05.02.2013) Qiỹlilóoy Anahata(03.06.2010), |
|
|
|
|
Guślarka
Bezszczurowy czytacz
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 494 Skąd: Krosno/Kraków
|
Wysłany: Nie Maj 18, 2008 23:06
Zwierzątka: Za Tęczą: Fuf, Horus, Szaś i Ilford |
|
|
http://www.forum.szczury....p?p=10486#10486 => lepiej pisz w tym temacie, ten to raczej ankieta. |
_________________ Once upon a time I was somebody else
In another life, I saw myself
Way back then, back when I was you |
|
|
|
|
Ewa
Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 194
|
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 12:27
|
|
|
Czokuś wykastrowany, żywy. |
|
|
|
|
Kagero
wyobraźnia kury.
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 997 Skąd: spod Twojego łóżka.
|
Wysłany: Pią Cze 27, 2008 17:18
Zwierzątka: wszystkie za TM. |
|
|
Chrupek był kastrowany - jeśli pominiemy b.długie wybudzanie, to obyło się bez żadnych problemów. |
_________________ I'm sick and I'm twisted, I'm broken - you can't fix it.
reality is truly scaring me
I'm gonna eat your brains and gain your knowledge! |
|
|
|
|
Justitia
Dołączyła: 17 Lip 2008 Posty: 19
|
Wysłany: Czw Lip 17, 2008 03:58 Częściowy paraliż po narkozie :(
Zwierzątka: Szczurek Zuzia |
|
|
W roku 2005 operowałam moją natenczas 2-letnią szczurzycę z powodu ogromnego włokniaka przysutkowego... (poza tematem: wiem ze nazwa fachowa jest inna ale zauważyłam że mnóstwo użytkowników forum bardzo bagatelizuje te guzy a to poważny błąd. W momencie kiedy operowałam Viki włókniak spowodował już bardzo duże spustoszenia w jej organizmie a jego wielkość zaskoczyła nawet weta który ją operował_guz czasem ma tendencje do rośnięcia "do wewnątrz" więc ciężko ocenić jego wielkość przy badaniu_a jako guz dobrze ukrwiony zabierał jej część substancji odżywczych. Po polsku: szczur przed operacją był osłabiony ale wydawało się że ma nadwagę a po usunięciu "tego czegoś" czego nie zmieściłabym w dłoni (widziałam to) został mi szkielet obciągnięty skórą.) ale nie o to pytam. Po narkozie Viki budziła się świetnie ale pozostał jej niedowład tylnych łapek i z tym przeżyła jeszcze kolejny rok zanim odeszła z powodu choroby serca.
Teraz przyszła kolej na Zuzę (ma ponad trzy lata więc boję się o nią tym bardziej chociaż jest w świetnej kondycji i to nie tylko jak naswój wiek) guzy również umiejscowione w pachwinach i wydaje się, że sytuacja może się powtórzyć: wciąż ciągnie za sobą łapy, jednak jest jeszcze porażenie ogona i bezwiedne oddawanie moczu, więc może to jeszcze skutki znieczulenia (wybudzala się ponad 3,5 godziny mimo naprawde zaniżonej dawki anestetyku...). Teraz siedzi mi na kolanach w pełni przytomna ale dopiero odszedł jej paraliż przednich łapek i zaczęła pić. Dużo śpi, pije i leje na potęgę. Czy ktoś z Was kiedykolwiek spotkał się lub słyszał o częściowym paraliżu u szczura po zabiegu/narkozie? Czy coś można zdziałać? Zawsze lepiej jest reagować natychmiast więc jeśli ktoś coś wie to baaardzo proszę o szybką odpowiedź. Wybaczcie mi literówki i inne sprawy ale padam na twarz a czeka mnie jeszcze kawałek nocy zanim odważę się zapakować Zuzkę w kołnierz i zostawić samą |
|
|
|
|
Justitia
Dołączyła: 17 Lip 2008 Posty: 19
|
Wysłany: Czw Lip 17, 2008 05:00
Zwierzątka: Szczurek Zuzia |
|
|
No i nadeszło to najgorze Góra już cała działa więc baba zaczyna aktywność Już próbowała wspiąć mi się na ramię i skakać na podłogę Dupsko nadal do kitu więc muszę na nią bardzo uważać a z refleksem coraz gorzej Dochodzi piąta a ja zaczynam walczyć z niepełnosprawną wariatką która nie zdaje sobie sprawy ze swoich ograniczeń Ale wciąż nie warczy na mnie jak ją szczypię w ogonek (nienawidzi kiedy się go dotyka) więc wszystko jeszcze przed nami... na razie szczur działa tylko do granicy pach to i tak dobrze bo niedawno do przemieszczania się używała tylko głowy...ufff... niech już wstanie na 4 łapy i zacznie żreć szwy... Z tym akurat dam sobie radę )) niech robi cokolwiek byle na wszystkich łapach... ktokolwiek miał sparaliżowanego szczura wie dlaczego o to się modlę... |
|
|
|
|
Justitia
Dołączyła: 17 Lip 2008 Posty: 19
|
Wysłany: Czw Lip 17, 2008 06:56
Zwierzątka: Szczurek Zuzia |
|
|
Dwie przednie łapki już działają idealnie. Jedna tylna nieżle rokuje bo jak odpowiednio podstawi się palec to się nią odpycha ale nadal działa z pominięciem stopy (widoczny przykurcz i ograniczenie czucia). Za to ślini się strasznie i w drugiej łapce ma bardzo intensywne drgania mięśni nad biodrem. Nie pomaga masowanie i nie zanika jak śpi... Co to? Czy ktoś wie? |
|
|
|
|
LunacyFringe
lucyfer
Dołączyła: 10 Sie 2007 Posty: 2045 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw Lip 17, 2008 08:04
Zwierzątka: 3 x szczur , pies |
|
|
Justitia, to , że w łapkach nie ma czucia przy wybudzaniu, to normalne, szczur musi dojść do siebie .
Poszukaj w tym temacie http://www.forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=951 |
_________________ Kto chce, szuka sposobu; kto nie chce, szuka powodu.
ze mną : Serge Pandemonium, Fetysz, Maniek i Milva
za TM [*]: Felek, Pysio, Albin, Seth, Dante, Nero, Luno, Mefit, Isei, Kornel, Fenomen, Hector
Lucyferkowe Ratsy |
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Lip 17, 2008 09:46
Zwierzątka: ogony |
|
|
Justitia napisał/a: | poza tematem: wiem ze nazwa fachowa jest inna |
Fachowa to gruczolakowłókniak sutka (fibroadenoma).
Justitia napisał/a: | ale zauważyłam że mnóstwo użytkowników forum bardzo bagatelizuje te guzy a to poważny błąd |
Tak naprawdę, to włókniaki, ze względu na łagodny charakter, można bagatelizować, ale:
- jesli gwałtownie rośnie, to trzeba operować
- u szczura lepiej najpierw zoperować, a potem badać. Guz może okazać się czymś innym, niż włókniakiem, a na wyniki biopsji czeka się 2 tygodnie. No i wtedy może już być za późno...
- oczywiście, decyzję o operacji trzeba uzaleznic od stanu ogólnego szczurka.
Co do Zuzy.
Justitia, wydaje mi się, że wpadłaś ciut w panikę. Nie napisałaś, kiedy była operacja, ale jeśli kilka godzin przed Twoimi postami, to takie zachowanie jest absolutnie normalne. Szczurek jest wciąż pod wpływem narkozy, a więc zdolnosć ruchowa jest znacznie obniżona (początkowo szczurek nie może robić nic poza pełzaniem), to samo z perystaltyką jelit i termoregulacją (które nawalają). Mam nadzieję, że o tym wiedziałaś, i stosowałaś odpowiednią dietę, kontrolowałaś temperaturę szczurka i chroniłaś przed wychłodzeniem...
Objawy takie mają się prawo utzrymywac do doby po operacji. Jeśli szczurek nie będzie po tym czasie w pełni sprawny, należy się wówczas zacząć zastanawiać.
Częściowy paraliż wiąże się z podaniem samego zastrzyku z narkozą. Podawany jest on domięśniowo i czasem ten mięsień ulega porażeniu. Tak miała moja jedna szczurcia, która ciągała za sobą jedną tylną łapkę - tę, w którą miała podaną narkozę.
Stan ten powinien ustąpić po pewnym czasie (u Fatki trwało to ok. 2 tygodni) - jeśli nie ustępuje, to należy się zacząć niepokoić i udać do weta. (Btw. tata mojego Alifka doznał paraliżu tylnej części ciała po operacji kastracji; zdaniem opiekunki (wetki!), która sama robiła operację, była to reakcja alergiczna na nici użyte podczas kastracji - nowa właścicielka nie uwierzyła, zrobiła zdjęcie rtg i wyszło uszkodzenie kręgosłupa i rdzenia kręgowego.) Tak więc, zdarzyc sie może, że wet popełnił błąd podczas operacji (np. za mocno pociągnął za tylne łapki podczas przywiązywania przed operacją).
Jesli podejrzewa się paraliż po narkozie, to wystarcza tylko masować porażony mięsień i ustawiać łapki tak, jak powinny być (taka rehabilitacja). |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
Kagero
wyobraźnia kury.
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 997 Skąd: spod Twojego łóżka.
|
Wysłany: Czw Lip 17, 2008 11:10
Zwierzątka: wszystkie za TM. |
|
|
Justitia, ja napiszę od siebie, że Chrupek dostawał narkozę do lewej tylnej łapki i było tak, że w tej łapce był niedowład przez parę tygodni. nie poruszał nią wcale, wlókł za sobą, utrudniała mu wchodzenie po prętach klatki wpadając między nie. po jakimś czasie jego stopka zaczęła reagować na bodźce, podkurczał paluszki przy nacisku, ale mimo to wydawało się, że nie odzyska w niej sprawności. a po tych paru tygodniach (trzech, czterech, pięciu?) jak ręką odjął - łapka odzyskała swoją dawną sprawność. przy takich sprawach wydaje mi się, że trzeba czekać i obserwować; no i radzić się weta - bo możliwe jest wspomożenie rekonwalescencji łapki np. przed podanie witamin (z tego co pamiętam, Chrupek dostał jeden taki zastrzyk). |
_________________ I'm sick and I'm twisted, I'm broken - you can't fix it.
reality is truly scaring me
I'm gonna eat your brains and gain your knowledge! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|