To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Ropnie

Nisia - Pon Lis 20, 2006 18:23
Temat postu: Ropnie
Postąpiłabym podobnie jak Nezu i też skopiowała sobie z tamtego forum, ale nie zrobię (bo tak).

Bo mysza juz prawie zdrowa.

Więc podam tylko objawy, jak rozpoznać i leczyć.

OBJAWY:
Zaczęło się od potrząsania łabkiem (bez objawów zapalenia mózgu i ucha), potem doszło chrapanie, świszczenie nosem, gadanie (z gardła), piszczenie i szczekanie. Brak apetytu i krwotoki z pyszczka (mała sobie wówczas w pyszczku grzebała). Równiez słychac było, jak się dławi.
Jednocześnie brak było osowiałości i nastroszonej sierści, temperatura w normie.

JAK ROZPOZNAC
Ciężko było (bo najpierw zrobiłyśmy zdjęcie, aby wykluczyć zapalenie uszu, a potem naszej wetki nie było).
W końcu moja lekarka zajrzała do gardła (mała dostała "głupiego jasia"). Wyłyżeczkowała stamtąd mnóstwo ropy (w ilości ponad 4 kapsułek scanomune). I zobaczyła w podniebieniu wielką dziurę (średnicy prawie 2 mm) penetrującą do jamy nosowej. Prawdopodobnie w jamie nosowej równiez była ropa.

LECZENIE
Poza Cyclonamine (1/8 tabl. raz dziennie) i gorzką czekoladą w związku z utratą krwi pędzlowałyśmy gardzioł Sacholem i Metronidazolem w żelu.
Pędzlowanie polega na włożeniu patyczka do ucha z mazidłem do gardła i "pogmeraniem" tam. Szczury bardzo tego nie lubią.

Po tygodniu kontrola, zakażenia i ropy już nie ma, więc smarujemy (pędzlujemy) tylko Solcoserylem w postaci pasty stomatologicznej.

Poprawa w jedzeniu znaczna, od 4 dnia leczenia nie ma żadnych dźwięków niepokojących.

AngelsDream - Śro Lis 22, 2006 02:17
Temat postu: Ropień.
Postanowiłam podzielić się z Wami doświadczeniem dotyczącym walki z pozornie prostym schorzeniem, jakim jest ropień. Azul, mój już nieżyjący szczur, w wyniku wypadku został zraniony przez innego szczura. Jego organizm był osłabiony i w ranę wdało się zakażenie - powstał ropień. Nasza weterynarz była na urlopie, więc poszliśmy na nocny dyżur - tam lekarz wyciął ropień bez znieczulenia, podał 0,2 ml baytrilu i wszystko wskazywało, że będzie lepiej. Rana została przemyta nadmanganianem potasu, jak twierdzi Asaurus - ja musiałam wyjść w pewnym momencie, bo nie zdzierżyłam.

Było trudno - ropień należało oczyszczać i przemywać rivanolem, regularnie wyciskać rope i nie dać się ranie zagoić do końca - stąd przemywania właśnie. Zbierało mi się niejednokrotnie na wymioty, ale nie było wyboru. Oczywiście szczuras dostawał przez ten czas, czyli 6 dni enroxil, żeby zapobiec dalszemu zbieraniu się ropy [1/4 tabletki raz dziennie].

Na pierwszej wizycie kontrolnej rana została jeszcze raz przemyta nadmanganianem potasu, a nas pochwalono za dobrą opiekę. Na kolejną kontrolę poszliśmy do doktora Bieleckiego, ale to będzie kolejny temat - ropień został wyleczony.

Wklejam zdjęcia, uwaga niesmaczne:

Ropień po podgojeniu, już oczyszczony.

Ropień, żółte futerko po rivanolu.

Dalszy ciąg >tu<

Do weterynarza udaliśmy się dlatego, że szczur był dziwnie ospały i zaczął kuleć. Ropień był zagojony.

Asaurus - Śro Lis 22, 2006 03:00

Miałem wybór wyprosić Angelsdream z gabinetu, trzymać Azula i wmawiać sobie, że ropień pachnie fiołkami albo zafundować wetowi 3 pacjentów zamiast jednego. Wszystkich na przyszłość uczulam, że ropień ma bardzo specyficzną woń od której delikatnie mówiąc robi się niedobrze. Zarazem dopóki zbiera się ropa należy ją wyciskać i przemywać ranę minimum raz dziennie. Azul szybko zauważył, że mu pomagamy i nawet nie uciekał.
Nisia - Śro Lis 22, 2006 10:57

Zastanawia mnie jedno.
Przeciez mogliście sami przemywać ranę nadmanganianem potasowym? Mozna kupić proszek w aptece i rozrobić, przemywac raz dziennie - tak, jak się zaleca kąpać dzieci chore na ospę wietrzną. Tyle, że bardzo farbuje. Ale za to jest doskonałym środkiem dezynfekującym.
A co do przemywania Rivanolem. Mnie wetka zalecała takie historie przemywać jak najczęściej się da - nawet 4-5 razy dziennie.

Asaurus - Śro Lis 22, 2006 13:57

Przemywaliśmy rivanolem dwa razy dziennie. Wet patyczkiem do uszu przeczyścił ranę wewnątrz, wtedy nie wiedzieliśmy, że to trzeba aż tak dogłębnie czyścić. Wyciskaliśmy to co się zbierało przez pierwsze kilka dni, potem już przestało więc tylko przemywaliśmy ranę. Trzeba pamiętać, że takie przemywanie i wyciskanie jest dużym stresem dla zwierzaka a chory stresu powinien mieć jak najmniej dlatego poza tym aby coś wycisnąć musi się najpierw zebrać stąd 1 wyciskanie+2 przemywania / 24h.
Cola - Śro Lis 22, 2006 14:29

Bianka zmarła przed nowotwór, ale na początku lekarz myślał ze to ropień i jej to wyciskał, ale to wciąz rosło i rosło
(przychodnia wet. na ulicy portowców w gdańsku-brzeźnie, bardzo niepolecam...:/)

Niuniak - Pon Sty 15, 2007 18:40
Temat postu: Ropień po kastracji
Kubuś był kastrowany w lipcu. jak do mnie trafił w miejscu, w ktorym niegdyś miał jajka był guzek. Udałam się z tym do weta a on stwierdzil, że póki to się nie powiększa, nie boli, nie sprawia jakiś nieprzyjemny reakcji to najlepiej to zostawić(przypuszczał, że może to być tłuszcz, który nie zostal usunięty przy kastracji).
Właśnie zauważyłam, że z tego miejsca sączy się najprawdopodobniej ropa (jest lekko zielonkawa, napewno nie jest to samo osocze).
I teraz pytanie : na weta jest za późno (lecznica w której leczę jest do 19 czynna) w związku z czym udam się jutro do lekarza, ale czy mogę coś teraz zrobić dla małego?przemyć czymś, posmarować?
Dodam, że nie jest to mocny wyciek, dlatego nie sieję paniki strasznej, a domyślam się, że wet będzie próbowal to wycisnąć.

Nisia - Wto Sty 16, 2007 09:14

Niuniak, teoretycznie można wycisnąć samemu, ale w praktyce zostawiłabym to wetowi ze względu na potrzebe zachowania sterylności.
Ropień trzeba przynajmniej nakłuć grubą igłą i wycisnąć. Po zabiegu trzeba odkazić. Przed nakłuwaniem nalezy ogolić to miejsce.

Niuniak - Wto Sty 16, 2007 16:25

ropa jak się dzisiaj okazało wyciekła cała, więc wet nie usuwał już nic. Standardowo podany został antybiotyk i prawdopodobnie steryd/ ew. coś wzmacniającego. jeszcze 4 dni mam przychodzić po taki sam zestaw zastrzyków.
Elbereth - Śro Sty 17, 2007 00:10

Nisia napisał/a:
Ropień trzeba przynajmniej nakłuć grubą igłą i wycisnąć.

Niekoniecznie. Kora miała ropnia na policzku pod uchem, po 3 zastrzykach sam zanikł :) , nie trzeba było nakłuwać ani nic.

AngelsDream - Pią Mar 09, 2007 20:39

No i zdiagnozowaliśmy Coco.

4mm na 5mm dziura w policzku, a raczej dołek z ropą.

Zabieg pod znieczuleniem, worek leków i duże nadzieje.

Ratata - Pią Mar 09, 2007 22:12

Loki tez miał ropień w pyszczku :(
Do powyższych zaleceń dodałabym jeszcze czyszczenie pyszczka po każdym posiłku - patyczkowanie preparatami, które macie od weta, lub chociaż podanie szczurasowi do wypicia naparu z szałwii, rumianku itp., żeby nie dopuścić do gromadzenia się resztek jedzenia w dołku po ropniu.

AngelsDream - Pią Mar 09, 2007 23:14

Ratata, ok - tylko on jeszcze jesc nie chce. Za to dużo, naprawdę dużo pije i śpi.
AngelsDream - Sob Mar 10, 2007 14:27

Ostrzegam wszystkich, że walka z ropniem w takim miejscu jest żmudna i trudna. Dostaliśmy całą listę zaleceń i leków:

Metronidazol - przeciwbakteryjnie do pędzlowania pyszczka
Solcoseryl - pasta dentystyczna wspomagająca gojenie, również do pędzlowania pyszczka
Jodyna - pędzlowanie pyszczka

Baytril w zastrzyku na 7 dni
Metacam [?] w zastrzyku przeciwbólowo [niewyraźnie napisane na kartce]

Do tego na dziś i jutro po dwa zastrzyki z glukozy.
Dokramianie Nutri Drinkiem
Kontrolowanie ile zwierzak sam zjadł i wypił, łatwo nie jest.

Oli - Sob Mar 10, 2007 15:10

Off-Topic:
ten lek to Metacam :wink:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group