To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Zapalenie płuc

Pyl - Pon Cze 16, 2014 11:24

nancy1989, zgadzam się z fatamorgana, że niewydolność oddechowa i krążeniowa często idą w parze. Zakrztuszenia też bywają częściej u sercowców. Dodatkowo moja weterynarz wskazuje, że dość często występują zaburzenia pracy serca u przysadkowych ogonów (nie wiemy dlaczego - to raczej obserwacja niż udowodniona medycznie zależność).
Natomiast dość ostrożnie podchodziłabym do podawania leków nasercowych "na próbę" - źle dobrany lek może sporo zaszkodzić. Bez diagnozy można podać co najwyżej Prilium, ale zdecydowanie przydałby się RTG i echo (a przynajmniej RTG).

Czym może być spowodowanie słabe oddychanie? Dużo jest chorób - zapalenie płuc (może być również odzakrztuśne), ropnie w płucach, zmiany nowotworowe, różne kłopoty kardiologiczne. Trudno uwierzyć, że w stanie, który opisujesz osłuchowo jest OK.
Dexametazon nie ściąga płynu (do tego służą leki moczopędne - np. Furosemid), ale zmniejsza obrzęk płuc. Poprawa (od sterydzie) powinna być szybka, ale po odstawieniu stan może się pogorszyć (równie szybko). To co Cię może interesować to poprawa po antybiotykach - to może wymagać kilku dni (minimum to 2-3, ale zazwyczaj koło 5-7).

A najlepiej wstaw filmik - będzie nam łatwiej zobaczyć to co opisujesz.

nancy1989 - Pon Cze 16, 2014 11:44

Dziękuję za odpowiedzi, jesteśmy już po wizycie u weta (ale tutaj niestety nie mają doświadczenia ze szczurkami), osłuchowo dalej nic, zrobiliśmy rtg, dwa zdjęcia od grzbietu i bokiem i... też nic. Dwóch weterynarzy oglądało zdjęcia, ten bardziej wprawiony w odczycie stwierdził ,że w płucach nie widzi ani zmian nowotworowych,ani płynu. Jeśli miałby się czegoś doszukiwać to kształt serca jakby lekko spłaszczony. Wysłałam zdjęcia mailem do oazy, ogonka i zwierzyńca. Dostałam już odpowiedź ze zwierzyńca "u szczurów często zdjęcia są słabo diagnostyczne, na tych nie widać nic niepokojącego".
Usg mają niedostosowane do szczurków, nic tu nie wyjdzie. Zostało chyba tylko podanie leków... Mam w domu dwa rodzaje, jeden to lotensin-fortecor (http://ratguide.com/meds/cardiovascular_drugs/benazepril_hydrochloride.php) drugi vetmedin -ten poleciła znajoma mojej vet, z którą konsultowała się telefonicznie (http://ratguide.com/meds/cardiovascular_drugs/pimobendan.php).

Pyl - Pon Cze 16, 2014 11:59

nancy1989, faktycznie płuca wyglądają ładnie. Serce też nie tragicznie - co prawda jest nieco na dole klatki piersiowej i nie widać przerwy między przeponą, a sercem na bocznym zdjęciu, ale wg mnie (nie jestem wetem! więc nie traktuj tego jako diagnozy, to tylko moje zdanie) to raczej wygląda jakby przepona była za bardzo w stronę serca a nie serce za duże (zdjęcie w fazie wydechu? płuca wyglądają na stosunkowo małe w stosunku do jamy brzusznej).
Zdecydowanie płuca na RTG "nie pasują" to do opisywanych przez Ciebie objawów - coś musi być czego na tym RTG nie widać.
Zastanawia mnie jeszcze ta ciemna (mocno powietrzna, tak jak płuca) struktura w jamie brzusznej, muszę podpytać znajomego weta co to może być.

Daj znać co Ci odpiszą weci.

/Edit
I nie jestem pewna czy serducho nie jest nieco zrotowane na prawo? Obrócone? Nie mam przy sobie RTG moich ogonów, więc trudno mi to porównać, ale coś jest inaczej.
/Edit2
Wiem! Zdjęcie jest obrócone! Jest robione na plecach. To serce nie jest obrócone, tylko standardowo zdjęcia szczurom robi się na brzuszku, a nie na plecach, stąd moje "coś jest nie tak".

nancy1989 - Pon Cze 16, 2014 13:10

Tak, prawda zdjęcie było robione gdy leżał na brzuchu... Cud ,że udało się zdjęcie zrobić. Strasznie się bał (nie wiedzieć czemu). Musiały być jakieś niefajne zapachy w pomieszczeniu bo wpadł w histerię. Dyszał, piszczał i sikał i cały czas wyrywał się by wejść do mnie na ręcę.
Nie wiadomo dalej czy to płuca czy serce tak na 100% więc chyba trzeba leczyć dwukierunkowo.
Co do płuc - antybiotyk będzie jeszcze kontynuowany (dostał 6 dawek co 12h więc jakby 3 dni, więc rzeczywiście może być zbyt krótko by były już efekty),
co do serca - zastanawiam się, który lek podać (Prilium nie mam). Jako ,że się nie znam to chyba postawię na vetemid, zalecony przez inną wet telefonicznie podczas konsultacji. Nie mam jak go dalej diagnozować na miejscu /brak sprzętu i praktyki ze szczurkami. Zdjęcia nic nie wykazują, odpowiedź dostałam na chwilę obecną jedynie ze zwierzyńca, jak ktoś jeszcze odpisze dam znać.

Pyl - Pon Cze 16, 2014 13:15

nancy1989, to leżał na brzuchu czy na plecach? Bo jak na brzuchu to mi nie pasuje.

Skonsultuj się z tą vetką, która polecała Vetmedin pokazując RTG - jego nie można stosować przy kardiomiopatii przerostowej.

nancy1989 - Pon Cze 16, 2014 13:19

Szczurek leżał na brzuchu(grzbietem do góry)


dostałam odpowiedź z ogonka:

Na zdjęciach widoczne są:
- nacieczenia wzdłuż przebiegu oskrzeli
- powiększone serce (nie powinno sięgać aż do przepony, tchawica jest lekko uniesiona)
- wzdęty, powiększony żołądek

Proponuje próbować leczenie:
- unidox na płuca + tlen + leki wspomagające układ oddechowy (eres, teofilinę)
- prilium na serduszko (najlepiej zbadać je dokładnie kardiologicznie jeśli jest taka możliwość, ale może prilium pomoże)
- espumisan na żołądek, dodatkowo można wspomóc ranitydyną
- dodatkowo ważne jest podawanie probiotyku w czasie podawania antybiotyku

To tyle co mogę zaproponować Państwu nie widząc zwierzaka, a wnioskując o jego stanie tylko ze zdjęcia i opisu.
Mam nadzieje że to mu pomoże.



STAN RUFUSKA BARDZO ZŁY
brak jakiejkolwiek reakcji na leki, przegrywamy walkę. On już tylko leży i ciężko oddycha, ma przymrużone oczy, siusia pod siebie, męczy się przejściem paru kroków, piję wodę, nie chce jednak jeść nawet miękkiego.
Dopiero drugą dawkę na serduszko dostał, ale nie wiem czy będziemy czekać do kolejnej. Strasznie cierpi...

Pyl - Wto Cze 17, 2014 14:04

nancy1989, coś więcej wiadomo?
Wg mnie zdjęcie jest jednak obrócone (to co widać po lewej na zdjęciu jest w realu po prawej stronie szczura) - być może odwrotnie włożyli kliszę do obróbki - wtedy serce i żołądek są prawidłowo ustawione.
A znajomy szczurzy wet czepnął się wzdętego żołądka - to ten twór, o którym pisałam, że mi się nie podoba.
Czy mychol zawsze miał takie brzucho czy zmienił kształty ostatnio? Czy był obmacywany i czy nie wykazywał przy tym objawów bólu?

/Edit
Dopiero doczytałam dopisek :(
Trzymam za Was mocno kciuki.

nancy1989 - Wto Cze 17, 2014 15:57

Dziękuję bardzo za rady, za wsparcie, jestem naprawdę strasznie wdzięczna.
Rufus już nie cierpi... pomogłam mu odejść o 15;43. Nie było nawet małej poprawy na lekach,a przeciwnie z godziny na godzinę coraz bardziej cierpiał... leżał z zamkniętymi oczkami, nie chciał pić, jeść, siusiał pod siebie i cały czas tak ciężko oddychał, jak próbował iść łapki mu się rozjeżdżały, jak leżał na plecach nie mógł się obrócić ni cierpiał po prostu, za bardzo i za długo... :( ciężka decyzja i jest mi okropnie. Kochałam go, kocham i kochać zawsze będę, brak jego bardzo, a to dopiero pierwsza godzina bez niego... :(
Nie mam diagnozy, nie będzie też sekcji, leży w ogródku, obok swoich kolegów i biegają sobie teraz razem za tęczowym mostem...

smeg - Wto Cze 17, 2014 15:57

nancy1989, dobra decyzja.
Pyl - Wto Cze 17, 2014 18:08

nancy1989, smutno :(
Ale decyzja słuszna - skoro leki nie działały to przedłużanie nie miało sensu. Tulę mocno :glaszcze:

fatamorgana - Wto Cze 17, 2014 21:10

nancy,wiem co czujesz :glaszcze:
moniken - Czw Lut 19, 2015 14:39
Temat postu: Yakuza ma zapalenie płuc- co robić?
W czwartek 12 lutego pod wieczór zastałam Yakuzę osłabioną, z problemami z koordynacją i wyciekiem z porfiryny z oczek i noska. Od razu pojechałam do wet, która zrobiła USG i RTG i stwierdziła zapalenie płuc. Rokowanie ostrożne. Mała dostała antybiotyk w zastrzyku i środek na rozszerzenie oskrzeli. W zaleceniu karmienie karmą w ‘ papce’ Convalescence, dogrzewanie termoforkiem. Mała wróciła do domu, został odseparowana od reszty szczurów w chorobówce. Jadła bardzo chętnie, strzykawkę z papką od razu brała do pyszczka. Zjadała 3-6 ml papki za jednym razem.

Następnego dnia widać było poprawę, przy kolejnym zastrzyku bardziej protestowała, wróciła do domu z takimi samymi zaleceniami. W weekend zmienił się lekarz, dostała zastrzyk jeszcze w sob. I niedz. W między czasie zaczęła sama jeść i trzymać suchą karmę w łapkach, mimo to dokarmiałam ją convalescence na wypadek jakby nie dojadała. Jadła chętnie. W niedzielę inny lekarz stwierdził, że jest już zdrowa i chciał wysłać do domu bez leków. Ja zaprotestowałam, ze owszem widać poprawę, ale to jeszcze nie ten szczur i nie sądzę, że można skończyć leczenie. W końcu dostałam antybiotyk doustny na 3 dni i zalecenie kontroli po skończeniu antybiotyku.

W pon rano dostała pierwszą dawkę antybiotyku doustnego a ja poszłam do pracy. Wieczorem wyglądała na osłabioną, ale chodziła po klatce, jadła, piła nie wydawało mi się, żeby wyglądała gorzej niż dzień wcześniej. Niestety rano zastałam ją leżącą na dole klatki na boku, z zamkniętymi oczkami, na nic nie reagowała. Od razu poleciałam do weterynarza, który stwierdził stan prawie agonalny. Dostała zastrzyki – antybiotyk i steryd i trafiła do szpitala pod tlen. Miała podawany też furosemid na odwadnianie w celu zapobiegnięcia obrzękowi płuc. Chciałam ją odwiedzić w ciągu dnia ale wet mi odradził – stwierdził, że mała potrzebuje spokoju. Postanowiono, że zostanie tam na noc i wszystko rozstrzygnie się rano.
W środę rano wet stwierdził, że owszem mała oddycha już sama, ale raczej nie reaguje na leki, nie rusz się i nie chce jeść ani pić. Jak do niej pojechałam sugerowano mi uśpienie i brałam to pod uwagę, ale oczywiście chciałam jeszcze małą najpierw zobaczyć. Jak ją przynieśli i wyciągnęli z transporterka to rzeczywiście leżała na boku, marnie wyglądała, wydawała się nie reagować na dotyk wet. Ale jak ja do niej podeszłam, powąchała moją rękę i zaczęłam do niej mówić to wstała, a jak wzięłam ją na ręce to zaczęła po mnie chodzić, otworzyła oczy, próbowała się we mnie wtulić. Wet sama była w szoku z powodu tej reakcji. Spytałam, czy mogę spróbować ją nakarmić. Mała przyjęła pokarm. Wet stwierdziła, że to zupełnie inny szczur niż rano i że jedyną szansą chyba jest jak ja ją zabiorę do domu i tam się nią będę opiekować.
Więc zabrałam. Z początku była dosyć żywa. A jak chodziła spać to nie na boku bezwładnie, tylko normalnie jak przystało na szczura – w kulce. Ale martwię się. Dziś nie wygląda najlepiej, choć w sumie nie wiem czy jest różnica od wczoraj. Dalej na mnie reaguje, reaguje też na strzykawkę z jedzeniem/piciem, ma ciepłe łapki, ale raczej przymknięte oczka. Jestem rozdarta. Wczoraj u wet, zdecydowanie całym ciałem mówiła, że jeszcze nie czas. Ale z drugiej strony boję się, czy jej niepotrzebnie nie męczę.

Bierze(o ile udało mi się dobrze przeczytać):
- Eurobioflox 5mg
-Dexa-ject 0,05 mg
-Multi-ject 0,05 mg
(pierwsze trzy w zastrzyku, raz dziennie rano)
-Furosemid 1 mg (podaję go ja, wieczorem)

Dodatkowo karmienie convalescence do 5x dziennie. Pojenie roztworem glukozy 5% 3x dziennie po max 5 ml (od wczoraj po południu dostała ode mnie 4x po 3 ml).

Wet zapisała jej zastrzyk jeszcze na jutro rano.

Pyl - Czw Lut 19, 2015 14:59

moniken, dobrze, że zaprotestowałaś - antybiotyk powinno się podawać minimum 10 dni, najczęściej trzeba 2-3 tygodnie, a czasem nawet dużo, dużo dłużej.
Czy cały czas dostaje ten zestaw leków? Jeśli dobrze wygooglałam Multi-ject to między innymi penicylina - lek, który nie powinien być podawany szczurom - skontaktuj się z jakimś polecanym szczurzym weterynarzem i potwierdź to leczenie. Im szybciej tym lepiej.

moniken - Czw Lut 19, 2015 15:05

Dziękuję bardzo bardzo za odpowiedź! Zaraz będę dzwonić do mojej wet i powiem jej o problemie z Multi-ject. Powiem szczerze, że dziś dzwonię po różnych wetach z Trójmiasta i jak na złość nikt nie odbiera telefonu (poza jednym, co stwierdził, że on się tym nie zajmie ale poleca kogo innego). Jestem przerażona bo po prostu nie wiem, czy powinnam jeszcze walczyć i czy to jest rzeczywiście walka, czy tylko męczarnia dla małej. Wozić jej na oślep też nie chcę, bo to dodatkowy stres. Szczura ma 2 lata, jest po dwóch guzach gruczołu mlekowego. Mimo to zawsze była okazem życia, a teraz takie nieszczęscie...

EDIT
Przy okazji- te 10 dni to antybiotyk w zastrzykach czy doustnie? Nie wiem do końca czemu jej tak spadła forma po tym przejściu na doustny...

Pyl - Czw Lut 19, 2015 15:23

moniken napisał/a:
Przy okazji- te 10 dni to antybiotyk w zastrzykach czy doustnie? Nie wiem do końca czemu jej tak spadła forma po tym przejściu na doustny...
Dowolna forma - o ile je i załatwia się (czyli można domniemywać, że trawi) nie ma problemu z dopyszcznym podawaniem antybiotyków, działają tak samo. Tylko podawaj probiotyk godzinę lub dwie po podaniu antybiotyku.

I zadzwoń do polecanego szczurzego weta - to ważne, żeby nie był to przypadkowy wet. Pewnie bez obejrzenia ogona nikt się nie wypowie, ale moim zdaniem warto. Nawet jeśli będzie tak źle, że będzie trzeba małą uśpić to i tak wet do tego potrzebny.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group