To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - WSZYSTKO O KASTRACJI (jaka śmiertelność, powikłania,opieka)

amandakkaa - Śro Cze 05, 2013 17:27

Takie moje pytanko: podobno każde zwierze które nie zostanie "dopuszczone" należy wykastrować lub wysterylizować w przypadku samic. Czy jest to prawdą jeśli chodzi o szczurki? i jaki wiek jest najlepszy na taki zabieg?
mmarcioszka - Śro Cze 05, 2013 17:34

amandakkaa, nie jest to prawda w przypadku żadnrgo gatunku.

Samice szczurów można sterylizować, by zapobiec w przyszłości guzom hormonozależnym. Można je poddać zabiegowi po 3-4 miesiącu życia ;)

limomanka - Śro Cze 05, 2013 20:31

amandakkaa, to jest chyba pokłosie teorii, że każda samica musi przynajmniej raz urodzić - dla zdrowia. Nieprawda.
amandakkaa - Czw Cze 06, 2013 07:51

Czyli co będzie lepsze dla szczurzycy jeśli się ja wysterylizuje, czy nie?
Mao - Czw Cze 06, 2013 09:09

amandakkaa, jeżeli ma się pod ręką kompetentnego weterynarza, który rozumie, że szczur to nie kot, to moim zdaniem tak. Mniejsze ryzyko, że będziesz ciągle którejś wycinać gruczolaki.
3 z 5 moich samiczek mam wykastrowane (jedna długo była za słaba na operację, drugą mam raptem od miesiąca i też chorowała). Najstarsza ma 2 lata i 8 miesięcy i póki co, gruczolaków brak.

nimka - Nie Cze 16, 2013 22:50

Hej, jeśli samiczka ma właśnie ruję (przed chwilą się zaczęła) to czy można jutro o 16 ją kastrować? :?
I tak zapytam weta, ale może będą jakieś różne opinie tutaj, stąd jednak pytam ;)

Kocic w rui teoretycznie nie powinno się kastrować, tak samo suczek w cieczce... a jak u szczurów z tym jest?
Czy do jutra jej już może przejść i macica się skurczy?

Ma 4 miesiące, więc chyba rujka nie powinna być szczególnie długa i intensywna?

Pyl - Nie Cze 16, 2013 22:53

nimka, u szczurów nie słyszałam o takiej regule, a jutro do 16 to już jej przejdzie.
nimka - Nie Cze 16, 2013 23:00

Pyl napisał/a:
nimka, u szczurów nie słyszałam o takiej regule, a jutro do 16 to już jej przejdzie.

Super! :)

Już się bałam, że trzeba będzie przekładać tylko ze względu na to.
Bo może i tak trzeba będzie przełożyć, ale ze względu na "nie poprawę" stanu układu oddechowego.

Chciałabym to załatwić jak najszybciej, bo chcę ją dołączyć do Stefana (niekastrowany) i Diany (kastrowana) czym prędzej.

L. - Nie Cze 16, 2013 23:04

susurrement, to ciekawe i ważne dla mnie co piszesz.
czyli wystarczy kontrola i ewentualne przedłużenie/zmiana antybiotyku?

jak taka kontrola powinna przebiegnąć ? USG?

nimka - Pon Cze 17, 2013 00:00

susurrement napisał/a:
L., stan zapalny kikutów czy tworzące się ropnie - owszem, zdarzają się i nie jest to jakąś wybitną rzadkością. zawsze mówię ludziom, że dlatego tak bardzo istotne jest skontrolowanie zwierzęcia po zabiegu. często wystarczy przedłużyć antybiotyk albo go zmienić na jakiś czas. w moim stadzie też się zdarzały powiększone kikuty po zabiegu - to w końcu ingerencja, organizm ma prawo zareagować. najczęściej zmniejszały się sukcesywnie na przestrzeni kilku dni.

a jak to wygląda?
widać chociaż trochę na zewnątrz (zaczerwienienie, lekka wypukłość, nie wiem)?
szczur się wyraźnie gorzej czuje? ma gorączkę?
czy lekarz na wizycie kontrolnej powinien dokładnie "dogłębnie" obmacać brzuszek i czy tylko w ten sposób można wykryć że coś jest nie tak?
czy tak "na oko" (na oko weta ;) ) też widać?

susurrement - Pon Cze 17, 2013 09:06

L., najczęściej tak. miałam już kastrowane ok 23 samice i takie sytuacje były dość pojedyncze (jeden wet, ale różne lecznice). kontrola najczęściej wystarczyła palpacyjna.

nimka, sprawny wet wyczuje palpacyjnie. czasami konieczne jest USG. ja jestem przyzwyczajona do naszej weterynarz i jej stylu pracy, ale jak wiadomo każdy ma swój.
jeszcze nie widziałam, żeby po szczurzycy było to z zewnątrz widać. ale podkreślam - te zwiększenia kikutów w moim stadzie były niegroźne i znikały po przedłużeniu antybiotyku i leku przeciwzapalnego. były to raczej reakcje zapalne niż ropnie. jeśli w stadzie jest bakteria, zabieg nie był sterylny albo pewnie są jakieś inne powody o których nie pomyślałam, to sytuacja jest poważniejsza. widuję niekiedy szczury trafiające po zabiegach z innych lecznic i czasami sytuacja jest naprawdę przerażająca, ale ciężko mi powiedzieć z czego to wynika.

u samców babrze się zdecydowanie częściej i więcej przy tym problemów. chociaż co do prywatnych szczurów to miałam szczęście i nie było problemów ;)

czartoria - Czw Cze 27, 2013 12:19

Kastrowałyśmy w sumie do tej pory 3 szczurków i 1 szczurzycę.
Dwaj panowie przeżyli zabieg bez komplikacji.
Szczurzynka miała guza na sutku i przy okazji jego wycinania została od razu wykastrowana. Po kilku miesiącach pojawił się kolejny guz sutka. Tą operację też przeżyła.
Natomiast trzeci z panów trafił wczoraj pod nóż ze względu na rozwijającą się agresję. Decyzja odwlekana, ale w końcu podjęta. Tfetuś wybudził się z narkozy, nawet wyciągnął sobie jeden szef. W momencie odbioru z lecznicy był już kołnierzu. Klapnięty, nie chodził, nie pełzał. Po 20 minutach drogi do domu okazało się że Tfetek nie żyje ;( Miał zaledwie 8 miesięcy...

nimka - Czw Cze 27, 2013 12:43

czartoria napisał/a:
Kastrowałyśmy w sumie do tej pory 3 szczurków i 1 szczurzycę.
Dwaj panowie przeżyli zabieg bez komplikacji.
Szczurzynka miała guza na sutku i przy okazji jego wycinania została od razu wykastrowana. Po kilku miesiącach pojawił się kolejny guz sutka. Tą operację też przeżyła.
Natomiast trzeci z panów trafił wczoraj pod nóż ze względu na rozwijającą się agresję. Decyzja odwlekana, ale w końcu podjęta. Tfetuś wybudził się z narkozy, nawet wyciągnął sobie jeden szef. W momencie odbioru z lecznicy był już kołnierzu. Klapnięty, nie chodził, nie pełzał. Po 20 minutach drogi do domu okazało się że Tfetek nie żyje ;( Miał zaledwie 8 miesięcy...

a jaką narkozę dostał?
i gdzie był kastrowany?

quagmire - Czw Cze 27, 2013 12:56

czartoria, a to, że nie chodził i nie pełzał było normalne? W sensie w jakim momencie po zabiegu go odbieraliście i czy nie warto było na to zwrócić uwagę weta?
Czy zwróciliście, ale została zbagatelizowana?

czartoria - Czw Cze 27, 2013 13:25

W Medicavecie był kastrowany. O 17ej miał zabieg, a odbierany był o 21ej. Miał iniekcyjną narkozę, tak jak Tentej i Drechu. Wetka mówiła że już gmerał przy szwach, że próbował zdjąć kołnierz więc musiał być wybudzony. Zresztą był przez nią przekładany do naszego transportera więc powinna zauważyć że coś z nim nie tak.
Jak Dumbusia była po operacji to też nie łaziła po transporterze tylko leżała. Tyle że ona co jakiś czas próbowała łapkami zdjąć kołnierz.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group