O szczurach ogólnie - Rasowy czy z zoologa?
Martuha - Nie Lut 13, 2011 12:54
Cola, dokładnie,ja nie widzę nic w złego jeśli ktoś by napisał,że szuka takiej i takiej odmiany i na nią czeka,ale nie ukrywa tego,ale najwięcej szumu jest właśnie z tymi,które wyglądają oryginalniej,a połowa zapiera się,że wygląd się nie liczy Przykre to,bo wszystkie maluchy bez względu na kolor,czy odmianę tak samo potrzebują domku .Teraz np też biorę maluszka z miotu gdzie pojawiły się dumbo i co ? Oczywiście najszybciej domek znalazły dumbo,a z resztą już gorzej...A najgorsze jest to,że w głupiej sytuacji znajdują się osoby,które szukają dobrych domków maluchom,nie zazdroszczę dziewczynom.
harpoonka - Nie Lut 13, 2011 13:06
Martuha, bo robią coś dobrego, a tutaj ludzie na nich psy wieszają
I nie rozumiem, po co zapewniać, że wygląd to sprawa drugorzędna, skoro później taka "wojna" w temacie występuje.
Powiem szczerze, że ja bym osobie, która wszczyna kłótnie o kolejność na liście (czy o to, że jej na liście nie ma), szczura nie dała... No nie wiem, jakoś miałabym wątpliwości, że chodzi tylko o dobro zwierzaka, który przecież nie jest maskotką do oglądania i niczego więcej.
Cola - Nie Lut 13, 2011 13:21
na prawdę. albo ci którzy mają na dt kapturki standardowe i oddają wszystkie, biorąc przy tym szczury z innego źródła o bardziej ciekawym umaszczeniu. było kilka takich przypadków, nie pamiętam dokładnie u kogo. strasznie to przedmiotowe
Lavi - Nie Lut 13, 2011 13:28
Mi się wydaje, że wygląd może być ważny, jak bierze się ogonka z hodowli. Bo wiadomo, tam możemy wybierać, tam są odmiany kolorystyczne. A te z dt? Te z dt powinny być kochane takie jakie są i powinno dać im się domki niezależnie od tego, czy są sraczkowate, czy bez ucha czy bez łapy.
Ech, naprawdę nie wiem, co siez tymi ludźmi dzieje. Zamiast dobro szczurków, ważniejsze jest marudzenie. Nawet samych osób, które nie są związane z tematem, które nie adoptują a niepotrzebnie się wypowiadają...
furburger - Nie Lut 13, 2011 13:35
Muszę napisać bo nie wytrzymam.
Patrząc na tamten wątek początkowo pomyślałam: fakt trochę nie miło że są wybierane tak jak to mówią 'po cichu', ale czytając każdy kolejny post utwierdzałam się w przekonaniu, że dziewczyny bardzo dobrze robią, nie powinno chodzić tutaj o wygląd lecz o dobry dom dla maluchów.
Całkowicie popieram harpoonka też bym nie oddała maluchów osobom które tak strasznie się na nie rzucają nie chcąc nawet wiedzieć jak się czują ani czy prawidłowo się rozwijają...
Ja miałam albinosa kapturki huskiego i jakoś specjalnej różnicy nie widziałam w ich zachowaniu, wszystkie były równie kochane. Przyznam się że poszukuję czarnej samiczki bo uwielbiam ten kolor i o zawsze marzyłam o takim szczurku i tego nie ukrywam. Adoptuję również dumbo, nie widzę nic w tym złego i wiem że gdyby ich nie było a były by same standardy, także bym wzięła patrząc na dobro mojej dziewczynki która obecnie siedzi sama.
Nie mogę zrozumieć tych ludzi z tamtego wątku, a w szczególności osób które znalazły się na liście a mimo wszystko mają pretensje do dziewczyn
Cola - Nie Lut 13, 2011 13:41
Dlatego ja prawdopodobnie nie wezmę już szczura z hodowli. Bo biorąc takiego czuję że lecę na wygląd i odbieram szansę tym "brzydszym"(?) szczurom na dobry dom który mogę im dać. Jednak nie jestem tak "za" hodowlami jak byłam wcześniej. Gdyby to jeszcze zmniejszało niechciane rozmnażanie nierodowodowych... Ale tak nie jest. I gdyby w hodowlach nie było aż tylu miotów (a zdarza się że szczury z miotów nie mogą również znaleźć domu) to te nierodowodowe miałyby większe szanse na dobre domki...
I nie rusza mnie argument że ktoś bierze z hodowli bo nie może patrzeć jak mu szczur bez papieru umiera szybciej.
Martuha - Nie Lut 13, 2011 13:45
Lavi, dokładnie ka powybrzydzać sobie mogę w hodowli,bo zapisuję się na konkretny miot i wiem,czego np od danego miotu oczekuję,jakiego maluszka itp .W moim wątku adopcyjnym też chciałam samiczkę dumbo bo kocham te ich uszka Ale dostała go furburger, i co mam mieć pretensje do niej,bądź właścicielki ? Dla mnie to bezsensu ,bo moja jest równie kochana i niczym się nie różni od reszty i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby cokolwiek powiedzieć,tamten wątek tych double rexów to jakieś jedno wielkie nieporozumienie
furburger - Nie Lut 13, 2011 13:46
Cola napisał/a: |
I nie rusza mnie argument że ktoś bierze z hodowli bo nie może patrzeć jak mu szczur bez papieru umiera szybciej. |
To wcale nie jest prawdą, moje nie rasowe z wpadki dożyły pięknego wieku 3 lat jeden z nich miał zapalenie błędnika i jest już za TM, drugi żyje i ma się świetnie chociaż widać że nie ma już tyle sił co wcześniej...
Nie papierek się liczy a więź która łączy właściciela z ogonem...
Bel - Nie Lut 13, 2011 14:04
oj nierasowe nie oznacza,że to tylko agutki,labiki czy krówki.Mój Sky to dumbo standard lilac aguti blazed banded odd eye.. i nie ma drugiego takiego nawet w hodowlach ale nie zmienia to faktu,że każdy szczur zasługuje na domek. Cola napisał/a: | na prawdę. albo ci którzy mają na dt kapturki standardowe i oddają wszystkie, biorąc przy tym szczury z innego źródła o bardziej ciekawym umaszczeniu. było kilka takich przypadków, nie pamiętam dokładnie u kogo. strasznie to przedmiotowe | tak właśnie zrobiła dominika która ma najwięcej do powiedzenia w wątku adopcyjnym ogonków.
harpoonka - Nie Lut 13, 2011 14:23
furburger, nie ma reguły, jeśli chodzi o długość życia ogonów rasowych lub nie. Można mówić ogólnikami, bo te rasowe zwykle mniej chorują i w związku z tym dłużej żyją, ale nie oznacza to, że nierasowe zawsze będą żyć krócej.
Jak patrzę na moje ogonki, to widzę różnicę między rasowymi i tymi adoptowanymi. Hodowlane są znacznie większe, ale mam też 2-letniego szczura z zoologa, który też jest duży i odporny na choroby. Za to Rocky (nie znam dokładnie pochodzenia, ale sądzę że pewnie z zoologa) jest wielkości niektórych 2-miesięcznych szczurków, czyli w sumie bardzo mały jak na dorosłego samca.
Cola - Nie Lut 13, 2011 14:26
harpoonka, ja mam baby z hodowli nigdy nie cięższe niż 300g
a jedyna z adopcji z wpadki była grubaśna
Martuha - Nie Lut 13, 2011 14:29
Dokładnie,ja mam 2 babki z hodowli i jedna jest po prostu gigantem,a druga nie różni się wielkością od zwykłych zoologików .Z kolei moja przyjaciółka ma z zoologa i jest większa,od tej mojej największej z hodowli i ma ponad 2,5 roku i trzyma się póki co świetnie i nigdy nie chorowała
susurrement - Nie Lut 13, 2011 14:38
wg mnie nie ma co mieszać tych dwóch spraw: ogonków z adopcji i ogonków z hodowli. wiadomo, hodowla jest nastawiona na konkretne cele, rozwój genetyczny, poprawę zdrowia, socjalizację i wiele innych równie istotnych kwestii.
natomiast ogonki z adopcji to zwierzaki często ratowane, od nieodpowiedzialnych właścicieli, z laboratoriów czy pseudohodowli. są niekiedy trudniejsze, bo swoje już przeszły i nie mają "czystej karty".
każde z tych istot zasługują na dom. zawsze będzie tak, że niektórzy będą mieć tylko adopcyjne, inni tylko rasowe, pozostali mieszane stada. w żadnej z tych opcji nie widzę nic złego i szanuję każdy wybór.
nie rozumiem natomiast podejścia "nie popieram hodowli rodowodowej, bo przecież tyle zwierząt szuka domu i nie ma na nich chętnych".
hodowla to inwestycja wieloletnia, nie będzie widać efektów sporej ilości celów od razu; trzeba się rozwijać, propagować tę ideę. co, jako SHSR mamy zaprzestać hodowli, bo jest masa ogonków adopcyjnych? zawsze będzie, bo zawsze znajdą się źli ludzie, którzy będą zwierzęta krzywdzić/mnożyć na potęgę, etc. grunt to tych ludzi edukować, żeby było ich jak najmniej, a zwierzętami się zajmować. jest nas, miłośników szczurów, coraz więcej; każdy z tych szczurasów znajdzie swoje miejsce na ziemi.
ja wiem, że z adopcyjnymi jest trudniej; że siedzą często w dt bardzo długo, a chętnych nie ma. chociaż odnoszę wrażenie, że ta sytuacja się już poprawia, bo szczuromaniaków jest coraz więcej. same staramy się, nawet w lecznicy, polecać hodowle czy adopcje - zarówno szczurów jak i np królików. nadal jest sporo ludzi, którzy przychodzą i "kupiłem zwierzaka w sklepie, miał być zdrowy, ale coś się z nim dzieje!" a zwierzak niekiedy w takim stanie, że nie bardzo jest już jak mu pomóc.. było już kilka osób, które musiały takie maleństwo prędzej czy później pożegnać, a my starałyśmy się dać kontakty czy to do hodowli czy osób zajmujących się adopcjami.
wg mnie to należy to prywatnej oceny każdego z nas, które źródło wybiera. musimy jednak pamiętać, że wszystkie te istoty są równe i każda zasługuje na dom oraz ogrom miłości.
pomimo tego, że większość mojego stada to teraz zwierzaki rodowodowe, to u mnie zawsze znajdzie się miejsce dla kundelka. nieważne jaki będzie mieć kolor sierści, oczu czy cokolwiek innego.
Cola - Nie Lut 13, 2011 14:42
susurrement napisał/a: | co, jako SHSR mamy zaprzestać hodowli, bo jest masa ogonków adopcyjnych? |
nie. ograniczyć ilość miotów
Martuha - Nie Lut 13, 2011 14:42
Także jestem za hodowlami i cieszę się,że istnieję i nie widzę nic złego,że ktoś np woli,chce szczurka rasowego,sama takowe posiadam
|
|
|