Leczenie - Guzy (w tym gruczolaki) przysadki mózgowej
Mysie_Buldozki - Wto Maj 13, 2014 21:24
Po 6 godzinach bez zmian ale nadal je. Chyba się czepiłam tego jedzenia jak ostatniej deski ratunku, damy sobie chyba czas do jutra.
Ebia - Wto Maj 13, 2014 21:42
Mysie_Buldozki, zdażały się sytuacje, że szczury po uderzeniowej dawce kabergoliny (zależy od szczura i jego stanu - dla jednego jest to cały Cabaser, a dla innego, młodego w początkowej fazie 1/4) ogony poprawiały się po dobie, a czasem były półprzytomne nawet przez dwie doby. Wet opowiadał mi o przypadkach, w których szczur tracił równowagę i kontakt nawet na 3-4 dni. 6 godzin to stanowczo za krótko
Wszystko zależy w jakim ogólnym stanie jest Twój ogon. Chociaż dopóki je, może być nadzieja. Odpowiedz sobie na kilka pytań. W jakim jest wieku? Czy ma siłę walczyć? Czy widzisz w niej chęć życia? Czy od dawna choruje? Czy guz mógł stać się już oporny na kabergolinę?
I może warto rozważyć leczenie dwutorowe? Czyli włączyć antybiotyk, jeśli nie wiadomo, czy to guz przysadki. Warto też sprawdzić całego szczura, łącznie z sercem i płucami, zaglądaniem do uszu w poszukiwaniu ropni
EDIT:
I wiem, że to moja paranoja, ale czy nie ma np. ropomacicza? Nie czuć brzydkiego zapachu przy ujściu do pochwy? Nic się nie sączy?
Mysie_Buldozki - Wto Maj 13, 2014 21:51
Problem w tym, że nie mamy gwarancji czy to guz. Szczurka ma trochę ponad rok (szacowany wiek jest szczurkiem adopcyjnym), wydaje się że ma wolę walczyć a jak długo choruje? - tak naprawdę wszystko zaczęło się na dobre w sobotę. Po przejściach w dzieciństwie przeszła dwa poważne przeziębienia, długo była na antybiotykach, jest malutka waży nie całe 300 g więc czynników niekorzystnych jest dużo ale mimo wszystko dajemy sobie szansę - wstępnie jutro do końca dnia.
Edit:
Miała dziś USG brzucha, ma lekko powiększoną wątrobę nic po za tym więc to raczej nie ropomacicze.
Ebia - Wto Maj 13, 2014 21:53
Mysie_Buldozki, jeśli nie ma gwarancji że to guz i problem jest świeży, to moja wetka podaje steryd (aby lek miał czas zadziałać) + kabergolina + antybiotyk, bo może to być np. objaw zapalenia
Mysie_Buldozki - Wto Maj 13, 2014 21:57
przerobiliśmy już dwa sterydy. Leczymy ją w Pulsvecie w Warszawie więc praktycznie w najlepszym miejscu. Także zadziałanie uderzeniowej dawki leku na przysadkę to ostatnia szansa, która jest naprawdę ultra mała w tej chwili. Także po prostu czepiam się każdej nawet najdrobniejszej myśli i szansy stąd moje pytania.
Sorry za brak dystansu i histeryczność.
Mysie_Buldozki - Śro Maj 14, 2014 06:15
Pianka po całej nocy nie zareagowała na żaden lek. Sytuacja bez zmian Czas niestety chyba się pożegnać.
susurrement - Śro Maj 14, 2014 13:38
Mysie_Buldozki, strasznie mi przykro
Mysie_Buldozki - Śro Maj 14, 2014 14:49
susurrement, przynajmniej już jej nie boli. Przekaż wielkie podziękowania dla dr. Wdowiarskiej, dr. Strąk i dr. Kliszcza za zaangażowanie i walkę o malutką do samego końca.
nancy1989 - Czw Maj 15, 2014 12:55
Mysie_Buldozki, bardzo mi przykro... Pianka [*]
Mam pytanie (moja wet. Nie ma doświadczenia i sama dozuje dawki. Rufus otrzymał najierw 5ml, potem po trzech dniach 6, po drugiej dawce zaczął kontaktować, chodzić, wczoraj późnym wieczorem chwycił crocksa w łapki. Skoro mamy poprawę pytanie brzmi czy przy trzecim podaniu ,które wypafa dzisiaj schodzić z Dawki? Czy jeszcze utrzymać. Przestawia sie dziś na tabletki Cabergolin AL 1mg jest duży waży ok 640. Kokejne pytanie dotyczy odżywiania, wg. Informacji wyczyranych w artykułach o żywieniu szczurów a także innych zwierząt i ludzi z guzem orzysadki powinnam eliminować; orzechy, słonecznik, pestki dyni, suszone owoce, banany, gruszki, kalarepe, karmie go platkami, kaszami, jablkiem itd, czy wy też stosujecie jakieś specjalne dirty pod przysadkę?
quagmire - Czw Maj 15, 2014 13:03
nancy1989, nie schodzić dawki, podstawową dawkę utrzymuje się już do końca życia (dlatego lepiej z tabletkami, bo wychodzą duuużo taniej i mimo, że niesmaczne, to łatwiej je podać szczurom niż tak dużo oleju). No chyba, że się pogorszy, to dawkę się zwiększa.
Dawkowanie jest np tu: http://ratguide.com/meds/...cabergoline.php
Ewentualnie możecie przejść z czasem na bromokryptynę, która jest tańsza (ale nie zawsze działa i teoretycznie może mieć więcej skutków ubocznych) i podaje się ją codziennie. Dawkowanie tutaj: http://ratguide.com/meds/...ne_mesylate.php
Możesz podesłać te strony swojej wetce (lub nasz polski artykuł, o którym gdzieś wcześniej tutaj pisała Pyl - może Twoja wetka będzie miała to czasopismo lub dostęp do niego).
Dobrze, że zareagował.
Odnośnie jedzenia. Jak szczur jest słaby, to podaje się miękką i sycącą karmę. Można podkarmiać Nestle Sinlac.
Jak już jest ogarnięty i działa normalnie, to karmisz go standardowo. Nie trzeba nic zmieniać. Warto pilnować, żeby nie był otyły, bo otyłość zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na guza przysadki.
Pyl - Czw Maj 15, 2014 13:08
nancy1989, ja bym utrzymała dawkę do czasu stabilizacji (w szczególności, że dawka, którą teraz dostaje nie jest uderzeniowa tylko standardowa i mysz nie zareagował na nią od razu). Stabilizacja to dla mnie minimum 2-3 tygodnie stanu, w którym nie widzisz wahań - w tym również spadku przed podaniem kolejnej dawki.
Diety nie stosowałam, więc się nie wypowiem. Jeśli masz jakieś ciekawe artykuły w tym zakresie podlinkuj proszę - chętnie się zapoznam.
quagmire - Czw Maj 15, 2014 13:13
nancy1989, guzy przysadki są guzami hormonozależnymi (zazwyczaj), mimo, że czasami znikają, to jednak po prostu "trzymanie" hormonów w ryzach pozwala zwierzakowi czuć się dobrze. Czyli nawet jak szczur nie ma objawów to zakłada się, że wciąż ma guza przysadki.
nyina - Czw Maj 15, 2014 23:24
Witam, znów potrzebuję pomocy. Tym razem z inną panną. Martwi mnie jej zachowanie, ostatnio (w piątek) miała robiony zabieg i od tego czasu dość dziwnie się zachowuje.
Pierwszy filmik gdzie widać, ze nie radzi sobie z bananem
https://www.youtube.com/w...J9zj3-B1Jk&hd=1
Drugi
https://www.youtube.com/w...K-pCPgBGpQ&hd=1
W sumie dzisiaj jest najgorzej, wcześniej takie delikatne spadki formy i jakieś dziwne zachowania łączyłam właśnie z raną, że coś jej tam przeszkadza. Co jeszcze:
* wpada jej pyszczek do miski z wodą (poidła nie używa),
* ma problemy z utrzymaniem ciepłoty ciałka,
* biega na wybiegach i wciska się w kąty w które się nie mieści,
* czasem, gdy siedzi na dwóch łapkach chwieje się na boki,
* zaraz po przebudzeniu jest nastroszona
* ma mocny sen
* zaczęła mi jeździć zębami po ziemi
i póki co tyle udało mi się wychwycić.
Spójrzcie na to bardzo Was proszę i powiedzcie co o tym sądzicie. Dać jej na własną rękę leki, czy czekać do jutra na wizytę u weta?
Mao - Pią Maj 16, 2014 14:00
Jeśli wizyta ma być dziś, to poczekaj. Jeżeli jutro, to ja bym spróbowała z lekami. Problem z temperaturą i jeżdżeniem zębami po ziemi bardzo kieruje w stronę przysadki, zwłaszcza ten drugi problem miałam podczas "zjazdów" u mojej przysadkowej dziewczynki - prawie nie używała przednich łapek, tak były słabe, i chwilami naprawdę szorowała zębami po ziemi. To samo z lizaniem jedzenia. Ona próbuje w jakikolwiek sposób używać zębów...?
Moja jeszcze próbowała, dopiero zaczynała lizać, gdy nie dawała rady.
nyina - Pią Maj 16, 2014 20:51
Dziękuję Mao. Próbowała, choć nie przy bananie później skubała sobie płatki owsiane i nawet w miarę jej to szło. Oczywiście bez użycia łapek. A tak to zęby służą jej do wiszenia na prętach. Dałam jej wczoraj leki ale i tak za małą dawkę jak na jej wagę Coś mi nie poszło z obliczeniami. Jest pierwsza poprawa udało jej się oprzeć łapkami o pręty krótko, bo krótko, ale dzielnie dała sobie radę i już nie ma aż takich problemów z utrzymywaniem temperatury. Dr Tomaszewska też stawia na przysadkę i kazała mi czekać z kolejną dawką do niedzieli tym razem już większą. Oby jej to puściło
|
|
|