Mioty adoptowane - Mnóstwo szczurów w różnym wieku ma już domy, Wrocław
Pyl - Czw Sty 16, 2014 00:05
Magdonald, dzięki, jutro poczytam, bo dziś już tylko z komórki.
Zobacz jaka będzie sytuacja po przeleczeniu i chwili bez leków. Teraz ważniejsza jest walka z bakterią. Niech zdrowieje!
Magdonald - Nie Kwi 06, 2014 18:00
A ja po dość długim czasie wracam z dobrymi wieściami Clavaseptin uspokoił trochę pasteurellę i po 2-3 tygodniach po odstawieniu lekarstw zrobiłam ponowny wymaz i badanie. Okazało się, ze w nosku Małej Mi pozostały już tylko pojedyncze kolonie pasteurelli, czyli w każdym razie o wiele mniej niż poprzednio, ale też za mało, by w jej stanie zdrowia (po problemach z wątrobą, itp) od razu podawać następny antybiotyk.
W rezultacie zrobiłyśmy miesięczną kurację odpornościową doustną szczepionką Luivac dla całego stada. Mała Mi dostawała 1/4 tabletki, a pozostałe 3/4 dzieliłam jeszcze na pół, tak więc reszta dziewczyn dostawała po 1/8 tabletki dziennie. Po 28 dniach od skończenia całego opakowania (28 tabletek, więc 28 dni podawania ), rozpoczniemy drugie opakowanie. Póki co, z efektów po pierwszym miesiącu jestem zadowolona, Mała Mi wciąż kicha, ale nie bardziej niż po ukończeniu antybiotykoterapii Clavaseptinem.
Zadowolona na tyle, że od jakiegoś tygodnia trwa łączenie Małej Mi z resztą stada Nasi weci pozwolili na to, bo tak czy inaczej, trzymając wszystkie szczury w jednym pokoju, stado i tak już pewnie zdążyło się pasteurellą zarazić, więc trzymanie Małej Mi osobno byłoby tylko wyrządzaniem krzywdy dla niej... W efekcie oczy mi się szkliły, gdy widziałam, jak moje "dziecko", po prawie roku samotności tuli się i iska z innymi szczurkami W każdym razie, łączeniowo jesteśmy na etapie prawie-dużej klatki. Mieszkają sobie od wczoraj tak, z kilkuminutowymi wybiegami po dużej klatce pod moim nadzorem, gdyż Mała Mi, jak się okazało, jest niezłą łobuziarą
Pozdrawiamy!
Pyl - Pon Kwi 07, 2014 12:48
Magdonald napisał/a: | Zadowolona na tyle, że od jakiegoś tygodnia trwa łączenie Małej Mi z resztą stada | Wreszcie
Niech się tam diablica grzecznie łączy - siostrzyczka pozdrawia!
Magdonald - Pon Kwi 14, 2014 22:20
Diablica na wybiegu i w dużej klatce gania i podszczypuje ząbkami resztę dziewczyn, które niesamowicie to musi irytować, bo zaraz się puszą, ganiają i przepychają
No, ale łobuzują tylko gdy nie śpią, a gdy śpią, to śpią wszystkie razem...
Dowód (w końcu całe stado razem ) :
Ucałuj siostrę również od nas
Pyl - Pon Kwi 14, 2014 22:26
Magdonald, nadrabia za czasy samotności
Bardzo się cieszę, że sobie radzi w stadzie. Mam nadzieję, że podszczypywanie jej przejdzie i dotrą się dziewczyny również na jawie, nie tylko we śnie
Czarna Dama wytulona, pozdrawia siostrzyczkę
Pyl - Pią Sie 29, 2014 01:54
Wieści z wątku Benka i Kruszka: Pyl napisał/a: | Niestety mam złe wieści sprzed kilku dni:
xiao-he napisał/a: | Benek nie żyje Zmarł dzisiaj. Od jakiegoś czasu już chorował, miał guzy w płucach, leczyliśmy go jak mogliśmy, ale cóż... Miał tylko 1.4 roku, biedactwo moje... Był przecudowny, okropnie mi go żal... |
Guzy były zdiagnozowane na podstawie RTG, więc nie jest wykluczone, że mogły być to to ropnie. Uczulam pozostałych właścicieli szczurów z wrocławskiej interwencji - dużo jest coś zachorowań wśród tych ogonów. |
U mojej Czarnej Damy nastąpiło ok. 2-3 miesiące temu bardzo gwałtowne zapalenie płuc z przemieszczeniem serca. Mysza była w stanie agonalnym, udało się ją wyciągnąć kostusze za uszy, ale dożywotnio jest na antybiotyku. Nie odzyskała też pełnej sprawności - postarzała się przynajmniej o pół roku, nie ma sił skakać jak kiedyś, choć na szczęście jest w pełni aktywna.
Oczywiście nie ma pewności, że choroba ma jakikolwiek związek z jej pochodzeniem, choć podejrzewane jest myko lub pasteurella.
nimka - Pią Sie 29, 2014 07:09
Moja Arianka z tego samego źródła trzyma się lepiej - niedawno było zdjęcie RTG (serce na zdjęciu ładne) + osłuchiwanie + antybiotyk z powodu bardzo leciutkich szmerów czy świstów (akurat ona osłuchowo prezentowała się najlepiej spośród 3-szczurowego stada, nieco więcej szmerów w płucach u Diany i Cynthii), ale na kontroli już dużo lepiej - Arianka ok, dwie pozostałe "prawie ok" z kontynuacją antybiotyku do 3 tygodni podawania łącznie. Też podejrzewam myko lub pasteurellę, ale nawet niespecjalnie jest z czego zrobić wymaz (?), bo wydzieliny żadnej nie ma.
nimka - Pon Lis 10, 2014 21:28
Jakby ktoś był ciekawy, wyniki odebranej 7 października 2014 r z nieudanej adopcji po 1,5 roku samiczki, którą wydałam od siebie do domu w Krakowie:
http://forum.szczury.biz/...p=978503#978503 (tu i w kilku postach wcześniejszych i późniejszych)
Raczej jej stan zdrowia wskazuje wyłącznie na zaniedbanie przez ostatnią właścicielkę
Ale może i coś przy okazji też jest na rzeczy (coś co mogą mieć też inne szczury z tego miejsca.
Chłopczyk, którego również wydałam 1,5 roku temu też z tego źródła podobno bardzo źle się czuje. Niestety nie udało mi się dowiedzieć od właścicielki CZY jest leczony, gdzie i NA CO. Dostałam tylko info, że jest "przy końcu życia" Trudno mi sobie to wyobrazić patrząc np. na moją Ariankę która jest od niego jakiś tydzień-dwa starsza.
Coś mi nie wyszły te adopcje
A były domy sprawdzane, były wizyty przedadopcyjne, ankiety, długie rozmowy przed adopcją. I co?... Aż się odechciewa wyadoptowywać szczury
Devona - Pon Lis 10, 2014 22:20
Off-Topic: | Ano niestety, wyadoptowanie szczurów to chyba druga (po chorobach) najmniej przyjemna część obcowania z tymi zwierzętami . Od obu można dosłownie osiwieć . |
Vaco - Pon Lut 23, 2015 18:50
Babcia Karabela Trochę posiwiała
Magdonald - Pią Kwi 17, 2015 23:57
Przed chwilą pożegnałam Małą Mi... Pasteurella wygrała...
Przy okazji zapytam, może ktoś z Was wie, jak długo mogę trzymać ciałko do sekcji i jak je wtedy przechowywać? Moja weterynarz dostępna będzie dopiero w poniedziałek, chciałabym, by to właśnie ona wykonała sekcję, o ile będzie to jeszcze możliwe - przed nami cały weekend...
Pyl - Sob Kwi 18, 2015 00:21
Nie... Mała Mi Taka była dzielna, tyle czasu walczyła, a jednak paskudna bakteria ją pokonała
Smutno.
Jedyne co pociesza to to, że miała dobre życie - od interwencji sporo czasu upłynęło, nie wiadomo jak by się potoczyło jej życie w karmówce, ale na pewno nie byłoby takie jak miała u Ciebie.
Nie jestem pewna czy po weekendzie ciałko nada się jeszcze na sekcję, obawiam się, że niezbyt dużo będzie można ocenić. Przechowywać należy w lodówce, z tym, że nie należy trzymać w torebce foliowej.
Magdonald - Sob Kwi 18, 2015 11:51
Póki co, na noc zostawiłam ją owiniętą kawałkiem polarku w kartonowym pudełeczku, w lodówce. W takim razie nie będę owijać tego reklamówką, nad czym się zastanawiałam.
Gdzieś mi kiedyś przemknęło coś o trzymaniu ciałka w zamrażalce, ale nie wiem w jakich sytuacjach i czy powinno się to robić, wolę się upewnić, zanim miałabym je tam włożyć.
Pyl - Sob Kwi 18, 2015 12:33
Magdonald, nie, w zamrazarce nie! Mróz (a dokładniej woda przekształcająca się w lód) niszczy strukturę komórek i ciałko nie nadaje się do badania.
W lodówce w polarkach, w kartoniku jest ok.
Gdzieś był materiał o przygotowani ciałka do sekcji - chyba na forum SHSRP w ogólnodostępnej sekcji. quag kiedyś linkowała go na naszym forum.
I może zadzwoń do lecznicy zapytaj, czy można/warto czekać aż tak długo.
Magdonald - Sob Kwi 18, 2015 13:09
Napisałam dziś z samego rana maila z takim pytaniem do naszej wet, bo jeśli ktoś miałby wykonać sekcję Małej Mi, to raczej tylko ona. Zobaczymy co odpisze.
Poza tym, mam jakiegoś pecha do weekendów...
|
|
|