W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMCE - łączenie samców w różnym wieku
paullla17 - Pią Sie 27, 2010 10:32 Temat postu: Nie tolerowanie młodego samca, czy kastracja pomoże? Mam młodego samczyka w wieku ok. 2miesięcy nie dawno za adoptowałam dwa starsze samczyki w wieku ok. 7miesięcy. Pierwsze łączenie w wannie przebiegło bez problemu ale szybko dominujący samiec zaczął rzucać się na maluszka z zębiskami. Jak tylko go widzi czy czuje idzie do niego fuka, pyrcha i pcha się najeżony bokiem i gryzie go w plecki dość mocno oberwał to nie były tylko lekkie ranki. W wannie jest spokojny ale boje się go zbliżać do małego bo zawsze kończy się wielkim płaczem i gryzieniem. Maluch siedzi czasem ze spokojnym samce, smarowałam też aromatem do ciast. Nie widać większych zmian tylko nienawiść i wielkie zainteresowanie połączone z fukaniem i złością, nie mam odpowiednich warunków i czasu na trzymanie ich osobno czy łączenie miesiącami czy kastracja dominatora rozwiązała by problem?
baradwys - Pią Sie 27, 2010 10:34
paullla17, nie wiem czy odizolowanie Autusia od Mrocznego jest dobrym pomysłem...
Masz chłopaków od poniedziałku, to bardzo krótki okres...
Anonymous - Pią Sie 27, 2010 10:50
Scaliłam z odpowiednim tematem.
paullla17, przeczytaj ten temat, pewnie znajdziesz w nim jakieś wskazówki.
paullla17 - Pią Sie 27, 2010 12:17
odizolowany jest tylko maluszek z 2-3 godz siedział tylko zamiast tamtego w klatce
[ Dodano: Nie Sie 29, 2010 19:15 ]
Jeśli samiec jest w miarę spokojny a w stosunku do jednego z 2 samców wyraża duże pobudzenie złość i od razu gryzie to kastracja go uspokoi?
Idalia - Czw Wrz 02, 2010 15:06
Tez chciała bym Aramisowi dać towarzysza ,ale za bardzo się boje...ma on półtorej roku.Na początku nie miał wystarczająco dużej klatki na dwa ogonki,a po śmierci szczurzycy nie chciałam już więcej żadnego szczurka więc klatkę oddalam.Teraz gdy ma już odpowiednia klatkę jest sam i musi mu wystarczyć moje bądź towarzystwo mego narzeczonego.Czasem przedrzeźnia się z moimi sześcioletnimi koszatniczkami,ale tez się raczej boje je razem puścić..Aramis jest trochę wielki....Rafał jest o niego strasznie zazdrosny-moja szczurza kochana kuleczka,duży pieszczoszek...
kameliowa - Czw Wrz 02, 2010 22:57
Spróbować zawsze warto. Ja też miałam straszego szczurka adoptowanego, który nigdy nie miał towarzysza i naszczęście udało mi się spokojnie ich połączyć. A różnica była spora; jeden miał rok, drugi dopiero od matki zabrany
Sasinka - Pią Wrz 03, 2010 14:32
Uda ci się
greenfreak - Pią Wrz 03, 2010 20:44
Idalia, a masz obawy, że byłby agresywny, czy tylko ciężko byłoby mu się znów przestawić? Może masz niedaleko kogoś z samcami, kto pomógłby Ci sprawdzić, jak Aramis ogólnie zareaguje na inne szczury? Bo jeżeli obyłoby się bez wielkich wybuchów agresji, to mogłabyś mu zaadoptować kolegę w podobnym wieku, bo maluszka to faktycznie nie za bardzo
Idalia - Czw Wrz 09, 2010 21:44
Niestety nikogo takiego nie mam,ale może spróbuje zamieścić ogłoszenie,aby choć sprawdzić jak zareaguje na innego przedstawiciela swego gatunku rodzaju męskiego... Moje obawy biorą się z tąd ze mam dwóch samców koszatniczek sześcioletnich i raczej mało pozytywnie jest na nich nastawiony(wiem ze to inne gatunki:P)i biegają na zmianę.Eh zobaczymy-nic do stracenia nie mamy a możemy tylko zyskać.Dziękuję obudziłyście ma wole walki hihi....
greenfreak - Czw Wrz 09, 2010 23:22
Jak jesteś z 3miasta, to powinnaś bez problemu znaleźć kogoś tu na forum Sprawdź, sprawdź, jeżeli tylko potrafi żyć z innym szczurem, to na pewno lepiej mu będzie przyzwyczaić się do kolegi A że nie lubi koszatów - normalne, moja przyjaciółka miała kiedyś jednocześnie szczura i koszaty, nigdy się tu miłość nie pojawiła, stanęło na tym, że wychodziły w różnym czasie
Ęngel - Nie Paź 24, 2010 16:00
Chciałabym powiększyć stado. Mam dwóch półtorarocznych chłopców zastanawiam się w jakim wieku najlepiej było by dołączyć innych panów. Młodszych czy może rówieśników?
PALATINA - Czw Lis 25, 2010 23:27
Help!
Nie wyrabiam już!
Łączyłam 2 stada po 3 dorosłe samce (w każdym 1 kastrat).
Ze 2 tygodnie zajęło mi połączenie ich w neutralnej klatce i przeniesienie do normalnej/docelowej klatki. Był spokój przez jakiś tydzień.
Od kilku dni znów tragedia. Wszyscy się leją. Chyba ustalają hierarchię w nowym stadzie.
Prawie każdy już ma rany do krwi, strupy są wszędzie.
Spać w nocy nie mogę - takie wrzaski.
Jak myślicie - Ile mam im dać czasu, zanim wkurzona wszystkim ciachnę jaja (tym, co je jeszcze mają)?
Oli - Pią Lis 26, 2010 00:25
PALATINA napisał/a: | zanim wkurzona wszystkim ciachnę jaja | ja bym poszukała prowokatora i jemu ciapnęła, a jak to nie da nic to wszystkim naraz, ale ja w tej kwestii mam dość radykalne poglądy
Anonymous - Pią Lis 26, 2010 10:05
PALATINA, jeśli chcesz dobrze ciachnąć, to cię czeka obserwacja śmierdzieli. Zawsze ciachaj tego, który zaczepia, a nie tego który "bije", bo się można nieźle pomylić. Na wybiegach jest najłatwiej obserwować, i o ile twoje się nie zaczną lać od razu, to najpierw muszą pobiegać i się znudzić. U mnie to zawsze wyglądało tak samo: początek wybiegu wszyscy załatwiają swoje bardzo ważne sprawy, a jak się już wybiegają, to się zaczynały właśnie wszelkie niesnaski. Tylko trzeba pilnie obserwować, który zaczyna. No chyba, ze jest ich więcej, też tak może być. Spróbuj w weekend, to wymaga trochę czasu.
paullla17 - Pią Lis 26, 2010 10:22
U mnie barry ponoć był takim dominatorem... po kastracji zrobił się misiaczek ale za to jego zawsze grzeczny i uległy kolega okazał się 10 razy drastyczniejszy . Szczury trzymały się jak najdalej od siebie, na szczęście teraz barruś idealnie dopasował się z dzieciaczkiem, którego wcześniej poturbował i gryz przy każdej okazji, wywołał przeraźliwy strach przed szczurami i straszył zawsze przed i po kastracji przez kraty (śmiesznie próbował go z boksować ), a odciągnąć się go nie dawało (kiedy maks capną nas leżących w łózko okazało się że bez krat buraczek zachowuje się już zupełnie inaczej).
Dziwaczna sytuacja więc nie zawsze kastracja dominanta pomaga, może okazać się w tedy co drzemie w innych z pozoru grzecznych szczurach.
|
|
|