W kupie raźniej - szczury są stadne - Dlaczego w stadzie, a nie pojedynczo?
Oli - Pią Lut 04, 2011 11:40
Pixie napisał/a: | Mogę za to setny raz przedstawić powody | to je przedstaw rzetelnie w jednym poście bez obrażania, dogadywania i innego chaosu jaki wprowadzasz do swoich postów. Napisz na sucho i bez emocji.
Pixie - Pią Lut 04, 2011 11:41
Nie po to go brałam, żeby go teraz oddawać - wtedy nie byłam świadoma błędu. Teraz o tym wiem, i pomimo wielu rozmów domownicy mówią stanowczo "NIE". A nie mogę ich postawić przed faktem dokonanym.
Oli - Pią Lut 04, 2011 11:44
Pixie, skoro wiesz, że popełniłaś błąd, to go napraw zapewniając szczurowi odpowiednie warunki. Skoro z powodu rodziny nie możesz mieć drugiego szczura, to oddaj tego, który przez twoją niewiedzę jest samotny. Zwłaszcza, że to już nie jest samotność w afekcie tylko celowe osamotnienie szczura, bo wiesz, że to jest złe.
babyduck - Pią Lut 04, 2011 11:51
Scaliłam z tematem o stadności.
Pixie - Pią Lut 04, 2011 11:52
W tym też jest problem. Albus jest dalej chory, a rodzina zbyt go kocha ( nie są świadomi błędu choć im to mówiłam : / ) aby go oddać. Z resztą i tak nie mogę mu tego zrobić - jest chorowity i bardzo ciężko się oswaja. Ledwo oswoił się z nami ( tu - rodzina ) to co dopiero z innymi ludźmi. Teraz znajdziecie więcej moich błędów i powiecie że dręczę szczura i mogę zrobić wszystko jak chcę. Chciałabym, żeby tak było.
Oli - Pią Lut 04, 2011 12:04
Pixie, możesz zrobić i to bardzo dużo dla niego - możesz go oddać do odpowiedzialnego domu. To, że jest chory nie powinno być problemem, jeśli oddasz go odpowiedzialnej osobie, a co do oswajania, to w stadzie szczury lepiej się oswajają. Skoro mówiłaś rodzinie, że nie może być sam, to tak samo jak Ty świadomie przyczyniają się do jego samotności, a to nie jest dobre dbanie o zwierzaka. Coś mi się wydaje, że zasłaniasz się rodziną i to na wszelkie możliwe sposoby. Jeśli go kochają, to przygarnijcie mu towarzystwo lub zróbcie jak prawdziwie kochający opiekunowie i zapewnijcie mu odpowiednie warunki oddając komuś.
Lavi - Pią Lut 04, 2011 12:06
Pixie, Ty nawet po wzięciu nie próbowałaś go łączyć z innym szczurem tej samej płci, więc czemu zakładasz z góry, że nie dogada się, bo jest tchórzliwy, bo miał przygody z innymi szczurami? Czemu od razu skazujesz go na samotność nie dając nawet szansy, na zobaczenie, czy naprawdę będzie się czuł źle z innym szczurem?
Rodzina to nie wytłumaczenie
NAJPIERW się myśli o warunkach, które potrzebuje zwierze, POTEM się przygarnia zwierzę.
To nie jest pluszak, któremu możemy przedstawić swoje zasady a on będzie miał to w swoim wypchanym watą tyłku.
Nie bądź taką egoistką i działaj, dla dobra Albusa.
Off-Topic: | Krew mnie zalewa i szlag jasny trafia jak czytam Twoje wypowiedzi |
quagmire - Pią Lut 04, 2011 12:17
Ja tylko dodam na przykładzie Gargamela, że naprawdę warto. Szczur, który nie znał innych, bał się ich i nie rozumiał. Nie wiedział, co znaczy być szczurem i czego inni od niego chcą. Kastracja i socjalizacja z innymi szczurami sprawiły, że mam teraz najbardziej proszczurzego szczura w całym stadzie i wiem, że kto jak kto, ale on nie mógłby już bez nich żyć. Nigdy nie uwierzę, że wcześniej było mu lepiej.
Lavi - Pią Lut 04, 2011 12:36
Wystarczy chcieć.
Mao - Pią Lut 04, 2011 13:33
Pixie napisał/a: | Z resztą i tak nie mogę mu tego zrobić - jest chorowity i bardzo ciężko się oswaja |
Wiesz, wśród naszych szczurów też zdarzają się szczury "chorowite" i nikomu to nie przeszkadza, by żyły z innymi szczurami - świetnie sobie radzą.
Weź pod uwagę, że samotność to stres, a stres może przyczynić się do tego, że mały łatwiej będzie łapał różne paskudztwa.
To, że ciężko się oswaja - nie możesz tego stwierdzić nigdy w 100%, jak szczur zareaguje. Wydawało mi się, że Hinatę znam na wylot, wiedziałam, że atakuje każdego obcego szczura w zasięgu wzroku i że ten sam zapach (np. po natarciu wanilią) wcale jej nie przeszkadza, żeby spuścić "nowemu" łomot. Dlatego łącząc najmłodszą pannę poznałam je ze sobą dopiero na końcu. Podczas łączenia i wspólnego mieszkania Hinata nawet nie mruknęła. Fakt, była po wylewie - ale będąc po wylewie potrafiła ze złością odpędzić od siebie szczura przyjaciółki, chociaż ledwo się ruszała. Do czego zmierzam - nigdy nie możesz być pewna reakcji szczura. Wobec powyższego ja nie widzę powodu absolutnego "nie" dla sprawienia Albusowi kolegi.
Nie chciałabym, aby to, co napiszę, zostało odebrane jako atak, ale mnie osobiście nieco bawi mówienie w takiej sytuacji "wszyscy mówią, że mój zwierzak ma ze mną dobrze". Kim są ci wszyscy? Weterynarze? (gdzie poprawkę trzeba brać na to, że niewielu wyznaje się na gryzoniach), jacyś znawcy? Czy po prostu krewni, sąsiedzi i znajomi?
Jestem podobnego zdania co Lavi. Trzeba chcieć i, co więcej, patrzeć obiektywnie na dobro zwierzaka. Ja też nie jestem jakoś super doświadczona i też zaczynałam.
Rozumiem, że przyzwyczailiście się do zwierzaka i że szkoda oddawać, ale dla niego naprawdę będzie lepiej, kiedy będzie miał towarzystwo. Potraktuj go jak dziecko żeby prawidłowo się rozwijało, potrzebuje przyjaciół, a nie psa.
Alexis - Pią Lut 04, 2011 16:54
To fakt, że szczury lepiej oswajają się w stadzie. Moim pierwszym szczurem była Fela ze sklepu zoologicznego (pierwszy błąd). Nie była proludzka, gryzła, niszczyła rzeczy. Była sama przez pół roku (drugi błąd). To tak jakbyś Ty była zamknięta przez pół roku w pokoju bez możliwości kontaktu z kimkolwiek. Byłam przekonana, ze nie polubi się z innym szczurem, że będą się żarły. Po pół roku adoptowałam małą albinkę Afrę. W kilka dni stały się nierozłączne, a Fela magicznym sposobem się ze mną oswoiła, przychodziła sama na kolana na mizianie, przestała gryźć, bo widziała, że Afra zachowuje się inaczej i jest za to nagradzana. Także myślę, że lepiej byłoby go oddać (wiem, to strasznie trudna decyzja), niż skazywać na życie w samotności
AngelsDream - Pią Lut 04, 2011 17:09
Ja miałam dwa samotne szczury. Jeden miał początkowo stadko starszych panów, ale sam sporo młodszy po prostu przeżył kolegów, z kolejnymi ogonami nigdy się nie porozumiał, a jego gabaryty stwarzały zagrożenie przy ewentualnych starciach. Zresztą próby łączeń były. I to nie raz.
Drugi był samcem bardzo terytorialnym, z mnóstwem dziwacznych nawyków, stadko niestety wydało na niego swego rodzaju wyrok, więc zwyczajnie czasem biegał z samiczkami znajomej, nawet myślałam, żeby go oddać, ale... Cid miał swoją klatkę i swoje zdanie. Samiczki były owszem fajne, ale na kanapie, nie obok JEGO koszyka, JEGO miski. Jeśli coś było jego, należało do niego, a jeśli było cudze, to też należało do Cida. I nadal twierdzę, że to były wyjątki i cieszę się, że mogę obserwować zabawę w szczurzego berka, iskanie, czy nawet małą kłótnię o lepsze miejsce w rurze.
kaś - Pią Lut 04, 2011 17:11
A może trochę z innej strony: skoro Twoja rodzina tak go pokochała, to z pewnością pokocha również drugiego szczura. Mam wrażenie że odbierasz tego drugiego jako jakiegoś intruza, którego Ci narzucamy, który będzie tylko zapewniał towarzystwo Albusowi, a Wy nic z tego nie będziecie mieli. Przecież drugi szczur to szczęście do potęgi!
Dodam, że łatwiej będzie ze szczurem wziętym z hodowli, bo one garną się do ludzi. oszczędzisz sobie kłopotu z oswajaniem tego drugiego, przez co cały proces łączenia będzie mniej stresujący.
omry - Pią Lut 04, 2011 23:02
Pixie, naprawdę nic dla Ciebie nie znaczy tyle jednogłośnych postów osób z doświadczeniem?
Inna sprawa - zobacz, jak Ty się do nas zwracasz i odpisujesz, jakbyśmy pisali Ci jakieś niesłychane rzeczy.
Każdy popełnia błędy, ale tylko ludzie odpowiedzialni są w stanie je naprawić. Jesteś straszną egoistką, skoro nie oddasz szczura, bo się do niego przywiązałaś. Tu chyba chodzi szczególnie o jego dobro, no nie?
Zastanów się nad sobą i doucz się. Albo załatw szczurowi towarzysza, albo go oddaj. Nie szukaj u forumowiczów zrozumienia, bo go nie otrzymasz. Każdy z nas przechodził trudne chwile, ale potrafił się liczyć ze zdaniem osób doświadczonych, którzy mu pomogli. Mu, a w szczególności jego szczurowi.
Też miałam samotną szczurzycę. Wzięłam ją z zoologa. Pojechałam z zamiaram kupienia samca, ale samców było parę, a samiczka siedziała w zoologu sama. Wzięłam więc ją.
Po jakimś roku trafiłam na forum. Douczyłam się. Próbowałam łązyć Fazi z innymi szczurami, nie wychodziło. Ale wiesz co? Ja do tej pory pluję sobie w brodę, że mogłam się postarać bardziej, że mogłam jeszcze coś wykombinować.. Bo wiem, że to z mojej winy i z mojego niedouczenia Fazi była nieszczęśliwa przez całe swoje życie.
Teraz mam trzy szczury. Trójkę braci z adopcji. W ogóle nie ma porównania, chłopcy są szczęśliwi. Żyją tak, jak napisała im natura. Choćby nie wiem co, natury szczura nie zmienisz. Tak jak już ktoś wcześniej pisał, to nie zabawka, byś mogła mu narzucać swoje reguły. To Ty, jako człowiek niby rozumny biorąc zwierzaka powinnaś mieć pewność, że możesz zapewnić mu odpowiednie warunki. Nie zapewniasz i go krzywdzisz. Wiedz to.
AngelsDream - Śro Lut 09, 2011 16:12
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Właśnie w takich chwilach wie się, że one są stadne.
|
|
|