W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMCE - łączenie samców w różnym wieku
Layla - Sob Lut 28, 2009 08:50
Ja zawsze czekam aż szczur będzie na tyle duży, żeby nie przełazić. W tym czasie spotyka się z docelowym stadem na wybiegach po łóżku. To też praktyczne dlatego, że jak szczur nieco podrośnie, jest też nieco silniejszy i łatwiej mu się bronić.
Anonymous - Sob Lut 28, 2009 09:07
Zalezy jakie ma sie stado, czy spokojne czy ze sklonnosciami do ataku. Stary malego przyjal 1 dnia, rudy troche go postraszyl (poustawial, ze szanuje sie starszych i ze on rzadzi), a teraz spia razem. Maly mimo, ze jest malutki to sobie swietnie radzi wsrod 'wielkoszczurow' i jak np oni wchodza do koszyka to komunikuje swoja obecnosc lekkimi popiskiwaniami, aby go nie zgnietli , a oni sa naprawde delikatni (nawet rudzielec obchodzi sie z nim jak z jajkiem ).
Ja nie moglam czekac, bo po wybiegach z malym Stary zaczynal zaczepiac agresywnie rudego, a rudy sie nie dawal i sie tlukli porzadnie, az rudy nie skonczyl zabawy i mocno szczypal Starego. Byla bardzo niezdrowa atmosfera, ale od kad jest maly w klatce to wszystko wrocilo do normy (Stary czasem prowokuje bojki, a wtedy biore go dominuje i juz dobrze sie zachowuje)
myaku - Wto Mar 03, 2009 17:19
Ja mam dwóch półtorarocznych chłopaków, dzisiaj doszedł jednomiesięczny z wpadki Jutro zaczynam łączenie, mam nadzieje, że pójdzie pomyślnie. Najpierw połączę go z Chibą, bo jest mniej agresywnym samcem, jak już ci się zaakceptują, to dołączę Chichiro Powinnam na coś uważać, albo coś?
Neverestin - Czw Maj 07, 2009 16:53
Chłopaki [ 7 i 3,5 miesiaca ] jak na razie się nie dogadują za dobrze mają za sobą 5 dzień [ od 1h do 3h ] wybiegów z miernymi wynikami . Raito zazwyczaj pozwala na wszystko dla Zetsu łącznie z podgryzaniem dopóki tamtemu się nie znudzi i go nie dziabnie – potem jest dużo pisku ,futra >_< …
Zwykle wygląda to tak ,że Light siedzi w miejscu i się nie rusza i czasami fuka. Zaś Zetsu sobie łazi w koło wąchając młodszego - dopóki ma co robić [ zwykle jest to mycie się ] to jest ok , gorzej jak zaczyna podgryzać Raita do momentu aż tamten nie piśnie a wtedy aranżuje atak no i wiadomo. Podejrzewałam ,że może ja zbyt szybko ich od siebie zabieram ale dzisiaj zostawiłam ich samych sobie i gdy wróciłam za Raitem ciągnął się ślad krwi z ogonka [ główne miejsce podgryzania poza łapkami i grzbietem ] , więc zabrałam ich od siebie. Może bym tego nie robiła gdyby wyglądało to jak próba dominacji a nie zwykły terroryzm , w sobotę Zet nawet zasnął jakieś 15 cm od Raita a gdy się obudził zaczął się skradać i atak ot tak bez stroszenia się , fuknięć czy czegokolwiek no i od razu krew na ogonie >_< .
Próbowałam kąpiel i nic , nie chce by Raituś ten ogon w końcu stracił >_> , może jednak ciachnąć jajka dla Zetsu [ ma ok. 7,5 m ] , myślicie ,żeby pomogło coś? Czy jednak dalej wybiegi – wybiegi - wybiegi [ może spacer? ].
[ na razie nie próbowałam ich wsadzić do klatki Zetsu ]
gadget - Czw Maj 07, 2009 17:11
jezeli masz naprawde duze problemy w polaczeniu swoich chlopakow to ja bym przemyslal sprawe kastracji obu.
ja na szczescie nie mialem problemow z moimi chlopakami wlasnie spia wtuleni w siebie w hamaku bija sie czesto ale nigdy do krwi czy cos
powodzenia w laczeniu
Extraodinary - Wto Cze 09, 2009 20:25 Temat postu: Przyzwyczai sie czy nie? No więc od dziś mój 'malec'ma kolegę.Na początku ok,obwąchali się,pochodzili,malec zaczął go lizać.Ozzy(malec) ma 3 miesiące,od kupienia był sam,Pika ma rok i również był sam.Ozzy przewala na plecy Pike,i malo Ozzy go nie pogryzl.Pika to spokojny szczur ale ciekawski,Ozzy za to zaczepny i żywy.Wyjdzie na to że w nocy Pika będzie biegać po pokoju na luzie,albo spać ze mną..Jak chcialam wlozyc do klatki Pike to Ozzy wchodzil na pietro,hamak w ta i we wta zeby Pika nie mogl na nic wejsc.
Devona - Wto Cze 09, 2009 20:43
Extraodinary, nie ma sensu zakładanie nowego wątku przy każdym łączeniu szczurów. Tematów o tym już kilka jest, np. tutaj, czy tutaj, albo tu. Swoje pytanie, czy się przyzwyczai, możesz zadać w pierwszym podanym przeze mnie temacie.
baradwys - Sob Cze 13, 2009 20:41
no to czas na mnie... jak części wiadomo mój Fryderyk nie bardzo lubi inne szczury co nie znaczy że nie toleruje ich wcale. Zastanawiam się kiedy rozpocząć łączenie 2 roczniaków (Fryderyka i Diega) z 2 miesięcznymi które przybędą w środę... Moje obawy są uzasadnione tym że maluchy mogą nie dać rady odeprzeć ataku staruchów... mimo tego że będę przecież obok ale wiem że wystarczy sekunda by pozbawić malca życia... czy powinnam odczekać jeszcze jakiś czas? czy powoli przyzwyczajać ich początkowo do spokojniejszego Diega? a dopiero za jakiś czas (powiedzmy ok miesiąc) spróbować puścić ich 4??
pannamigotka - Śro Lip 15, 2009 22:53
nie mam już siły do tych moich potworów. Cyryla mam od 23 maja. Był prezentem urodzinowym, wcześniej mieszkał w zoologu, z tego co mówili znajomi którzy mi go dali był sam. Nie mam pojęcia jaki jest jego wiek, u mnie ponad miesiąc, podejrzewam że miał około 2-3 jak u mnie zamieszkał. Od razu zabrałam się za budowę większej klatki i starałam się o adopcję kolegi dla Cyryla. No i udało się - 20 czerwca pojawił się u mnie Guzik, wtedy miał około 6-7 tygodni. Jest o połowę mniejszy od Cyryla. Na początku łączenie przebiegało pomyślnie, znaczy obyło się bez bójek i krwi. Cyryla bardzo interesował nowy kolega jednak ten na jego widok tylko piszczał i uciekał. Po kilku dniach spotkań na neutralnym gruncie zamieszkali razem w nowej świerzej klatce. Nie było między nimi specjalnej miłości ale krwi ani nawet latającej sieści też nie było widać. W pewnym momencie, co noc zaczeły się bójki. Właściwie wystarczyło żeby Cyryl podszedł Guzik zaczynał piszczeć. Na początku się na niego złościłam za to że nie umie 'wyluzować' ale w pewnym momencie zauważyłam kilka dziabów na ogonie. Od tego czasu, całymi dniami są razem na wybiegu ( prawie wogóle się do siebie nie zlbiżają a jak to Guzik piszczy ), ale nocami ich rozdzielam. Wczoraj wyszłam z pokoju zrobić kanapki a gdy wróciłam na ziemi leżało pełno sierści aczkolwiek chuligani byli już daleko od siebie. Dziś spróbowałam wziąć ich obu na kolana i natychmiast tego pożałowałam bo zostałam okropnie podrapana po nogach. Żeby było śmiesznie to nie Guzik uciekał od Cyryla tylko Cyryl od młodego. Naprawdę nie mam pojęcia co z nimi zrobić. Widać że Cyryl chciałby się zaprzyjaźnić a to przecież on był samotny - Guzik mieszkał ze swoimi braćmi. Czy to przez to że jest jeszcze taki mały? Możecie coś poradzić?
wuwuna - Czw Lip 16, 2009 07:31
pannamigotka napisał/a: | Możecie coś poradzić? | łączenie na maksymalnie neutralnym terenie.
Wanna, pokój w którym nie były. Ew.(co jest świetnym pomysłem na bardzo oporne sztuki u mnie 100% udanych łączeń ) włóż je w transporter i idź na wycieczkę gdzieś. Strach zbliża. Ale pamiętaj, że mamy teraz wysokie temperatury i trzeba mieć zawsze wodę dla nich i transporter przewiewny. Można jechać gdzieś samochodem, ale tak samo uwaga na ukrop. Czyli opcja z klimą.
Sesje trzeba systematycznie powtarzać.
A potem wystarczy poprzestawiać zawartość klatki i będzie dobrze.
Sandra - Pią Lip 24, 2009 19:37
wczoraj próbowałam łączyć moje dwa ogony dwa ok 5 miesięczne i nowy ma ok 1 roku.puściłam je na łóżko i się pobiły,Malkolmowi (starszemu)ucierpiał paluszek i poleciała krew.na razie ich umyć wszystkich nie mogę ,nie mam za bardzo czasu bo się przeprowadzam.I tak się zastanawiam czy może by je wrzucić na głęboką wodę i wpuścić Malkolma do ich klatki.tylko wydaje mi się to mało odpowiedzialne chociaż wyczytałam tutaj że to też jest sposób i skutkuje.Jak sądzicie zaryzykować.a na kastracje mogę się umówić dopiero po urlopie jakoś w połowie sierpnia.
quagmire - Sob Lip 25, 2009 01:22
Ja na Twoim miejscu bym nie ryzykowała, chyba że doskonale znasz swoje stado.
Myślę, że łóżko nie było po prostu wystarczająco neutralnym terenem, bo to zapewne miejsce, gdzie Twoi chłopcy czują się pewnie. Może powinnaś spróbować w innym pokoju.
Anonymous - Sob Lip 25, 2009 08:24
Sandra, skoro się przeprowadzasz to poczekaj z łączeniem ich. Nie czas na to. Jak się już zainstalujesz na nowym miejscu, to będziesz miała 100% neutralnego miejsca w mieszkaniu i wtedy możesz zacząć łączyć. A ponieważ już się pobiły i poleciała krew, to wsadzanie nowego do klatki będzie czystą głupotą. Taki sposób jest dla tych co wiedzą, ze krew się nie poleje i znają doskonale swoje stado, mają doświadczenie. I najczęściej tak wrzuca się maluchy, a nie starsze szczury.
Sandra - Sob Lip 25, 2009 11:32
w takim razie poczekam,tam będą miały kuuuupe wolnego i neutralnego terenu.Mam nadzieje że w nowym mejscu szybciej się do siebie przyzwyczaja .po moim powrocie jeszcze wykastruje Malkolma a potem pozostałe dwa tylko muszą wyzdrowieć,chruja juz 5tydzień,więc po urlopie powinno być już wporządku i też im jajka obetne:P
Anonymous - Nie Lip 26, 2009 14:22
młode siedzą na samym dole, starszyzna na górze - Gringo co podejdzie do gówniarzy, to tamte natychmiast zaczynają piszczeć syczeć.
zostawić ich dalej w klatce, czy jednak rozdzielić?
bo już sama nie wiem
|
|
|