Leczenie - Tajemnicze guzy - operacje
susurrement - Śro Wrz 29, 2010 21:22
może krwiak?
magnes - Śro Wrz 29, 2010 21:22
zuuzuushii, toż to chyba najzwyklejszy kaszak. Goofyemu raz na jakiś czas też się takie robią
zuuzuushii - Śro Wrz 29, 2010 21:24
no to już mam 3 różne diagnozy w każdym razie nie guz, uff to najważniejsze. Już się trochę uspokoiłam...
Dzięki... jutro będę wiedzieć więcej...
susurrement - Śro Wrz 29, 2010 21:25
Magnes, nom; jak dla mnie krwiak albo kaszak. ani jednym, ani drugim bym się nie przejmowała. ale skonsultować trzeba, jasne.
Oli - Śro Wrz 29, 2010 21:56
jak zobaczyłam zdjęcia, to pierwsze co pomyślałam "kaszak" i to chyb a jest to, ale ze zdjęć jak z kawy - wróżyć można
susurrement - Nie Paź 03, 2010 22:05
zuuzuushii, i jak, co powiedział wet?
zuuzuushii - Pon Paź 04, 2010 15:18
stwierdziłam,że najpierw przez parę dni poobserwuję czy to się powiększa.
Na razie wygląda, że nic się z tym nie dzieje, nie powiększa się, nie zmienia koloru, tak więc do weta pójdę jutro i dam znać co to było.
zuuzuushii - Śro Paź 06, 2010 20:50
to nic takiego, jakiś stan zapalny, możliwe, ze po jakimś dziabku zrobiło się zgrubienie. Pani mówi, że nie ma sensu go męczyć i coś z tym robić. Na razie jest tylko do obserwacji.
dynia088 - Pon Paź 11, 2010 19:23
Nie wiem gdzie to napisac wiec pisze tu. W sobote zobaczylam u mojej Wiesi guzka na szyi,pod prawa lapka,to w sumie nie guzek tylko wygladalo jak skora taka,miekkie. W niedziele to bylo juz wiele wieksze,bardziej twarde,bylo juz widac jak chodzila,dotykala podloza. Oczywiscie popatrzylam w internecie:rak.. Chodzilam jak glupia,ryczalam. Dzisiaj bylam u weterynarza to powiedzial,ze to powiekszony wezel chlonny albo naciagniety miesien. Dal zastrzyk,kazal obserwowac ale Wiesia je tyle co zawsze i rusza sie tez tyle co zawsze... Wiec jak myslicie czy lekarz ma racje? I cos czytalam o zmianach nowotworowych przy powiekszonym wezle chlonnym... W srode mam wizyte kolejna wiec wolalabym sie wiecej dowiedziec... Wiesia jest mloda w grudniu bedzie miec rok... Z gry dziekuje za odpowiedz...;(
Nisia - Wto Paź 12, 2010 00:29
Cięzko za pośrednictwem internetu badać szczura, ale radziłabym Ci udać się na konsultację do innego weterynarza, polecanego na forum, znającego się na szczurach.
Miejsce jest bardzo typowe dla gruczolaka sutka, zmiany (tj. na początku wygląda jak fałda skóry, szybko rośnie, potem wyraźnie czuć guza) też są typowe dla gruczolaka.
I nie czytaj o guzach u ludzi, bo u szczurów sa zasadnicze różnice. Większość guzów sutka u szczurzyc to łagodne gruczolaki. Nie rak! Rak to nowotwór złośliwy, a nie wszystkie nowotwory są złośliwe. I jeśli nowotwór jest łagodny, to węzły chłonne nie są powiększone - coś o tym wiem
Takie łagodne gruczolaki szczurzyc są hormonozależne - tj. "karmią się" hormonami żeńskimi. Z tego względu, jeśli wet stwierdzi gruczolaka i zaleci operację, warto małą od razu wykastrować. Wiesia jest młoda, nie powinno być problemu. Brak kastracji wręcz zapewnia, że problem wkrótce się powtórzy. Po kastracji ryzyko pojawienia się ponownego gruczolaka sutka bardzo spada (prawie do zera).
dynia088 - Wto Paź 12, 2010 14:20
Wlasnie tak myslalam,zeby isc jeszcze do innego i zapytac co o tym mysli. Chodze do Lezajska do weterynarza,a tu kurde nie ma jakiegos wiekszego wyboru... W grudniu bylam jeszcze z poprzednim u innego,wpakowal mu 3 zastrzyki ale i tak zdechl
No to dzisiaj poszukam innych weterynarzy,pojde popytac innego.
A tak zeby sie juz przygotowac-Ile kosztuje zabieg i kastracja?
Nisia - Wto Paź 12, 2010 15:18
Zalezy w jakim mieście. W warszawie jest drożej
dynia088 - Wto Paź 12, 2010 17:33
Ile dalas? I oni robia to powiedzmy "za jednym zamachem"?:)
Ech,boje sie,chociaz troche mi ulzylo
Nisia - Wto Paź 12, 2010 19:45
A powiedz, co Ci przyjdzie z informacji, ile kosztuje operacja w Warszawie, skoro w Leżajsku ceny mogą być (i z pewnością będą) znacznie niższe? Pytaj osób ze swojego miasta, ile zapłaciły, bo to będzie dla Ciebie cenniejszą informacją.
Całą operację powinni wykonać "za jednym zamachem".
Sky - Pią Paź 15, 2010 16:38
Mam dziwną sytuację z jednym z moich szczurów.
Pewnego dnia przy zabawie zauważyłam, że Cookie ma strasznie obrzmiałe jedno z jąder, zaś drugiego prawie nie było czuć. Nazajutrz pojechałam do doktora Piaseckiego, ten stwierdził, że nie ma pojęcia, co to może być, podejrzewał ropień i kazał obserwować. Powiedział też, że szczególną uwagę należy zwrócić na to mniejsze i sflaczałe jąderko.
Musiałam wyjechać, za tydzień jak wróciłam sytuacja nadal wyglądała tak samo, powiększone jądro(lub guz w nim) nieznacznie się powiększyło. Jednak po ok. 1-2 tygodniach wszystko wróciło do normy, moszna jest równomiernie wypełniona, problem jakby zniknął.
Ktoś spotkał się z czymś podobnym?
|
|
|