Zachowanie, psychika i oswajanie - Agresja, szczur agresywny wobec ludzi
Ewqa - Pią Maj 04, 2007 12:21
falka, Milka nie jest agresywna, przynajmniej to tak nie wygląda, ona jest inteligentna inaczej. Jeszcze tak odpornego na wiedzę szczura nie miałam albo jest uparta i uczy się tylko tego co sama chce. I tak ją lubię.
Oli - Pią Cze 08, 2007 23:33 Temat postu: Co mogę zrobić z gryzącym szczurem? Czy ktos mnie prosze moze pozalowac...
Ledwo zagoila mi sie rana naczynia ciachnietego przez Eltona, a juz dzisiaj Capri zrobil mi 2 cm ciecie skory miedzy palcem wskazujacym a kciukiem prawej reki. Wlasnie wrocilam z ostergo dyzuru... Myslalm ze beda mnie szyc ale dr tylko zrobil opatrunek i powiedzial ze w tym miejscu takich ran sie nie szyje bo - uwaga uwaga - czesto ropieja!
Capri ugryzl mnie bo trzymalam Eltona i probowalam ich polaczyc, Rysiek sie wkurzyl i najblizszym miejscem byla moja reka... Zapewne gdybym nie trzymala Eltona mialabym dzis morze krwi pod brodzikiem... Juz nie wiem co mam robic. Zaczynam sie zastanawiac nad oddaniem Eltona, bo Rysiek nigdy nie byl taki, nigdy nie zachowywal sie tak w stosunku do szczura... Jendak pokochalam juz tego gryzolca wstretnego w postaci Eltona... Co ja mam zrobic?!
Do tego mama jest wsciekla i powiedziala ze nie znosi szczurow i nie chce wiecej o nich slyszec.
Anonymous - Sob Cze 09, 2007 00:12
Off-Topic: | Olimpia, ech juz ci mówiłem co bym z takim pacjentem zrobił... Fruuuuuu przez okno. W życiu bym nie trzymał zwierzęcia które jest agresywne wobec mnie. |
Oli - Sob Cze 09, 2007 00:16
zamtuz, ale dzis nie ugryzl mnie Elton, tylko Capri. Gdybym nie trzymala Eltona w reku to ciecie pewnie byloby na nim. Rysio nigdy w stosunku do mnie nie byl agresywny i nie jest. Bo ugryzieniu od razu go zlapalam i dal sie podniesc bez wiekszych problemow.
sachma - Sob Cze 09, 2007 00:44
zamtuz napisał/a: | Offtopic:
Olimpia, ech juz ci mówiłem co bym z takim pacjentem zrobił... Fruuuuuu przez okno. W życiu bym nie trzymał zwierzęcia które jest agresywne wobec mnie. |
moim zdaniem to najgłupszy sposób myślenia.. zwierze nie gryzie samo z siebie, ale przez nasze błędy, nie umiejętność zachowania sie wobec nich bądź przez instynkt - który zawsze będzie silniejszy.
Olimpia, bardzo współczuję - Bandi ugryzł mnie w to samo miejsce.. i niestety nie pociesze cię - babrze sie paskudnie długo sie goi, a i po zagojeniu boli przy rozciąganiu dłoni... na szczęście to wszystko mija ja mam już tylko małą bliznę
sachma jutro leci na cało nocna balangę.. ale obiecała siostrze ze dziś odwiezie jej koleżankę do domu... i odwiozła po 1... i sachma teraz spać nie może.. a musi wstać o 10... a później bawić sie świetnie od 17 do 3-4rano... bo jak sachma powie chłopakowi ze jest zmęczona to on sie obrazi i więcej jej nie zabierze na fiestę brazylijska.. o... i lipa
a do tego problem codzienny : ja nie mam sie w co ubrać! ... lol...
Anonymous - Sob Cze 09, 2007 01:19
sachma napisał/a: | moim zdaniem to najgłupszy sposób myślenia.. zwierze nie gryzie samo z siebie, ale przez nasze błędy, nie umiejętność zachowania sie wobec nich bądź przez instynkt - który zawsze będzie silniejszy.
|
Off-Topic: |
Tja. Tak sobie tłumaczyć można. Uważacie, że to ze moi mnie w życiu nie ugryźli to znaczy ze są pozbawieni instynktu a ja super-hiper bezbłędny hodowca? Bzdura totalna. Wmawianie sobie na siłę tego, że to MY jesteśmy winni a nie ogon niczego nie zmieni. Takiego pacjent zwyczajnie w świecie bym się pozbył. Nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy futrzak, którego przygarnąłem pod dach, nakarmiłem i obdarzyłem uwagą gryzł rękę która go karmi. Brutalne? Owszem ale trzeba sobie zdać sprawę po co my trzymamy zwierzęta jak nie dla własnej przyjemności, dla towarzystwa. A co to za przyjemność z towarzysza, który jest agresywny?! Ogon, który nie załapie swojej roli w tym świecie nie nadaje się na domownika. |
Fea - Sob Cze 09, 2007 01:25
Ano właśnie nie wiem, jak ty, ale ja nie trzymam zwierząt tylko dla siebie. Mam w domu łącznie jedenaście zwierząt i dziewięć wzięłam, bo tego potrzebowały mniej lub bardziej. Nie ucierpiałam przez to, a warto było włożyć w nie pracę. Heike mnie nie gryzie, ale za mną nie przepada - i tak go kocham, bo jest, po prostu. A jakby gryzł, nie umarłabym od tego.
edit/ nie, ucierpiało parę kwestii, ale i tak uważam, że warto.
Anonymous - Sob Cze 09, 2007 01:32
Off-Topic: | Fea, zmieniła byś chyba zdanie jakbyś musiała latać do chirurga albo dostawać przez to jakieś zastrzyki. Choć w sumie po was wszystkiego można się spodziewać |
Anonymous - Sob Cze 09, 2007 05:42
Heh, cóż za podejście. Czyli według Ciebie powinnam wyrzucić moją Teklę od razu jak mnie pierwszy raz ugryzła? Na śmietnik, tam gdzie niosła ją jej pierwsza właścicielka? Czy lepiej uśpić?
Decydując się na zwierzę trzeba brać pod uwagę każdą możliwość - z agresywnym psem można chodzić na szkolenie, a ze szczurem...? Szczura można oswoić, to wymaga dużo pracy i czasu, ale przynosi efekty. Tekla mieszka u mnie od 8 miesięcy - na początku gryzła do krwi, miałam wiecznie pocharatane ręce i naburmuszonego faceta, bo Teflonek czuł się panem mieszkania i 'na wybiegu' atakował wszystko, co się ruszało. Po kilku miesiącach przestała atakować, po kolejnych - przestała gryźć rękę włożoną do klatki, dzisiaj - pozwala mi się dotknąć, czasami wskoczy mi na kolana... I ja więcej od niej nie wymagam. Bo nie wszyscy trzymają zwierzaki tylko po to, żeby je sobie posmyrać i w razie jakichś problemów się ich pozbyć. To jest właśnie ODPOWIEDZIALNOŚĆ - biorąc zwierzę pod swój dach, oswajając je, stajesz się za nie odpowiedzialny... Mojej interwencyjnej Sepsie też się zdarza dziabnąć, tyle, że ze strachu. I jej też nie zamierzam oddać, tylko ją oswoić...
zamtuz napisał/a: | Brutalne? Owszem ale trzeba sobie zdać sprawę po co my trzymamy zwierzęta jak nie dla własnej przyjemności, dla towarzystwa. A co to za przyjemność z towarzysza, który jest agresywny?! Ogon, który nie załapie swojej roli w tym świecie nie nadaje się na domownika. |
A żona/mąż/dziecko, którzy nie załapią swoich ról też od razu 'fruuu przez okno'? Nie zrobiłaś obiadu, a Twoja kolej - rozwód; przyniosłeś za małą wypłatę - rozwód; nie uczysz się i nie pomagasz mamusi - do domu dziecka.;]
AngelsDream - Sob Cze 09, 2007 08:31
zamtuz, nie skomentuję Twoje podejścia, bo mi się już nawet nie chce, a niektórzy twierdzą, że terraryści to 'potwory' - no ja nie wiem...
Cid jest nadal ospały - ja wiem, że może jeszcze długo, ale wolałabym, żeby już biegał i cieszył się...
Anonymous - Sob Cze 09, 2007 08:40
Zamtuz- to sie nazywa przedmiotowe podejście do zwierząt- wybacz- dla mnie powinno być karalne bo nie jest zgodne z Ustawą o ochronie zwierząt " zwierze nie jest rzeczą"- no ale cóż ja twoje poglady niestety znam nie od dziś.
Olimpia- rany kąsane moga się żle goić ( w jamie ustnej jest wiele saprofitów w tym beztlenowce) ale nie muszą, teraz troche póżno , ale najważniejsze przemyc od razu dużą ilością ciepłej wody ( z kranu) nie tamować !, potem przemyc wodą utleniona albo innym antyseptykiem ( rywanol , povidone) będzie dobrze ! ( povidone - mozes stosować również teraz - jest bardzo silnym środkiem antyseptycznym)
Mangusta - Sob Cze 09, 2007 08:57
ja tylko poprę moje poprzedniczki - za zwierzę bierze się odpowiedzialność jakie ono by nie było i jeśli już się zgodziło na jego wychowanie to się dotrzymuje tego słowa. może nie na przykładzie szczurów ale mam pająka który rzuca się na mnie przy byle okazji, i co, sru przez okno? w tym przypadku "oswojenie" nie ma żadnego efektu bo to zbyt proste stworzenie.
trzeba brać odpowiedzialność za to co się trzyma. Hodowanie zwierząt dla przyjemności i przebieranie tak by wszystkie były przytulaśne a agresywne na stos to zwyczajne chamstwo.
PALATINA - Sob Cze 09, 2007 08:58
Olimpia,
Będzie dobrze, pozrastasz się! Mówi ci to osoba, która ma na rękach tyle blizn, że trudno zliczyć (serio!). Może właśnie dlatego, że mam zupełnie odmienne podejście niż zamtuz i w życiu miałam i kochałam już kilka agresywnych szczurów (po nich są te blizny).
Pewnie dlatego, że wychowałam się jako mała dziewczynka (6lat) z psem, który był wobec mnie agresywny, a każdą ranę kąsaną (pies gryzł mnie lekko, ale prawie zawsze do krwi) tatus komentował tak :"ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie męczyła psa!! On nieznosi czesania! On nieznosi.... itd". Mieliśmy pudla średniego. Raz ugryzł mnie w twarz, gdy mu dawałam buzi na dobranoc! Na szczęście nie do krwi tym razem.
Dlatego ja toleruję (w miarę rozsądku) agresywne zwierzęta. Nie popieram agresji, ale jeśli nie umiem jej wykorzenić, to tak układam nasze życie, abyśmy sobie nie robili wzajemnie krzywdy, żyjąc pod jednym dachem. Da się (w przypadku szczura - nigdy nie miałam dużego psa, który zagrażał by ludziom, więc tu się nie wypowiem)!
Layla - Sob Cze 09, 2007 09:31
zamtuz, w takim razie mój Lenin powinien był jednak trafić na śmietnik, tam miał go zanieść poprzedni "opiekun". Wzięłam go z całą świadomością, że gryzie. Gryzł, teraz jest z niego bardzo miły stworek, ale jakby nim nie był, nie pozbyłabym się odpowiedzialności za niego.
Biorąc zwierzę do domu, nie możemy oczekiwać, że będzie koniecznie takie jak sobie wymarzyliśmy. Twoje podejście, w różnych tematach, zaczyna sprawiać, że trafia mnie szlag i uważam, że jesteś totalnie nieodpowiedzialny. A jak Twoje dziecko przyniesie ze szkoły pałę/napyskuje/przeskrobie coś/zajdzie w ciążę to co - wyrzucisz, fiuuu, przez okno?
Nie zazdroszczę twoim szczurom, bo widać, że przebywają u Ciebie warunkowo, póki nie gryzą.
Nie offtopuję, to jest marudnik i to moje negatywne emocje.
Oli - Sob Cze 09, 2007 11:54
Chcialam wyjasnic kilka kwestii:
1. ugryzl mnie moj wlasny hodowlany szczur Capri, a nie Elton ktory jest z interwencji
2. bylam juz nieraz pogryziona przez swoje zwierzeta i nieraz u chirurga - najbardziej przykra sytuacja byla jak w Boze Narodzenie ugryzl mnie w warge moj ciezko chory pies i potem po naszej wizycie u chirurga, rodzice pojcehcali z psem do weta, niestety wrocili bez niego (psu nie wytrzymalo serce z bolu powodowanego choroba, nie uspili go)
3. mysle ze kobiety maja troche inne podejscie do tego tematu niz faceci, kiedys slyszalam takie cos "na milosc ojcowska trzeba sobie zapracowac, milosc matki jest samoistna" - cos w tym jest, w koncu te nasze zwierzaki to prawie jak dzieci
4. merch dziekuje za rady jednak jako przyszly wet wiem ze krew najlepiej oczyszcza rane, potem przemylam woda ciepla, a nastepnie juz na pogotowiu mi przemili spirytem; dzisiaj mylam woda z mydlem i woda utleniona - mam nadzieje ze bedzie dobrze
5. dziekuje wszystkim za cieple slowa, to bardzo mile ze ktos rozumie jak sie czuje
|
|
|