To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMICE - łączenie samic w różnym wieku

Star - Sob Lut 23, 2008 22:47

Ja mam szczurasa (samiczkę) od miesiąca i chcę jej dokupić koleżankę ale ona jeszcze w pełni nie jest oswojona z nowym otoczeniem, tzn. czasem ucieka przed ręką i biorę ją dopiero kiedy "łaskawie" się da.
Tak schodząc na moment z głównego tematu...
Czy kupić drugą teraz czy poczekać aż pierwsza się całkiem oswoi?

błąd poprawiony. Mała Mi

LunacyFringe - Sob Lut 23, 2008 22:50

Star, wiele razy było już mówione , żedwa szczury łatwiej się oswajają , są bardziej pewne siebie :roll:
babyduck - Sob Lut 23, 2008 22:52

LunacyFringe napisał/a:
dwa szczury łatwiej się oswajają , są bardziej pewne siebie

Popieram. A jeszcze lepiej, jeśli dokupisz oswojoną szczurkę z hodowli. Wtedy nowy ogonek pokaże twojej szczurce, że nie ma się czego bać.

Star - Sob Lut 23, 2008 23:01

Pewnie racja. Teraz tylko znaleźć trzeba w Koszalinie hodowlę, z tym może być problem :(

PS. Domyślam się, że wiele razy było mówione ale wolałam się podpytać

babyduck - Sob Lut 23, 2008 23:18

Star, hodowla nie musi być z Koszalina. Są przecież środki transportu, konduktorki itd.
alraune - Nie Mar 16, 2008 14:53

poczytałam posty, i pomyślałam, że może warto podzielić się wrażeniami (i sukcesem chyba) z mojego łączenia.
problem miałam z szyszką- teraz ma jakieś 4 miesiące- próbowałam ją łączyć z 2 prawie rówieśniczkami, jak miała 4 tygodnie. zaczęłam od spotkań na neutralnym terenie.. i na tym w zasadzie skończyłam, bo za każdym razem agresja szyszki wzrastała. startowała z zębami, a dominowanie jej niewiele pomagało- spokój na chwilę (szyszka naburmuszona siedziała gdzieś w kącie, nie dając do siebie podejść), a po jakimś czasie znowu zęby w ruch. efekt był taki, że szyszka dorobiła się swojej własnej klatki, a jej niedoszłe współlokatorki innego towarzystwa. z takim samym (czyli żadnym) skutkiem próbowałam łączenia szyszki jeszcze parę razy- reszta dziewczyn nigdy nie stanowiła problemu (łączyłam je z innymi szczurkami- mam całkiem pokaźne stadko), ale szyszka zawsze odgrywała rolę kilera. dodam, że w stadzie nie ma dominantki- czasem się kotłują i przewracają na plecy, ale bez pisków, i jest raz na wozie, raz pod wozem- czasami jedna leży łapkami do góry, czasami inna. a dochodząc do meritum- przeczytałam posty, i natchnęło mnie taką myślą: a co, jak bym wzorem kilku forumowiczek po prostu wrzuciła szyszkę do klatki stada? może tam trochę spuści z tonu- w końcu nie jej teren, dziewczyny mają przewagę liczebną.. rzucić się na nią nie powinny raczej, bo są strasznymi społeczniakami, i nie zaobserwowałam u nich nigdy żadnych przejawów agresji (nie to, co szyszka- to, że startuje do ogonów, to betka- ale pogryzła do krwi szynszyla siostry, i rottweilera rodziców!). tak też w klatce zrobiłam małe przemeblowanko (ale nawet jej nie umyłam- chciałam, żeby panny czuły się u siebie, a tylko w razie czego miały powód do zainteresowania czymś innym niż "nową"), karmników tez nie usunęłam (nigdy nie było walk o papu- może dlatego, że karmników jest 6), i.. wpakowałam szyszkę do klatki. mało przy tym nie dostałam zawału z nerwów, ale.. poszło nad podziw dobrze! była kotłowanina, ale szyszka najwyraźniej przytłoczona ilością szczurów poprzestała na wywracaniu każdej na plecy (oj, musiała się uwijać- co wywróciła jedną, to następne trzy już stały w kolejce), i nawet nie próbowała gryźć, nawet kłaczki nie leciały! od wczoraj jest z całym towarzystwem w klatce, i jest cisza. parę razy się kotłowały, ale nawet dość bezdźwięcznie- jeśli już, to takie cichuteńkie żałosne piski było słychać (szyszki, co śmieszne, bo to ona jest zawsze na górze). spała osobno, dotknąć się innym nie da, ale sama czasami je obwą:cenzura:, i nawet dwie delikatnie iskała. wg mnie wszystko skończy się dobrze, trzeba im tylko trochę czasu na dotarcie:)
dzięki za lekturę- bez Waszych doświadczeń w życiu bym na ten desperacki sposób nie wpadła:D

Anonymous - Pon Mar 31, 2008 20:18

Heya mam pytanko!? Co moze oznaczac kiedy Duza toleruje male na tzw. "neutralu" a w klatce zaczynaja się bijatyki... Czy ona moze byc juz za stara na mlode kolezanki!? prosze o odpowiedz :|
Ewa - Śro Kwi 02, 2008 13:57

U mnie akurat był problem z samcem kastratem i maleńką Basią. Na neutralu było bez problemu, po wsadzeniu małej (miała wtedy koło 7 tygodni) do klatki kastrata, mała dosłownie została sponiewierana. Zrezygnowałam z łączenia i założyłam dwa stada. Po dwóch miesiącach przypadkiem wypuściłam towarzystwo w tym samym czasie. O dziwo była przepychanka i piski, ale małe były już spore i nie dały się. Następnie, po tygodniu ,samca wsadziłam do klatki samiczek, aby nie czuł sie zbyt pewnie. I to zadziałało. Po kilu dniach przerzuciłam wszystkie do docelowej klatki . Z sukcesem....
Tak wiec Marchewka może taka metoda zadziała. Może Duża powinna dołączyć do klatki wysmorodzonej małymi aby osłabić jej terytorializm i pewność.

L. - Śro Kwi 02, 2008 16:13

marchewka, to, że duża przwiązuje wage do swoje terenu.
Masz jakąs inną klatkę ? Jesli tak to ją umyj i wsadz tam dziewczyny. Postaw klatke w innym miejscu niż zazwyczaj stoi, aby zdezorientować starszą szczure.

Niech tam posiedzą kilka dni :) Jak się w miarę zakolegują to wsadz je do starej.

Poza tym bijatyki są rzeczą normalną, a szczury muszą ustalić hierachię pomiedzy sobą.
Duza chce pokazac małym, że ona tu rządzi, a małe jak to małe sa kapryśne, albo traktują to jako dobrą zabawe.
Dopóki krew sie nie leje to niema co panikować. Muszą sie trochę przetrzepać.

Anonymous - Czw Kwi 03, 2008 21:06

własnie chodzi o to ze Mycha rozwaliła Shabi brzuszek ;( Teraz mam dwie klatki... Mycha (arcy pani :evil: ) i 3 maluchy... Mysle ze moze jak bedzie biedna sama to moze zmieknie... ale boje sie ze bede musiala zostac z dwiema klatkami w pokoju ;( a tak chce zeby siedzialy w jednej klatce ;( Spróbuje sposobem [Ewy/b] i [b]aularne. Tylko czy powinnam najpierw zapoznac Mychę z Luna!? (ta nowa!?)
PALATINA - Czw Kwi 03, 2008 22:11

marchewka napisał/a:
Mysle ze moze jak bedzie biedna sama to moze zmieknie...

Nie sądzę.

Masz klatkę neutralną, czyli taką w której teraz nikt nie mieszka?

Anonymous - Pią Kwi 04, 2008 08:16

Nie mam ;-( ale wczoraj wypróbowałam sposób Ewy No Mysia nie rzycala sie do maluchow tylko nie dawała żyć Lunie ;-) Pierwszy raz ją widziała... Doszło do małej bijatyki ale krew sie nie lala, stwierdziłam ze niech luna sie zadomowi w klatce i dopiero wtedy sprobuje ;-)
polna - Sob Kwi 05, 2008 19:02

Ja mam problem, Cola i tea dośc mocno potraktowały nową kolezanke. Ma siną tylną łake od ugryzienia. Boje się ją znów włożyć do klatki. :(
Layla - Nie Kwi 06, 2008 06:47

polna, może za szybko włożyłaś ją do klatki? Ja samice łączyłam czasem kilka tygodni wspólnymi wybiegami. Klatka to był ostatni etap.
PALATINA - Nie Kwi 06, 2008 13:38

Ja trzymam w neutralnej klatce czasem tydzień czy dłużej. Co kilka dni na próbę wkładam do klatki docelowej, gdy widzę wrogie nastawienie starych do nowego, to natychmiast wszyscy znów trafiają do klatki neutralnej.
W tym czasie nie wypuszczam szczurów na bieganie po domu (dla nich cały dom to ich teren). Chyba że pojedyńczo, ale nie całe stado na raz.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group