To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMCE - łączenie samców w różnym wieku

Oli - Czw Lut 12, 2009 16:07

ratpal, na pewno wszystko zrobiłeś jak trzeba? No i nie poddawaj się tylko i wyłącznie dla własnej wygody, bo właśnie tak zrobisz rezygnując teraz. Niektórzy łączyli szczury nawet kilka miesięcy. Polecam temat tamiski - tam przeczytasz jak wiele trzeba było pracy, by początkowo pozornie nienawidzące się szczury obecnie nie mogły żyć bez siebie i swej bliskości. Nie każdy szczur od razu akceptuje tego drugiego, ale każdy szczur potrzebuje towarzysza swego gatunku. Samotniki zdarzają się przeciętnie tak samo często jak pustelnicy wśród ludzi. :wink:
babyduck - Czw Lut 12, 2009 17:13

Szrama zagoi się za kilka dni, a szczur będzie samotny już do końca. Za szybko się poddałeś. Może twoje oczekiwania były inne - że od razu zaczną się iskać i jeść razem z miski? ratpal, ja też polecam temat tamiski - jej również nie było łatwo, a jednak cierpliwością, konsekwencją i miłością połączyła dwa dorosłe szczury. Da się.
Anonymous - Czw Lut 12, 2009 18:12

Oli, babyduck, dzieki dziewczyny :)

ratpal owszem da sie... Moj szczur po pogryzieniu prawie umarl... Mial operacje i kurowal sie przez miesiac ponad. Dostawal antybiotyki (sama robilam mu zastrzyki), ale wiedzialam ze szczur potrzebuje drugiego szczura. Dlatego rany takie nie sa mi straszne.


Odkaz tylko dokladnie rane najlepiej rivanolem lub jodyna (kilka zlotych w aptece kosztuje) i niech rana jak najdluzej bedzie otwarta to lepiej sie zagoi :) Szczury sa troche jak ludzie z gory uprzedzeni do nowo poznanych innych ludzi.

Mi laczenie zajelo ponad 2 miesiace. Moj szczur zostal 2 razy gleboko pogryziony, kilka razy lekko i kilka razy podrapany. Natomiast 'nowy' zostal raz do krwi pogryziony, raz poturbowany i raz ugryziony tak, ze mial krwiaka. Po kazdym pogryzieniu leczylam ich separowalam calkowicie na 2 tyg. W miedzy czasie wymienialam szmatkami ktore mieli w klatkach jak juz zblizala sie kolejna proba to klatkami na godzine. Pozniej smarowalam ich zapachem do ciast i dawalam na krzeslo. Mozesz tez sprobowac w wannie (tez tak laczylam) W miedzy czasie oswajalam nowego szczurka (on nigdy nie mial kolegi, nie umial sie zachowac). Po ktoryms razie juz wiedzialam jak zbliza sie walka z powaznymi pogryzieniami, a kiedy tylko beda ustalac kto rzadzi. Robilam troche za sedziego. Po 4 razie (juz oswoili sie ze swoja obecnoscia we wspolnym domu i znali sie troche) Wsadzilam ich do transportera malego. Walka byla straszna, futro latalo itd. Ale powoli moj szczur zaczal sie przytulac (po3h) do nowego i zachecal go wrecz do kontaktu. Siedzieli tak 5h az nie zasneli razem. Bardzo dobrze znam mojego szczura i wiedzialam, ze zaakceptowal kolege.

Wiele nerwow mnie to kosztowalo. Myslalam, ze strace szczura po 1 pogryzieniu... Z reszta ludzie z forum wiedza.. Zapraszam do mojego tematu.

ratpal - Pią Lut 13, 2009 10:28

Smarowałem aromatem,wymieniałem szmatki,łączyłem na neutralnym terenie.Czytałem wskazówki z forum i stosowałem się do nich.Żałuję,że podjąłem się łączenia.Z początku jeszcze były sobą zainteresowane.Teraz tylko się gryzą.Ostatnie spotkanie trwało 10 minut.
Tylko sierść fruwała.
Dla wygody?Owszem,poniekąd.Pracuję i nie zawsze mam czas.Mogę spędzić ze szczurkiem
godzinę,czasem dwie.Nie uważam po prostu,że trzeba łączyć szczury za wszelką cenę.
Na pewno nie dopuszczę do walki,po której szczurka musiałby szyć weterynarz.
Dla mnie to nieosiągalne mentalnie.Przykro mi.Ja zamykam u siebie temat łączenia.
Szczury zamierzam hodować nadal.Za parę lat po prostu kupię dwa z tego samego miotu i po sprawie.

[ Komentarz dodany przez: babyduck: Pią Lut 13, 2009 10:57 ]
"na pewno" piszemy rozdzielnie. Błąd popr.

Anonymous - Pią Lut 13, 2009 10:35

ratpal, A ile to trwalo? Wiesz co zrobiles zle? Po kazdym pogryzieniu czy bojce trzeba odseparowac szczury przynajmniej na tydz tak aby nie widzialy siebie na oczy praktycznie. One szybko zapominaja i po 2 tyg beda sie spotykac jakby widzialy nowego szczura.

Natomiast jesli dzien w dzien na sile starasz sie ich spotykac, jak wczesniej sie bili to ich awersja do siebie i agresja rosnie. Nie dajesz im odsapnac, a urazy rosna. Musza miec czas, aby ochlonac i znow sie probuje. Ty myslales, ze w ciagu 2 dni beda sie uwielbiac?

Szczury to zwierzeta dosc bojowe i nawet jak juz mieszkaja razem to czesto sie bija i sa male ranki...

Sam piszesz, ze masz malo czasu. To jak myslisz Twoj szczur bedzie czul sie konfortowo siedzac ciagle sam w klatce? Ja na jego miejscu bym popadla w depresje jakas.

A moze pomysl o kastracji?

babyduck - Pią Lut 13, 2009 10:59

ratpal napisał/a:
Szczurki były obok siebie w klatkach około miesiąca.
Błąd. To tylko wzmaga nerwowość i potrzebę obrony terytorium.
Anonymous - Pią Lut 13, 2009 11:03

babyduck napisał/a:
Błąd. To tylko wzmaga nerwowość i potrzebę obrony terytorium.


Sama to przerobilam i moj wczesniejszy szczur o malo co nie stracil palcow... A jak pozniej ich wypuscilam to moj samiec od razu wybiegl zbic porzadnie malego. Jak mi powiedziano, ze zle robie i klatki staly w dwoch roznych katach, a chlopakow spotkalam razem na krzesle to byla milosc i tolerancja (moj pierwszy szczurek dolaczany byl 2 mies maluszkiem, a moj mial 6 mies wtedy)

To tak jakbys na sile nalozyl terytorium dwoch samcow... One od razu chca walczyc o to kto zostanie, a kto odejdzie... Troche zrozumienia dla natury. Szczury to nie pieski, to zwierzeta majace bezwzgledne i zelazne zasady. Aby dobrze je laczyc nalezy zgodnie z ich zasadami i lekko je oszukujac manewrowac tak, aby nie stwarzac sytuacji w ktorych moglyby walczyc na smierc i zycie, a to, ze sie czasem poturbuja czy powyrywaja futro to normalka.

Anonymous - Pią Lut 13, 2009 11:07

tamiska napisał/a:
One szybko zapominaja i po 2 tyg beda sie spotykac jakby widzialy nowego szczura.
nie bardzo to jest prawda, chodzi raczej o zapominanie o urazach, a nie o szczurze. ;) Wygasają bodźce, a nie pamięć.

tamiska napisał/a:
Natomiast jesli dzien w dzien na sile starasz sie ich spotykac, jak wczesniej sie bili to ich awersja do siebie i agresja rosnie.
tez nie prawda do końca, łączyć można na wiele sposobów, w tym i w taki codzienny, tylko warunki zewnętrzne musza byc kontrolowane i zmienne, np neutralny teren, wanna, mała klatka, wykąpanie czy wprowadzenie dystraktora w postaci zapachu (chusteczki higieniczne, posmarowanie szczurów jakimś zapachem).
tamiska napisał/a:
Szczury to zwierzeta dosc bojowe i nawet jak juz mieszkaja razem to czesto sie bija i sa male ranki...
absolutna nieprawda. Szczury atakują tylko w ostateczności, to po pierwsze. Zawsze najpierw wybiora ucieczkę. Szczury domowe, mające mały teren własny, mieszkające ze sobą na stałe w klatce, która ten teren jeszcze bardziej zmniejsza, są znacznie bardziej ugodowe niż dzikie i badania to wykazały. Dogadują sie szybciej i mniejszym kosztem.

ratpal napisał/a:
Ostatnie spotkanie trwało 10 minut.
a jak to wygląda od początku spotkania? Rzucaja sie na siebie od razu? Możesz opisać?

Poniewaz jestes teraz zniechęcony, możesz trzymac je przez jakis czas osobno. Z samego łączenia jeszcze nie rezygnuj. :)
Oczywiście zdarzają sie szczury, których nie da sie połączyć w stado, ale jest to na tyle rzadkie, że warto próbować.

ratpal - Pią Lut 13, 2009 11:10

Ja się nie martwię o powyrywane futerko,tylko o to,że będę biegł do weterynarza z małym szczurkiem,który ma wyprute jelita,albo tętnice szyjną na wierzchu.
Anonymous - Pią Lut 13, 2009 11:13

Viss napisał/a:
nie bardzo to jest prawda, chodzi raczej o zapominanie o urazach, a nie o szczurze. ;) Wygasają bodźce, a nie pamięć.


Chodzilo mi o urazach i strachu w obec drugiego szczura :)

Viss napisał/a:
tez nie prawda do końca, łączyć można na wiele sposobów, w tym i w taki codzienny, tylko warunki zewnętrzne musza byc kontrolowane i zmienne, np neutralny teren, wanna, mała klatka, wykąpanie czy wprowadzenie dystraktora w postaci zapachu (chusteczki higieniczne, posmarowanie szczurów jakimś zapachem).


Jesli ktos nie ma warunkow (mieszkam w kawalerce) i szczury naprawde sa agresywne to sadze, ze separacja to najlepsze wyjscie niz jak w 1 dniu sie bija, w 2 dniu pogryzienie, w 3 bija... Moim zdaniem lepiej dac im odsapnac troche jesli chusteczki, zapach do ciast nie dziala.
U mnie bylo tak, ze w wannie bylo ok przez godzine, poza wanna rany, wiec wanna jest zdradziecka lekko.

Viss napisał/a:
absolutna nieprawda. Szczury atakują tylko w ostateczności, to po pierwsze. Zawsze najpierw wybiora ucieczkę.


Wiadomo, ze nie sa takie jak szczur wedrowny, ale i tak ich walki wygladaja drastycznie. Zwykle jak spotkaja sie dwa samce o silnych charakterach to zaden nie chce ustapic az do ugryzienia uszkadzajacego tkanki :-P

[ Dodano: Pią Lut 13, 2009 11:17 ]
ratpal napisał/a:
weterynarza z małym szczurkiem,który ma wyprute jelita,albo tętnice szyjną na wierzchu.


Jesli bedziesz czuwal to nic takiego nie powinno sie stac :) Szczury w walce gryza sie w tylna czesc ciala lub w bok. Po to ty jestes przy laczeniu aby czuwac nad nimi :)

Z tymi jelitami to przesada :P Rozumiem twoje rozgoryczenie, ja tez mialam juz dawac ogloszenie, ale jak pomyslalam, ze to biedne zwierze bedzie tulac sie po swiecie to sporobowalam. Nie ma co chowac urazy do agresywnego samca. Pamietaj, ze to tylko zwierzatko, ktore nie mysli takimi kategoriami jak czlowiek, ale to nie oznacza ze jest zle i ze lubi samotnosc lub nie lubi...

Anonymous - Pią Lut 13, 2009 11:20

ratpal napisał/a:
Ja się nie martwię o powyrywane futerko,tylko o to,że będę biegł do weterynarza z małym szczurkiem,który ma wyprute jelita,albo tętnice szyjną na wierzchu.
doskonale to rozumiem. :) Trudno oczekiwac czegos innego. :D
Ponawiam pytanie o to jak dokładnie wygląda ich zachowanie przy spotkaniach. :)

W kwestii latającego futra.. to bardzo różnie bywa. Jeśli szczury tak sie kotłują, że tworzą jedną kulkę toczącą sie wściekle po podłodze, to oczywiście jest duże prawdopodobieństwo, że pogryza sie do krwi - jednak nie zawsze. Próbowałam połączyć samice z samcami i one sie właśnie tak biły, wygląda to koszmarnie, ale o dziwo nie zaowocowało ani razu ranami gryzionymi.
Jeśli szczury po prostu sie biją i leci futro, to można pozwolić im na to, oczywiście przy pełnej twojej kontroli, bo często bywa tak, że po kilku porządnych bójkach problem jaki ze soba maja wygasa, zostaje rozwiązany. Jeden przegrywa, wyłania sie alfa i jest spokój.
tamiska napisał/a:

Wiadomo, ze nie sa takie jak szczur wedrowny, ale i tak ich walki wygladaja drastycznie.
jak każde walki. ;)
Anonymous - Pią Lut 13, 2009 11:27

Viss napisał/a:
Jeśli szczury po prostu sie biją i leci futro, to można pozwolić im na to, oczywiście przy pełnej twojej kontroli, bo często bywa tak, że po kilku porządnych bójkach problem jaki ze soba maja wygasa, zostaje rozwiązany. Jeden przegrywa, wyłania sie alfa i jest spokój.


Im czesciej bedziesz ich rozdzielal i beda sprawy niewyjasnione, bo sie wystraszyles tym beda sie bardziej denerwowac. Oczywiscie mowie o walkach bez zacieklego gryzienia.

Wiem, ze ciezko na to patrzec jak Twoj szczur dostaje becki, ale taka jest natura. Ja tez sie balam, ze mi sie pozabijaja.

Zwykle wlasnie sie toczyli jak rozwscieczona kula, a wtedy wiedzialam ze rudy zaraz ugryzie i rozdzielalam. Trzeba wyczuc szczury i dokladnie obserwowac. Pozniej juz wiedzialam kiedy sa zwykle przepychania, a kiedy musze rozdzielac.

Do tej pory drze na jak chlopaki na wybiegu sie boksuja i przepychaja, albo jak slysze piski w klatce. Dlugi czas minie za nim nie bede sie calkowicie bala, ale oni sie pobija pobija, jeden sie podda i jest ok :)

Opisz po kolei kazde spotkanie. Moze nagraj filmik itd. Opisz jak kazdy szczur sie zachowywal, co robili, gdzie byli, jak wygladali itd.

ratpal - Pią Lut 13, 2009 12:29

Starszy podchodzi do małego.Mały jest śmiertelnie wystraszony.Wstrząsa nim.Duży wącha go za uchem,wykonuje coś na kształt iskania.Trwa to chwilę.Potem duży zaczyna obwąchiwać orzeszki małemu i próbuje go...,żeby dzieci nie urazić..no wiadomo.Mały nie ma na to ochoty i troszkę się stawia.Wtedy duży jeszcze chwilkę go wącha,po czym wściekle atakuje.Zawsze wygląda to tak samo.Duży zawsze wywraca małego na plecy i rzuca mu się z zębami do gardła.Wtedy przerywam walkę kuchenną rękawicą.Mały jest śmiertelnie wystraszony i ucieka na ręce.Za nic w świecie nie chce wracać w pobliże dużego. :|
Anonymous - Pią Lut 13, 2009 12:53

ratpal napisał/a:
Duży zawsze wywraca małego na plecy i rzuca mu się z zębami do gardła.


jetes pewien, ze gryzie go w gardlo... Na moje oko on dominuje malucha tzn. obraca go na plecy i iska po szyi. Moze to wygladac jakby chcial go gryzc, ale on zebami go wygryza. To normalne zachowanie szczurow i wtedy ja nie reaguje bo tak ustala sie kto rzadzi. Maly sie poddaje, a duzy okresla swoja pozycje. Co do aktow plciowych maja tak samo na celu zaznaczenie pozycji.

Male szczurki czesto sie boja (choc nie zawsze) i zdarza sie, ze wrzeszcza jak opetane, wiec piskami tez nie trzeba sie przejmowac.

Samiec obracajac malego na plecy i iskajac zachowuje sie calkowicie prawidlowo, a malego nie mozna faworyzwowac i pozwalac mu uciekac do siebie w takiej sytuacji...

A duzy sie stroszy? wyglada jak kula? bije malego bokiem? chodzi na sztywnych lapkach lub syczy?

Anonymous - Pią Lut 13, 2009 12:58

ratpal napisał/a:
Duży wącha go za uchem,wykonuje coś na kształt iskania.T
to bardzo dobry znak.
ratpal napisał/a:
.Potem duży zaczyna obwąchiwać orzeszki małemu i próbuje go...,żeby dzieci nie urazić..no wiadomo.
to jest zachowanie związane z dominowaniem, gdyby mały sie nie bronił, było by juz po sprawie.
ratpal napisał/a:
Duży zawsze wywraca małego na plecy i rzuca mu się z zębami do gardła.
on sie nie rzuca mu do gardła, jakby to nie wyglądało. Wierz mi, że gdyby chciał nie miał byś szans na uratowanie małego.

Mechanizm jest taki. Starszy chce zdominowac małego, to normalne. Mały sie stawia, więc dostaje w ciry. To tez normalne. Starszy nie rzuca mu sie do gardła, tylko przewraca go na plecy, żeby pokazac swoja pozycję (może tez fukać, popychac małego nosem, przytrzasnąć go do ziemi łapą czy swoim ciężarm, może tez trzymac go zębami za skórę), wszystkie szczury dominujące tak robią, jeśli ten drugi sie stawia. Mały popiszczy i poucieka, ale za którymś razem da za wygraną i będziesz miał połączone szczury. :)

Moja propozycja, mimo wszystko i choć ci się całkiem nie spodoba - wytrzymaj dłużej przed interwencją. Uważam, że gdyby starszy chciał zagryźć małego zrobiłby to daaawno temu, zawet byś sie nie zorientował. Ona sa szalenie szybkie i zwinne.

W twoim przypadku powstaje sytuacja następująca: Mały się stawia, duży chce go ustawić, dominuje go i tu wkraczasz ty przerywając in rozmowę. Jeśli wytrzymasz i poczekasz, zoabczysz, że małemu nic sie nie stanie. On musi sie poddać starszemu i zrobi to. Tylko musisz dac mu szansę, bo za każdym razem jak im przerywasz, to jakby psujesz dyskusje między nimi. :)

Zaciskaj zęby i daj im szansę. Prawie każdy z nas to przeszedł i wiem jak to wygląda, jak sie na to patrzy i jak serce sie ściska. Ale to sa zwierzątka, one załatwiaja takie sprawy po swojemu, czy sie to nam podoba czy nie.

edit/
Jeszcze jedno.
Pisałeś gdzieś, że uważasz, że problem rozwiązuje zwięcie braci. I tak i nie. Może nie będziesz musiał ich łączyć, ale nie ma żadnej gwarancji, że bracia będą sie lubić, że nie będą sie bic między sobą, itd. I tak, któryś z nich będzie musiał zostac alfą, więc może się zdarzyć i tak, że będą o to walczyć.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group