To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - Dlaczego w stadzie, a nie pojedynczo?

Anonymous - Pon Lis 10, 2008 21:50

Wszystko to prawda muchomor, tylko to w żaden sposób nie zwalnia opiekuna od prób połączenia z innym szczurem. Wychodzenie z założenia, że a nóż widelec i może to i tamto to więcej niż nieodpowiedzialność. Zanim uznacie, że wiecie lepiej - spróbujcie wszystkiego.
Anonymous - Czw Lis 13, 2008 16:08

zgadzam sie z powyzszymi wypowiedziami i nie usprawiedliwiam siebie. Ostatnio tak rozmyslalam na ile wygladal moj szczur jak go wzielam i w jakim jest wieku. Wyszlo mi ze wiecej niz rok a moze nawet ma juz 1.5. Poza tym nawet jak mial kolege to bardziej interesowalismy go my. pchal sie na kolana, lubil pieszczoty. Szkoda mi byloby ryzykowac wzieciem doroslego szczura ktory ma juz swoje przyzwyczajenia. A co zrobic jak sie w cale nie polubia? Bede musiala szukac domu dla dwoch a nie mam warunkow zeby dwa dorosle samce mieszkaly osobno. co do moich szczurow: Jeden byl w jednym koncie a drugi w drugim podczas wybiegow. Czasem zdawalo mi sie ze w klatce spia razem, bo sa zmuszeni przeze mnie. Z Kreska natomiast bylo na odwrot, garnal sie do Starego i staral sie za nim lazic wszedzie (co jego irytowalo) zawsze trzymal ludzi na dystans mimo ze lubil moje towarzystwo i nie byl dziki. Teraz stary wiekszosc czasu biega wolno i nadal pcha mi sie na kolana. Wczoraj to nawet mi spal z 30 min na kolanach rozwalony, a pozniej stwierdzil ze ma dosyc mojego towarzystwa i zajal sie swoimi sprawami. Muchomor ma racje, ze ciezko oddac doroslego niewykastrowanego samca. Maluchy zawsze sie dogadaja z doroslymi i ze soba nawzajem, z doroslymi szczurami to juz calkiem inna sprawa. Nie ma pewniaka, ze Starego stado zaakceptuje i czy on bedzie chcial kontaktu z nimi. W domu czuje sie najlepiej z tego, co widze i tu dozyje swoich dni.
magnes - Czw Lis 13, 2008 16:26

tamiska napisał/a:
ciezko oddac doroslego niewykastrowanego samca
można zawsze ogłoszenie napisać a nie wychodzić z założenia że i tak sie nie uda :]
Stary nie jest młodzieniaszkiem i zawsze istnieje ryzyko że nowego kolegi też nie akceptuje, ale można spróbować.

Anonymous - Czw Lis 13, 2008 17:24

wszystko spoko, ale w takim wypadku bede miala podwojny problem. Watpie aby dwa dorosle samce daly sie polaczyc i kochaly sie do konca zycia. Z mlodymi jest inaczej. Poza tym Stary musialby isc do domu, gdzie sa tylko szczury bo innych zwierzat panicznie sie boi i nie toleruje (nie porusza sie nie da sie wyciagnac z klatki nawet jak czuje w domu zapach zwierzaka lub na ubraniu). Mial stycznosc z papuga, psem (na odleglosc) i kotem. Najgorzej jest z tymi ostatnimi. Ma fobie na punkcie kota, nawet jak reka pachnie mi kotem to nie da sie wziasc piszczy ucieka i drapie a gdy kot spi i nie zwraca na niego uwagi to ten i tak sie nie rusza nawet przez 2h w swojej klatce. Od papugi ucieka, co do psa to do konca nie jestem pewna ale raczej tez beee... W domu u tesciow sa te zwierzaki wiec jak stary jedzie z nami to jest ciagle zestresowany i siedzi w rogu klatki nie dajac sie wyciagnac za chiny ludowe. Nawet jesc nie chce przez te dni za bardzo.
Oli - Czw Lis 13, 2008 19:45

tamiska napisał/a:
Watpie aby dwa dorosle samce daly sie polaczyc i kochaly sie do konca zycia.
Na jakiej podstawie w to wątpisz? Próbowałaś? Nie, więc robisz to tylko z własnej wygody - usprawiedliwiasz się. :]


tamiska napisał/a:
W domu u tesciow sa te zwierzaki wiec jak stary jedzie z nami to jest ciagle zestresowany i siedzi w rogu klatki nie dajac sie wyciagnac za chiny ludowe. Nawet jesc nie chce przez te dni za bardzo.
No to ja się nie dziwię że on się boi wyjazdów (chyb ao tym pisałaś, że to dla niego stres, dobrze kojarzę?). Byliście z nim kiedyś gdzieś indziej i nie mam tu na myśli jednego, dwóch wyjazdów? Zabierasz go tylko do teściów lub przede wszystkim do teściów to jak ma sobie nie kojarzyć wyjazdów ze stresem? :roll:
Anonymous - Czw Lis 13, 2008 19:47

nie tylko tam wyjezdzal :) Ej bezmyslne jest probowanie i branie drugiego zwierzaka. Widze z tego co znajomi opowiadaja.
Oli - Czw Lis 13, 2008 19:55

tamiska napisał/a:
Ej bezmyslne jest probowanie i branie drugiego zwierzaka.
Jak by tak było, to ja bym teraz 8 szczurów nie miała. Mało tego - chciałam połączyć młodziutkiego małego Eltona z wtedy jeszcze młodym stadem i się nie udało. Wcale nie ze strony stada, a Eltona. :] Nigdy nie mów nigdy - nie próbowałaś to się nie wypowiadaj, że się nie uda. :roll:
Tatyka - Czw Lis 13, 2008 22:23

tamiska napisał/a:
Ej bezmyslne jest probowanie i branie drugiego zwierzaka. Widze z tego co znajomi opowiadaja.


to oni chyba się o chomikach wypowiadali, bo do każdego innego gryzonia da się dołączyć innego osobnika tego samego gatunku. wyjątek stanowią chomiki, które nie za bardzo tolerują innego chomika (zwłaszcza syryjskie, dżungary tylko z tego samego miotu a roborowskie muszą mieć przyjaciela).

Anonymous - Pią Lis 14, 2008 09:49

popieram dziewczyny.

mam 12 szczurów, wcześniej też było kilka i nigdy żaden z moich ogonów nie stresował się podróżami... nawet te, które ogólnie z charakteru były i są małymi łajzami i np. wolą swoje zajęcia od człowieka.

może dlatego, że się z nimi nie cackam i nie pieszczę, bywały czasy, że bardzo dużo jeździliśmy razem. dla ogonów było najważniejsze, że mają - miski z żarciem, klatę do spania i buszowania, możliwość wybiegów, ludzi i przede wszystkim WŁASNE TOWARZYSTWO.

a co do łączenia - cóż, zawsze dziwi mnie jak łatwo wypowiadać się i zaciekle bronić swojego błędnego przekonania osobom, które ze szczurami mają nikłe doświadczenie, a uważają się za ekspertów ;)

a ty się może rozejrzyj, tamiska, i powiedz mi, skoro podobno TY masz rację - jak to się dzieje, że tyle ludzi na forum ma stada (nawet jeśli tylko dwuszczurowe, ale już - stada) i jakoś udało im się dołączyć swoim pierwszym jedynakom towarzysza...

aha. kiedy Senio mieszkał sam, a ja nie mogłam wziąć mu nowego kumpla, oddałam go pod opiekę Viss. i mieszkał tam jakiś czas, ale - okazało się, że jego strach przed samcami uniemożliwia normalną szczurzą egzystencję. Seń wrócił do mnie, a ja spróbowałam i zaryzykowałam z samiczkami.
i dziwnym trafem się udało...
podejrzane, nie, przecież według ciebie ze starszym szczurem nawet nie warto próbować :]

Layla - Pią Lis 14, 2008 09:56

Miałam jednego szczura, który dobrowolnie zrezygnował ze stada. Był to Lenin - szczur bardzo stadny. Uwielbiał swoje stado. Kiedy zachorował na serce, energia kolegów zaczęła go drażnić, podobnie jak zamknięta klatka. Ostatnie 2 miesiące swojego życia Lenin spędził mieszkając luzem w pokoju. Kolegów widywał, ale po chwili miał ich dość. Z tym, że ewidentnie odmieniło mu się nastawienie jak zachorował. Potrzebował spokoju, dużo odpoczynku i braku stresów z powodu kradzionego jedzenia.

Ze swoimi szczurami się nie cackam, na święta jeżdzimy do mojej mamy. Owszem, jest troszkę stresu, ale nie trzymam ich pod kloszem. Tamiska, nie wiesz, czy Twój szczur wybrał samotność. Ty mu ją teraz wybrałaś. Mój Lenin ją wybrał, ponieważ miał wybór. Był jednak nieuleczalnie chory i dopiero, kiedy choroba zaczęła przysparzać mu więcej dyskomfortu, sam zrezygnował z życia w stadzie.

Anonymous - Pią Lis 14, 2008 10:38

Layla napisał/a:
Miałam jednego szczura, który dobrowolnie zrezygnował ze stada
ja też - Guciaka. Ale ona tylko potwierdza regułę, bo cała reszta szczurów (ponad 20) samotnośc znosiła kiepsko. Doskonale pamiętam jak Kawka w przeciągu sekundy odżyła, gdy dokupiliśmy jej Juko. Jej radośc i szczęście było namacalne!
nezu - Pią Lis 14, 2008 17:59

Miałam w historii swojego zaszczurzenia kilku samotników, ale tak jak w przypadku dziewczyn to faktycznie był ich wybór tudzież jakaś życiowa trauma. Nie mój. Ja nie z tych co się łatwo poddają, potrafię połączyć nawet staruszków (na przykład ostatnio udało mi się to z Elliocikiem, Gufim i Jumim).

Szczury które tak miały to Colette i Eleanor. One z wiekiem przestały tolerować inne samice przy swoich miskach, zaczynały być agresywne w stosunku do innych szczurów, zwłaszcza tych młodszych. W klatkach typu M1, z własnym hamakiem, domkiem, miską i pojnikiem są o wiele szczęśliwsze i to po prostu widać.
Zanim jednak doszłam do tego wniosku i zdecydowałam się na ich oddzielenie od grup moich dziewczyn szczurzych, minęło dużo czasu poświęconego próbom ich ponownego przyłączenia. Nie wyszło, trudno, mam dwie stare, stetryczałe samotnice ale przynajmniej wiem że wszystko dla nich zrobiłam... ;)

Miałam też Zmorę, tę moją pierwszą, najpierwszą. I niestety ona przez cały rok mieszkała sama. Nauczyła się być człowiekiem i przystosowanie jej do innych szczurów zajęło mi masę czasu i na stałe udało się tylko z Małą Mi. Poza tym od początku miała ciężko charakterek, który z wiekiem się po prostu pogłębił.

jeśli szczur już zaakceptuje towarzystwo, to skazywanie go na samotność uważam za złe wyjście, za unieszczęśliwianie zwierzaka. trzeba zawsze próbować, nie wolno się poddawać czy myśleć za szczura. Nie wiesz co w jego głowie siedzi dopóki nie spróbujesz łączenia... Przy czym nie można się poddawać od razu, czasem proces łączenia trwa tygodniami, ale w ogólnym rozrachunki i w jakichś 99,9% przypadków wysiłek się opłaca...

No a co do jeżdzenia z szczurami...
sachma mnie ostatnio powitała z moimi trzema pannicami ;)
Jechałyśmy pociągiem i przy typowym listopadowym chłodzie. Żyją, nie umierają ze strachu ani śmiertelnych chorób. Tak naprawdę w podrózy śpią albo jedzą i mało co je obchodzi. Są bardziej znudzone te moje szczury, niż przerażone. :roll:

Fauka - Czw Gru 25, 2008 20:43

Potrzebuję pomocy :(
Odkąd Ikar mieszka z 3 kolegami jest strasznie smutny. Maluchy mają miesiąc a Ikar ok pół roku, odkąd zamieszkały z nim w klatce Ikar ciagle śpi, nie reaguje na cmokanie, koniecznie chce wyjść z klatki i nie chce w niej siedzieć, ignoruje maluchy i jest strasznie smutny. Czemu? czy to normalne? może on należy również do samotników? ;(

Oli - Pią Gru 26, 2008 01:26

Fauka, a on długo był sam? Może mu przeszkadza żywiołowość maluchów lub odzwyczaił się od towarzystwa?
Fauka - Pią Gru 26, 2008 10:00

Oli, chyba nigdy nie miał stada, zni klatki bo nawet nie umie się wspinać po prętach. Mam go ze schroniska. Rozmawiałam o tym z Justką i twierdzi że się odzwyczaił i że trzeba dać mu czas, głęboko w to wierzę bo chciałam by byl po prostu szczęśliwy.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group