Leczenie - Zapalenie płuc
Biała - Wto Sty 03, 2012 20:28
Mam nadzieję, że dzięki temu uda nam się coś osiągnąć, więc piszę
Cytat: | Jeśli to coś pomoże to proponuję w opisie podać następujące informacje:
- wiek szczura
- czy występowały jakiekolwiek objawy choroby (również nie związane z płucami)
- jeśli tak to ile czasu upłynęło od pierwszych symptomów do śmierci ogona
- jeśli były to jakie leki były podawane i czy była jakakolwiek reakcja
- czy i kiedy szczur był badany przez weta (np. osłuch, badanie krwi, RTG)
- czy sekcja (jeśli była) wykazała inne zmiany/choroby
+ oczywiście Wasze obserwacje, przemyślenia, wnioski, bo to może być najcenniejsze |
VIŚNIA VALHALLA
- 1 rok i 10 mcy ( urodzona 04.03.2010)
-dnia 26.12.2011 delikatne osłabienie
dnia 27.12.2011 wypływy z pochwy (białe/zielone)
-7 dni
-summamed - stan był stabilny ( bez polepszenia i bez pogorszenia) podawałam dodatkowo wit b oraz nootropil
-dnia 27.12.2011 była osłuchiwana płuca zostały określone jako zdrowe i czyste (dr Radochna Iłłakowicz ) dnia 29.12.2011 była ponownie badana pod kątem ropomacicza
-sekcja wykazała ostre zapalenie płuc, uszkodzone serce
- moje obserwacje do dnia 26.12.2011 roku miałam w 100 % zdrowego szczura, brykającego, jedzącego, w doskonałym humorze, przez kolejne 7 dni miałam szczura słabego, ale nadal normalnie chodzącego i w dobrym humorze.
dnia 02.01.2012 o 5.30 zauwazyłam kolejne osłabienie ale szczur nadal chodził i chętnie jadł o godzinie 8 40 nie była w stanie chodzić o godzinie 10 dostała steryd i wskazanie na usg( ciągłe podejrzenie ropomacicza/zapalenia dróg rodnych/moczowych)podczas badania usg zaczęła łapać powietrze pyszczkiem, została podłączona pod telen, praca serca była szybka i nierówna, podczas reanimacji serduszko się zatrzymało (wszystko to trwało 2 godziny)
VIŚNIA PRZEZ CAŁE SWOJE ŻYCIE NIE MIAŁA ANI JEDNEGO OBJAWU "PŁUCNEGO" CZEGO KOLWIEK CO BY SKIEROWAŁO MNIE NA PŁUCA!!!!!!
Nawet podczas osłabienia, normalnie oddychała, 0 porfiryn, kichań, gadań, kaszlu.
Dodam, że od dnia 22.12.2011 całe stado ( 9 szczurzyc) miało podawany beta glukan i robione inhalacje z olbasu ( jedna szczurzyca mi zaczęła gadać )
Co do przemyśleń ( a myślę o tym dużo ) mam jedno JAK TO MOŻLIWE, jak wet wyszedł powiedzieć mi wyniki sekcji to aż usiadłam, 25 grdnia ten szczur, biegał, skakał jadł itp, itd, spędzam ze szczurami duże ilości czasu ( podobnie jak z psami) wychwytuję każdą zmianę w zachowaniu i obserwuję, nigdy nie bagatelizuję ani pół symptomu.
Viśnia była w swoim życiu 2 razy u weta: raz z łupieżem, raz z porfiryną która okazała się typowo stresowa ( łączenie )
Wnioski.....chciałabym jakieś mieć...ale jedyne co mi pozostało to strach i ogromny ból
Ogoniasta - Wto Sty 03, 2012 21:01
Będąc przy stadzie Białej codziennie, również mogę napisać swoje obserwacje.
Visienka ani przez moment nie wykazywała objawów oddechowych. Żadego kichania, żadnego gadania, żadnej porfiryny....nawet wczoraj rano jak Biała do mnie zadzwoniła, że z Visienką gorzej i pilnowałam jej chwile jak ona wyprowadzała psy, to nie widziałam żeby miała jakieś problemy z oddychaniem zero nawet pracujących mocniej boczków...była spokojna...miała problemy z normalnym chodzeniem, pełzała...NIC POZA TYM.
Widziałam ją i wieczór wcześniej...jako jedyna biegała sobie po pokoju. Bez żadnych problemów, wesoło zwiedzała..energicznie i sprawnie.
To jest w tym wszystkim najbardziej przerażające: BRAK JAKICHKOLWIEK OBJAWÓW ODDECHOWYCH
Jedyną wskazówką w tym momencie jest osłabnięcie, problemy z trzymaniem jedzenia w łapkach.
..ale trudno je łączyć z płucami gdy szczur jest osłuchowo "czysty"
Pyl - Śro Sty 04, 2012 00:05
Dzięki dziewczyny. Czy dobrze rozumiem, że płuca były niepowietrzne, ale ropni nie było? Czy wet sugerował jakąś bakteriologię czy coś (mam na myśli diagnostykę dla reszty stada)?
Ten brak jakichkolwiek objawów płucnych jest porażający.
/Edit
A czy były jakieś wahania wagi?
Biała - Śro Sty 04, 2012 01:57
Pyl napisał/a: | Dzięki dziewczyny. Czy dobrze rozumiem, że płuca były niepowietrzne, ale ropni nie było? Czy wet sugerował jakąś bakteriologię czy coś (mam na myśli diagnostykę dla reszty stada)?
Ten brak jakichkolwiek objawów płucnych jest porażający.
/Edit
A czy były jakieś wahania wagi? |
Tak płuca były niepowietrzne, ropni nie było.
Tak doktor zabezpieczył materiał z płuc i serca które przebada
Nie Visienka trzymała stałą wagę.
Yenna - Czw Sty 05, 2012 09:03
Cytat: | - wiek szczura
- czy występowały jakiekolwiek objawy choroby (również nie związane z płucami)
(edit) - czy występowały wahania wagi
- jeśli tak to ile czasu upłynęło od pierwszych symptomów do śmierci ogona
- jeśli były to jakie leki były podawane i czy była jakakolwiek reakcja
- czy i kiedy szczur był badany przez weta (np. osłuch, badanie krwi, RTG)
- czy sekcja (jeśli była) wykazała inne zmiany/choroby
+ oczywiście Wasze obserwacje, przemyślenia, wnioski, bo to może być najcenniejsze |
Już napisałam do Ciebie, Pyl na pw, ale jest wcześnie i ciemno, więc nie ogarnęłam, że to ma być w tym wątku
Piszę więc raz jeszcze, może komuś się przyda.
Dalia miot KWIATOWY Sun Rat's
wiek: 22 miesiące (urodzona 19.02.2010)
objawy: BRAK, oprócz tych w parę godzin przed śmiercią; ŻADNEJ porfiryny, kichania, gruchania, problemów z oddychaniem, osowiałości, jadła z apetytem; co do wagi, to wręcz u weta nakazano nam dietę, którą - tak szczerze- nie bardzo zachowywaliśmy; wieczorem przed śmiercią traciła równowagę, miała niedowład łapek, nie potrafiła utrzymać w nich jedzenia - karmiłam ją kaszką dla dzieci, którą to mogła zlizywać z łyżeczki... obficie wydzielała się jej porfiryna/krew w kącików oczu
czas wystąpienia objawów: ok. 24:00 do 9:50 dnia następnego, kiedy to Dalia odeszła w drodze do weta
leki: nie było, nie zdążyliśmy
badanie: przed świętami byliśmy na wizycie, wet nawet jej nie osłuchał, a ja głupia nie nalegałam
wynik sekcji: płuca bezpowietrzne, krwawe nacieki i wybroczyny, w jamie klatki piersiowej niewielka ilość płynu, zwiotczenie i silne przekrwienie mięśnia sercowego
przemyślenia: trzeba obserwować, obserwować i jeszcze raz obserwować. I gnębić weta o badania i osłuchy, najlepiej regularne. Chociaż z tego, co czytałam, te cholerne zapalenia płuc nie dają się osłuchać, nie ma nic w płuckach
diagnostyka reszty stada: Stokrotka została osłuchana i dostała BetaGlukan, bo sytuacja stresowa, utrata towarzyszki... płuca czyste. Zresztą po niej zawsze było widać, że jest osłabiona, zaraz wyskakiwała porfiryna. Co do zarazków nie było żadnej rozmowy, teraz dopiero na forum wyczytałam, że było więcej takich przypadków...
Mam nadzieję, że pomogłam.
quagmire - Czw Sty 05, 2012 10:05
Yenna napisał/a: | wieczorem przed śmiercią traciła równowagę, miała niedowład łapek, nie potrafiła utrzymać w nich jedzenia |
Takie objawy miał Colin, aczkolwiek u niego trwało to dłużej. Osłuchowo u niego też nic nie było.
Pyl - Czw Sty 05, 2012 11:51
Yenna napisał/a: | wieczorem przed śmiercią traciła równowagę, miała niedowład łapek, nie potrafiła utrzymać w nich jedzenia | Nie jestem wetem, ale to chyba objawy neurologiczne, pochodna niedotlenienia mózgu (?). Tak przynajmniej była opinia weta prowadzącego Phiny szczurkę (też miała chore płuca, które dawały wyłącznie neurologiczne objawy).
Yenna, dzięki za informacje, przykro mi, że poruszam trudne tematy.
U jakiego weta byłaś przed świętami? I u jakiego weta leczysz na stałe ogony? Miałaś jakiś kontakt z ogonami Białej lub agaci?
Na razie mam co prawda tylko coraz większy mętlik w głowie.
Pytałam wczoraj zaprzyjaźnionego warszawskiego szczurzego weta, czy się z czymś takim spotkali i twierdzi, że nie. Kie licho???
Biała - Czw Sty 05, 2012 12:23
Pyl napisał/a: | Yenna napisał/a: | wieczorem przed śmiercią traciła równowagę, miała niedowład łapek, nie potrafiła utrzymać w nich jedzenia | Nie jestem wetem, ale to chyba objawy neurologiczne, pochodna niedotlenienia mózgu (?). Tak przynajmniej była opinia weta prowadzącego Phiny szczurkę (też miała chore płuca, które dawały wyłącznie neurologiczne objawy).
YennaMiałaś jakiś kontakt z ogonami Białej lub agaci? |
Pewnie przez słabą pracę serduszka wszystkie narząd są nie dotlenione.
I odpowiem za Yenne, nie miała kontaktu z naszymi szczurami.
Yenna - Czw Sty 05, 2012 13:40
Chodzimy do Zwierzyńca, przed świętami dziewczynki były badane przez lek. wet. Radochnę Iłłakowicz (badane? - wzięte na ręce- zważone i obmacane zostały na naszą wyraźną prośbę). Trafiamy na różne osoby tam pracujące, ale teraz już nie popuszczę i ze Stokrotką będę chodzić tylko i wyłącznie do doktora Piaseckiego.
A co do objawów neurologicznych - dr Piasecki wyjaśnił mi to tak, jak Biała - niedotlenienie mózgu wywołało typowo neurologiczne objawy.
agacia - Czw Sty 05, 2012 23:01
No to i ja napisze.
MISHA of Anahata, odszedł jak miał prawie rok (2 tygodni około mu brakowało) w lutym 2011
Najzdrowszy z mojego stada, nie miał jakichkolwiek objawów choroby, rano znalazłam go martwego w klatce, sekcja wykazała ostre zapalenie płuc, najprawdopodobniej wirusowe. Gdzieś zapodziałam wyniki posiewu, ale nic znaczącego tam nie było. Nie był leczony.
IRYS SunRat's uspiony w wieku 1rok i 8 miesiecy w listopadzie tego roku
Kilka miesiecy temu zrobił mu się obrzęk płuc, ale po jednej dawce sterydu mu przeszło i nie powtórzyło się, wiec nie łączę tego z niczym. Generalnie Irys był zdrowym szczurem, kichał sporadycznie. We wrześniu zaczął chorować okolo 2 czy 3 tygodnie po wystawie (nie sądze, aby miala wplyw). Często kichał i w sumie nic więcej. Dostawał wtedy sumamed i beta glukan i mu przeszło. Po jakims czasie mial nawrot kichania i znow dostal antybiotyk i steryd i mu przeszlo. 3 nawrot choroby go wykonczyl. Mial dusznosc, nie chcial jesc ani pic, schudl okropnie i w koncu go uspilam, bo nie chcialam by sie udusil. Przy tym nawrocie mial zmieniony antybiotyk na klarytromycyne i oczywiscie steryd i beta glukan, ale dawanie mu lekow bylo bardzo ciezkie, bo nie chcial łykać nic przez tą duszność. Sekcja wykazała zap. płuc, z posiewu nic nie wyrosło, więc albo to wirus albo antybiotyk wytłukł bakterie.
COLIN FARRELL SunRat's uspiony w wieku 1 rok i 8 miesięcy około miesiąc po Irysku. Colin po odejściu Irysa jako, że został sam był apatyczny, smutny i pewnie po części stres z tym związany przyczynił się do zachorowania. Widoczne objawy pojawiły się około 4 tygodni po uśpieniu Irysa, ale to były objawy neurologiczne. Colin zaczął przebywać głównie na dole klatki, zauważyłam, że nie trzyma karmy w łapkach tylko je z ziemi i ma niedowład w przednich łapkach, który stopniowo sie poglebial. Na poczatku Colin byl w miare aktywny, ale pozniej siedzial tylko w jednym miejscu, przestal pic z poidla, ale dawalam mu wode na spodku i plynne jedzenie. Dostawal klarytromycyne, steryd z wit. B i vetmedin, a potem jeszcze dołączyłam Nootropil. W dniu w ktorym go uspilam mial tez niedowlad tylnych lap, byl zupelnie wiotki i nie reagowal na steryd. Na sekcji wyszło przewlekle zapalenie pluc, posiewy jałowe. A i zapomnialam napisac, ze przy osłuchiwaniu w plucach nie bylo nic slychac. Colin miał od małego słabszą odporność. Niedługo po przyjezdzie do mnie przeziebil sie i mial 2 razy swierzba.
Wniosków nie mam żadnych sensownych
Chłopcom po feralnej łódzkiej wystawie nic nie było. Zawsze przed i po wystawie dawałam im przez kilka dni beta glukan. Nie wiem co jeszcze moge napisac, kiepsko mi idzie pisanie długich wypowiedzi.
Bel - Czw Sty 05, 2012 23:12
Pyl napisał/a: | Jeśli to coś pomoże to proponuję w opisie podać następujące informacje:
- wiek szczura
- czy występowały jakiekolwiek objawy choroby (również nie związane z płucami)
(edit) - czy występowały wahania wagi
- jeśli tak to ile czasu upłynęło od pierwszych symptomów do śmierci ogona
- jeśli były to jakie leki były podawane i czy była jakakolwiek reakcja
- czy i kiedy szczur był badany przez weta (np. osłuch, badanie krwi, RTG)
- czy sekcja (jeśli była) wykazała inne zmiany/choroby
+ oczywiście Wasze obserwacje, przemyślenia, wnioski, bo to może być najcenniejsze |
Bebesin SMOLÍČEK PACHOLÍČEK ur. 20.05.2010 zm. 11.11.2011 (1 rok, 5 mc i 22 dni)
Smolik był okazem zdrowia. Nigdy nawet nie kichnął. Pewnego dnia,wieczorem podczas karmienia zobaczyłam, że leży w hamaku i się nie rusza. Co od razu zwróciło moją uwagę. Wyciągnęłam całkowicie lodowatego szczura. Natychmiast położyłam go na termofor. Oddychał paszczą niczym rybka. Z okazji tego, że była to godzina typowo szczurza-1 w nocy-wybraliśmy się do weta dnia następnego. Dostał steryd oraz antybiotyk i lek na rozszerzenie oskrzeli- mimo iż nie chrumkał, płuca osłuchowo były czyste.
Kolejnego dnia znów byliśmy na zastrzykach, stan się nie poprawiał. Następnego udusił się na rękach. Łącznie choroba wykończyła szczura w 3 dni.
Sekcja wykazała ostre zapalenie płuc- w płucach była też ropa.
Przemyślenia? przykra śmierć. Żałowałam, że nie uśpiłam go od razu niżeli miał się udusić jak się udusił. Zastanawiałam się też nad tą ropą- czy w stadzie nie mam uaktywnionej myko (wetem nie jestem a wolę dmuchać na zimne). Po kolejnych dwóch sekcjach (Peregrin i Magik) upewniłam się, że nie. Moje szczury nie były na wystawie w Łodzi, ja również i nie miałam styczności ani z osobami ani ze szczurami które były.
Helcia - Pią Sty 06, 2012 11:35
Helcia zmarła na zapalenie płuc w wieku prawie 3 lat. Zorientowałam się, że coś z nią nie tak, gdy stała się osowiała, nie interesowało jej jedzenie, mimo tego, że zawsze była żarłokiem.
Wet po osłuchaniu stwierdził, że to zapalenie oskrzeli i dał jakiś lek do podawania dopyszcznie.
Mimo to nie zauważyłam poprawy, Helcia dostała serię zastrzyków z antybiotykiem. Widziałam, że jest z nią coraz gorzej, nie chodziła, nie jadła, gdy zdecydowałam się na eutanazję Helcia sama umarła .
Choroba rozwinęła się bardzo szybko. W momencie, gdy objawy zaczęły być widoczne, choroba była zbyt zaawansowana, by ją leczyć. Przez to jestem teraz nadwrażliwa i stale obserwuję jak oddychają moje obecne szczurki.
monisss - Śro Lut 15, 2012 17:48 Temat postu: Zapalenie płuc? Po raz kolejny w tym dziale...
Dostałam tydzień temu niespodziewany i jakże nieprzemyślany prezent. Mianowicie moja koleżanka postanowiła kupić mi szczura, bo był taki piękny, bo niedawno straciłam jednego z moich chłopców, bo tak na mnie patrzył. Gustaw spędził samotnie dwa dni, nie miał żadnych objawów choroby więc zamieszkał z moim dwu letnim Elmiaszkiem. Dzisiaj Guciu miał termin kastracji, gdy go szykowałam do podróży zauważyłam, że Elmo bardzo źle się czuje. Wczoraj objawów nie miał żadnych. Nastroszona sierść, oddychanie boczkami, przymknięte oczka. Wysłałam go również do weta. Niestety do naszego weta mamy ponad 70km. Na autostradzie był wypadek i gigantyczny korek. Chłopcy wylądowali u naszego weta pierwszego kontaktu. Stwierdził u Elmo bardzo silne zapalenie płuc. Dał Baytril w zastrzyku na kolejne 7 dni. Tylko, że Elmo mimo takiego stanu nie ma gorączki, za to według weta silnie wychłodzony organizm. Podobno miał 33 stopnie celcjusza... I tu moje pytanie, czy jest możliwe żeby zapalenie płuc rozwinęło się tak mocno w 13 godzin? Czy możliwe jest takie wychłodzenie organizmu przy tej chorobie? Zarówno w swoim pokoju, jak i w podróży Elmo miał cieplutko. Około 21-22 stopni. Do tego możliwość zakopania się w kocyk i ręcznik. Gustaw jest całkowicie zdrowy. Temperatura w normie, apetyt mu dopisuje. Ja podejrzewam jeszcze ugryzienie pająka, w ich pokoju dwa dni temu zauważyłam pająka, był to kątnik domowy/większy/ olbryzmi ciężko mi powiedzieć bo panicznie się ich boję, poleciałam po kolegę, niestety pająka już nie było. Nie wiem czy one go zaatakowały i on broniąc się mógł któregoś ugryźć czy przez odpływ po protu zwiał.
Wet nie chciał słuchać o moich dziwnych podejrzeniach.
Wybaczcie obszerny opis ale chciałam sytuację przedstawić najdokładniej jak się da.
Aha, przed wyjazdem do weta dałam mu jeszcze Frosemid bo bałam się, że płuca nie dadzą rady.
Jutro wyślę go jeszcze raz do naszego weta, mam nadzieję, że tym razem nie będzie żadnych komplikacji. Boję się tylko, że nie przeżyje nocy. Jeśli to nie zapalenie płuc, a faktycznie zatrucie po ugryzieniu to powinnam mu coś podać. Tylko nie wiem co. Apteczką dysponuje dość hojnie wyposażoną ale nie będę go szprycować na chybił trafił.
Anonymous - Śro Lut 15, 2012 18:39
monisss napisał/a: | Dał Baytril w zastrzyku na kolejne 7 dni. | zdecydowanie za krótko, nie przerywajcie leczenia przypadkiem.
monisss napisał/a: | I tu moje pytanie, czy jest możliwe żeby zapalenie płuc rozwinęło się tak mocno w 13 godzin? | zaczął chorować wcześniej, to co ty uznajesz za start choroby to tylko widoczne dla ciebie objawy, nie oznacza to jednak początku choroby.
monisss napisał/a: | Czy możliwe jest takie wychłodzenie organizmu przy tej chorobie? | jasne, czemu nie. Trzymaj go na termoforze koniecznie, możesz też podawać trochę bardziej kaloryczne przysmaki.
monisss napisał/a: | Wet nie chciał słuchać o moich dziwnych podejrzeniach. | słusznie. To szczury jedzą pająki, nie odwrotnie.
monisss napisał/a: | Aha, przed wyjazdem do weta dałam mu jeszcze Frosemid bo bałam się, że płuca nie dadzą rady. | nie rób takich rzeczy więcej. Jeśli nie jesteś lekarzem weterynarii, to nie "lecz" sama. Mogłaś tylko go odwodnić i pogooszyć stan.
Skorzystaj ze spisu treści w dziale choroby i przeczytaj najpierw to co już zostało napisane na interesujący cię temat, a dopiero potem, ewentualnie zakładaj temat.
monisss - Śro Lut 15, 2012 18:49
Nie umiem cytować więc odpiszę tak:
Na termoforze jest od powrotu do domu, dodatkowo przykryłam go polarowym szalikiem. Ma możliwość zejścia w każdej chwili jeśli będzie mu za gorąco. Dostęp do wody również zapewniony.
O możliwości ukąszenia przez pająka przeczytałam na forum, szukając możliwej przyczyny takich objawów. Wiem również, że te pająki gryzą. U człowieka występuje tylko niewielki ból w miejscu ukąszeniu ale szczur jest dużo mniejszy, stąd moje podejrzenia.
Furosemid dostałam od wetki, która ratowała poprzedniego szczura, z podobnymi objawami. Dostałam go na wszelki wypadek, z zaleceniem podania przy problemach z oddychaniem. Nie był to mój wymysł.
Przetrząsnęłam dzisiaj masę tematów w poszukiwaniu odpowiedzi na moje pytania i niepokoje. Niestety w większości z nich jest taki nawał informacji, że nie sposób wszystkiego przeczytać. Co za tym idzie, łatwo wiele rzeczy przeoczyć. Starałam się poradzić sobie sama, niestety nie dotarłam do potrzebnych mi informacji, założyłam więc temat.
Dziękuję za odpowiedź i zalecenia.
edit:
Elmo zaczął świszczeć i popiskiwać. Nie chce jeść. Jedyne co wczoraj zjadł to pół łyżeczki twarogu. Dzisiaj liznął jogurt dwa razy. Pije dużo wody ale muszę mu podtykać pod nos. Sam nie chce podejść. Jest bardzo słaby, schudł, zaczął bardzo mocno szukać kontaktu ze mną. Przytula się, ostatkiem sił na mnie wchodzi. Przeczytała na forum o inhalacji, że jest pomocna w zapaleniach górnych i dolnych dróg oddechowych. Inhalujemy się zatem i po jest niby lepiej ale nie na długo. Oddycha mu się lepiej wilgotnym powietrzem więc wieszam mokre ręczniki na grzejniku. Widzę, że jest mu źle, że go to męczy. Mam jednak nadzieję, że mu się poprawi, że nie będę musiała podjąć TEJ decyzji...[/u]
|
|
|