To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - MAM PYTANIE I NIE WIEM, GDZIE JE ZADAĆ

bolek - Wto Cze 09, 2015 22:00

Wiec jednak ciąża. Dlatego nie_bierze sie zwierząt ze sklepu.

ort.: "nie" z czasownikami piszemy oddzielnie.
Zwracaj większą uwagę na poprawność i staranność postów, poprawiłam kilka literówek, dodałam przecinki.

expelliarmus - Śro Cze 10, 2015 10:51

W zasadzie nie wiem gdzie napisać post, jeśli nie trafiłam proszę o przeniesienie.

Głowię się nad stanem mojego Frycka. Niedługo skończy dwa lata ale od początku.
Frycek jest szczurem wyjątkowym, ma też wyjątkowego pecha do przyciągania wszelakich chorób.
W lipcu zaczęły się problemy z pęcherzem, które trwają do dziś. W listopadzie pojawił się wytrzeszcz prawego oka, po badaniu okulistycznym zdiagnozowano guza przysadki- mały jest na kabergolinie do dziś, świetnie sobie radzi. W okresie przyjmowania kabergoliny znaleziony został "twór" w prawym uchu, być może ropień, na szczęście bardzo podatny na leczenie antybiotykami.

Ostatnio mamy problemy z lewą stroną :|
Najpierw oko zrobiło się dziwne, mętne. Zauważyłam, że Frycek nie je- nie był to jednak problem z trzymaniem jedzonka w łapkach, gdy zajrzałam do paszczy moim oczom ukazał się przerośnięty lewy siekacz i połamany prawy. Pojechaliśmy do weta, w drodze oko powiększyło się dwukrotnie- olbrzymi wytrzeszcz. Siekacze zostały przycięte, dostaliśmy do domu gentamycynę, floxal i leki przeciwbólowe.

Po korekcie zębów Frycek nie zaczął jeść, gubił jedzonko, wsuwał tylko płynne pokarmy- apetyt był i jest cały czas. Wytrzeszcz zamiast maleć- powiększał się. W sobotę wyglądał tak źle, że niewiele myśląc zabrałam ich do transportera (byliśmy poza Warszawą) i pognałam na dworzec na ostatni autobus. W lecznicy zrobiliśmy RTG, które nic nie wykazało. Dostał Baytril, steryd i znowu leki przeciwbólowe. Po sobotniej wizycie zauważyłam, że Fryckowi z prawej strony wisi jęzor. Zupełnie jakby nie panował nad nim, nie mógł go schować. Nieporadnie próbował wepchnąć go sobie do buzi łapkami. Wczoraj byliśmy na kontroli. I tu pojawiają się moje rozterki.

Miałam nadzieję, że to ropień w pysiu po przeroście siekaczy, że go usuniemy- a może nawet ząb i korzeń, żeby tylko było lepiej. Pod narkozą pani doktor zajrzała do pysia i tutaj się zaczyna.
Istnieje jakby mechaniczna blokada, paraliż pyszczka. Nie można go otworzyć na tyle szeroko, żeby zajrzeć. Na lewym policzku wyczuwalnie niewielkie zgrubienie. Znowu przycięłyśmy przerastające siekacze ale nic to nie dało :cry:

Z jednej strony wygląda to jak porażenie- wszystko dzieje się z lewej strony- wytrzeszcz, sztywność, przerośnięte siekacze sugerują, że mniej używa tej części pysia, językiem operuje tylko z prawej i z tejże mu też wisi.
Z drugiej zgrubienie, może to nowotwór ? A może jakiś guz mózgu ? A może porażenie spowodowane nowotworem albo problemami neurologicznymi ?

Nie mam pojęcia. Aktualnie dostaje Baytril, Cinarrizinum, Encorton, witaminę B, Nivalin, Tolfinę, Gentamycynę i Corneregel do oczu i Floxal do uszu :|

Możemy czekać na efekt, czekać na zwiotczenie mięśni i zajrzeć jeszcze raz do pysia, czekać, aż zgrubienie urośnie albo usunąć oczko i sprawdzić, co jest za gałką. Dosyć marne opcje.

Może ktoś ma jakieś sugestie, porady, bardzo proszę o pomoc!

Kasik - Śro Cze 10, 2015 13:41

expelliarmus, wytrzeszcz oczka bardzo pasuje do przysadki. Wszystkie objawy neurologiczne typu język, porażenie lewostronne, szczękościsk - również. Ja bym porozmawiała z lekarzem o zwiększeniu dawek leków na przysadkę. Wydaje mi się, że męczenie szczura usuwaniem oka, czy innymi zabiegami jest dodatkowym, bardzo dużym obciążeniem i cierpieniem, nie wiem, czy potrzebnym - to musisz ocenić już sama. Taki rosnący w głowie guz jest bardzo bolesny, w dodatku problemy z jedzeniem to nic miłego. Ja bym się zastanowiła nad momentem, w którym należy skończyć cierpienia zwierzaka.
expelliarmus - Śro Cze 10, 2015 14:05

Zwiększyliśmy mu dawkę, do tej pory przez kilka miesięcy dostawał 1/8 Cabaseru i funkcjonował normalnie. Kiedy zaczęły się problemy zwiększyłam do 1/4. Spróbuję mu wcisnąć trzy uderzeniowe dawki, zobaczymy. Szczerze powiedziawszy nie spotkałam się nigdy z porażeniem nerwowym pyszczka jako objawem przysadkowym tu na forum ale nie czytałam od deski do deski, choć wątek przysadkowy jest mi znany. Pozostaje jeszcze kwestia zgrubienia na policzku, nie jest to żaden guz, nic nie widać na RTG. Coś palpacyjnie czuć, choć nic się nie formuje.
Wiadomo, że nie chcę usuwać oczka ani narażać go na kolejne zabiegi. Jeśli jednak wytrzeszcz będzie się utrzymywał chyba będzie to konieczne ponieważ nie jest domykane i wysycha mimo nawilżania. Jak się domyślam nie jest to najprzyjemniejsze.
Nie jestem w stanie powiedzieć, czy bolesność spowodowana jest uciskiem guza czy pozostaje w obrębie pyszczka- gdy wczoraj tam zaglądałyśmy była rana i krew. Sam Frycek jest zdezorientowany tym co się dzieje z językiem.
Jeśli chodzi o karmienie to nie je suchej karmy, owszem, ale ma apetyt, domaga się kaszki czy nutri i pochłania z zapałem. Jest w dobrej kondycji, nie ma najmniejszych problemów ze sprawnością- biega, skacze. Nawet do głowy mi nie przyszło jeszcze skracanie cierpienia. Dużym problemem są narkozy podczas przycinania siekaczy- są tak twarde, że nie da rady inaczej ruszyć. Mam nadzieję, że uda się to przezwyciężyć, szukam opcji możliwych do rozpatrzenia.
Na początek spróbujemy właśnie z kabergoliną

Kasik - Śro Cze 10, 2015 15:06

expelliarmus napisał/a:
Jest w dobrej kondycji, nie ma najmniejszych problemów ze sprawnością- biega, skacze.

expelliarmus napisał/a:
Jeśli jednak wytrzeszcz będzie się utrzymywał chyba będzie to konieczne ponieważ nie jest domykane i wysycha mimo nawilżania. Jak się domyślam nie jest to najprzyjemniejsze.
Nie jestem w stanie powiedzieć, czy bolesność spowodowana jest uciskiem guza czy pozostaje w obrębie pyszczka- gdy wczoraj tam zaglądałyśmy była rana i krew.

Jesteś pewna, że jest w dobrej kondycji? Z opisu to raczej nie wynika... Szczury mają to do siebie, że walczą do ostatniej chwili i nie pokazują po sobie choroby. Poczytaj forum, zobaczysz jakie szczury i w jak ciężkim stanie biegały, wspinały się po klatce, zdejmowały kołnierz, itp.

Szczękościsk może wynikać z bardzo wielu procesów w obrębie głowy, gardła, ucha. Może to być ropień, a równie dobrze w uchu mógł się już pojawić naciek nowotworowy.

expelliarmus - Śro Cze 10, 2015 15:26

Kasik, przeglądam na bieżąco. Sama też miałam szczury w ciężkim stanie. Jeśli wyczerpią się wszystkie możliwe drogi leczenia a mój ukochany szczur będzie cierpiał- to będę wiedziała co robić.
Póki co wdrożyliśmy leczenie a ja szukam gdzie mogę wszelkich możliwych informacji i sposobów, stąd post :wink:

Kasik - Śro Cze 10, 2015 15:35

expelliarmus, szukaj, szukaj. Powodzenia. Chociaż niestety z doświadczenia wiem, że wszelkie rzeczy w obrębie głowy są paskudne... :( No ale trzymam kciuki.
expelliarmus - Pią Cze 12, 2015 14:16

Udało się zajrzeć do pysia na iniekcji- zmiany nowotworowe. Już go opłakałam można powiedzieć, dzisiaj chcieliśmy go pożegnać, ale spróbujemy jeszcze z jadem tarantuli. Porażenia nie da się cofnąć, oko trzeba będzie nawilżać i karmić maluszka ale jeśli terapia zadziała na tyle, żeby go nie bolało to chyba warto.
smeg - Pią Cze 12, 2015 14:40

expelliarmus, nie chcialabym byc brutalna, ale jad tarantuli rzadko pomaga i raczej nie zmniejsza guzow, a je lepiej oddziela i przygotowuje do operacji. Zastanow sie, czy jest sens przedluzac szczurowi cierpienie, zwlaszcza jesli nie jest w stanie jesc.
expelliarmus - Pią Cze 12, 2015 15:35

smeg, jesteś brutalna :wink: Może to cień szansy, ale nawet ten cień to dla mnie dużo. Nie znalazłam informacji na temat tego jak ten jad działa i nie wiem, czy w ogóle zadziała w jego przypadku. Ale zaryzykuję, chcę wiedzieć, że zrobiłam dla niego wszystko co było możliwe.
Będę miała kilka dni na obserwację, Frycek dostaje leki przeciwbólowe i jest w stanie jeść- płynne pokarmy. Może zajmuje mu to więcej czasu niż powinno z racji porażenia ale jakoś sobie radzimy.

aneczka1-13 - Sob Cze 13, 2015 22:19

Z jadem Tarantuli czyli Theranecronem ja mam doświadczenie. Miałam kiedyś szczurka z guzem na szyji. Poszłam do weta który dawał mu zastrzyki z tego właśnie leku. Po jakimś czasie guz oddzielił się od tkanki i sam odpadł. Tzn. zrobiła się tam martwica i z tego potem zrobiła się tam dziura i guz po prostu wypadł. Dodam że nawet nie było żadnego krwawienia.
expelliarmus - Nie Cze 14, 2015 01:32

aneczka1-13, dziękuję. Akurat mało krzepiące w sytuacji gdzie myślę o eutanazji, ale dobrze wiedzieć, że on jednak działa.

Chyba pomogę mu odejść, niech ta noc już minie.
Z tego co rozumiem u Frycka nie uformowało się to w żaden guz, są to rozległe szybko postępujące zmiany. Nie wiem, czy jest szansa, aby cokolwiek oddzielić od tkanek- tym bardziej, że pojawiły się już przecieki do ucha, wytrzeszcz oka jest zatrważający.

Jest jeszcze opcja usunięcia gałki ocznej, cały czas o tym rozmyślam. Boję się tylko, że nowotworu nie zatrzymam, dołożę mu tylko cierpienia :cry: Jest po trzech narkozach, a czekałaby go jeszcze masa takich, bo raz w tygodniu trzeba byłoby przycinać siekacze- rosną jak szalone.

Ma paraliż pyszczka, nie włada sprawnie językiem przez co podawanie kabergoliny jest dla niego męką. Jeszcze ta przysadka, no właśnie.

Z jednej strony zrobiłabym wszystko, żeby go zatrzymać, co ja bez niego zrobię.
Ale z drugiej nawet po przeciwbólowych jest kiepsko, męczy się. Nie może sie męczyć, za bardzo go kocham.

Rano otworzą nam lecznice i będziemy myśleć :( Siedzę z nim i pilnuję oczka, ta noc jest za długa

Pyl - Nie Cze 14, 2015 13:28

expelliarmus, jad działa tylko na niektóre rodzaje nowotworów i jest to niestety raczej znacząca mniejszość. U Myszka też zdziałał cuda i znacząco opóźnił wzrost guzów, ale to jedyny z moich ogonów, któremu pomógł.
W przypadku nowotworów pyszczka, okolic oczu, nosa, uszu - na operację nie ma szans, bo nie ma jak wyciąć z odpowiednim marginesem. Usunięcie gałki ocznej też guza nie usunie a jest bardzo bolesne. W takiej sytuacji zdecydowanie trzeba myśleć o ograniczeniu cierpienia - to jedyne, czym możemy im pomóc. Dobrze myślisz, choć wiem, że trudno :(

expelliarmus - Nie Cze 14, 2015 17:01

Frycka już z nami nie ma
Pyl - Nie Cze 14, 2015 17:19

expelliarmus, tulę mocno :glaszcze:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group