Leczenie - Nowotwory sutka - gruczolaki
heniok - Pią Lis 23, 2012 23:11
Ninek, kastruj przy okazji wycięcia guza, my kastrowaliśmy nawet półtoraroczne samice jak pojawiał się gruczolak i więcej nie miały, oczywiście gwarancji nie ma, ale szansa że więcej nie będzie wzrasta.
Ninek - Pią Lis 23, 2012 23:14
Tak chyba zrobie. Jeśli jest szansa, że to pomoże, to nie ma nad czym myśleć.
Ale sobie czas wybrała. Jak nawet nie bardzo mam sie u kogo zapożyczyć, bo jak zawsze pod koniec roku wszyscy bez kasy. No ale co zrobić, kase wyczaruje a w poniedziałek dzwonie do dr Piaseckiego.
susurrement - Pią Lis 23, 2012 23:34
Ninek, 7 msc samicę zdecydowanie należy wykastrować przy okazji usuwania guza. to jeszcze młody szczur, ma statystycznie spore szanse, że więcej ich nie będzie/pojawi się ich mniej niż bez kastracji. nawet półtoraroczne oraz dwuletnie samice, w dobrej kondycji, kastrujemy przy okazji usuwania guzów. wydaje mi się, że kastracja zawsze pomaga, tylko z wiekiem coraz słabiej.
Ninek - Sob Lis 24, 2012 10:57
Masakra. Cennik zabiegów w zwierzyńcu przeraża. 250zł. Nie wiem skąd tyle teraz wezme. Jakiś czas temu za kastracje samiczki dałam 180...
cornflakegirl - Sob Sty 12, 2013 18:45
U mojej Siwej też pojawił się guzek. Na razie jest gdzieś wielkości groszku, byłam w wetki i powiedziała, że to gruczolak i będzie łatwy do usunięcia.
Na to już jestem zdecydowana, ale pytanie czy ją sterylizować? za 2 miesiące skończy dwa lata, to jej pierwszy guz. Wetka powiedziała, że im szybciej zdecyduję się na operację tym ranka będzie mniejsza może uda się bez szwów zewnętrznych, co zmniejszy ryzyko paskudzenia się rany pooperacyjnej. Sterylka wiąże się z większą raną, więc pytanie czy jest sens? Jak sądzicie?
Nashi - Sob Sty 12, 2013 19:12
Weterynarz, u której usuwałam gruczolaka mojej Poli mówiła, że u starszych samic kastracja już nie wpływa na tworzenie guzów, po prostu jest już na to za późno, a zapobiegawcza ma sens tylko w młodym wieku.
AngelsDream - Sob Sty 12, 2013 19:30
cornflakegirl, z drugiej strony kastracja zawsze chroni przed ropomaciczem i innymi schorzeniami tego typu, więc warto ją przemyśleć.
cornflakegirl - Sob Sty 12, 2013 21:01
Nie wiem, nie wiem... poczekam jeszcze ze 2-3 dni. Nadzieja matką głupich, może to tylko krwiak i jakimś cudem się wchłonie... a jak nie to gdzieś w połowie tygodnia operacja. Mam też kilka dni na przemyślenie tej sterylki.
EDIT: jesteśmy po zabiegu. Nie zdecydowałam się na sterylizację Siwej. Uznałyśmy z wetką, że teraz to już nie wiele zmieni. Mała na razie jeszcze dużo śpi, ale już zaczyna się kręcić
smeg - Pon Lut 25, 2013 15:45
Czy macie jakieś doświadczenia w leczeniu (hamowaniu wzrostu) gruczolaków kabergoliną? U mojej Luny jakiś czas temu pojawił się guz w okolicy pachwiny, po nakłuciu leciało z niego mleko. Nie byłam zdecydowana na operację ze względu na jej wiek (2,5 roku), podawałam jej więc Dostinex, który został mi po przysadkowej samicy. Guz zniknął po kilku dawkach. Po kilku tygodniach wyrósł kolejny, w górnej części klatki piersiowej, bardzo szybko powiększył się do rozmiarów piłeczki pingpongowej i zdecydowałam się go usunąć. Operacja przebiegła pomyślnie, poprzedni guz jednak odrósł po odstawieniu leków. Jest spory, ale nie przeszkadza i nie powiększa się na razie.
Zauważyłam u Luny od niedawna niektóre objawy, jak u Beni przy guzie przysadki - podgryzanie ścian (wapienka), wzmożone oddawanie moczu (stale mokry brzuszek). Nie ma objawów "mechanicznych", czyli problemów z trzymaniem jedzenia czy ogólnie z łapkami, tylko te jakby "hormonalne". Czy mogę próbować je hamować Dostinexem? Myślałam też o kolejnej operacji, ale w jedynej lecznicy z wziewką w Trójmieście nie praktykują sterylizacji i usunięcia guza podczas jednego zabiegu, a samo usunięcie guza nie rozwiąże problemów hormonalnych. Chyba, że gruczolaki same w sobie też wydzielają hormony?
AngelsDream - Pon Lut 25, 2013 15:56
smeg, na pewno leczenie guza przysadki pomogło z guzami Stokrotki. Zmniejszyły się i nie pojawiały się nowe, więc ja sądzę, że warto pod tym kątem przemyśleć leczenie dostinexem albo choćby i bromergonem.
limomanka - Nie Cze 23, 2013 23:40
ritczis, zawsze można wykastrować samca - i łatwiej i taniej
ritczis - Nie Cze 23, 2013 23:56
mój chłopak nie zgadza się na ucinanie jajek a ja koniecznie chcę dziewczynkę teraz mieć samych chłopaków tylko miałam.. za dużo testosteronu w mieszkaniu
Devona - Pon Cze 24, 2013 01:47
ritczis napisał/a: | mój chłopak nie zgadza się na ucinanie jajek | Kastracja samicy i "ucinanie jajek" u samca to są te same zabiegi (przy czym ten drugi łatwiejszy do przeprowadzenia i tańszy), a szczurowi nie stanie się krzywda i bez jąder będzie normalnie funkcjonował .
nimka - Pon Cze 24, 2013 02:21
Jednak bardziej korzystna jest kastracja samic niż zdrowego samca, który nie ma żadnych problemów z agresją czy lękiem albo problemów skórnych związanych z nadmierną aktywnością hormonów. Po co kastrować samca tylko dla swojego "widzimisię"? A dla samic, o ile "nie mają problemów z narkozą", i tak kastracja wyjdzie na dobre.
Taka uwaga:
Cytat: | lekki katarek - podaję im wit c dla niemowląt wg zaleceń weterynarza |
szczurom nie jest potrzebna witamina c, a można nią nawet mocno zaszkodzić
na przeziębienie (lekkie!) lepiej podać coś na odporność: echinasal (echinacea z dodatkami), beta-glukan i specyfiki na ich bazie. Spróbuj echinasal - kosztuje w aptece 10 zł, to syrop dla dzieci.
Devona - Pon Cze 24, 2013 02:26
Off-Topic: | nimka napisał/a: | Jednak bardziej korzystna jest kastracja samic niż zdrowego samca, który nie ma żadnych problemów z agresją czy lękiem albo problemów skórnych związanych z nadmierną aktywnością hormonów. Po co kastrować samca tylko dla swojego "widzimisię"? | Korzystna jest wtedy, gdy zostanie przeprowadzona odpowiednio wcześnie przez doświadczonego weterynarza. W innym przypadku jest to zabieg dla 'widzimisię', a wybierając pomiędzy tymi operacjami, w ogólności bezpieczniej jest wykastrować samca, jeśli ma to służyć tylko zmianie płci stada, ale to nie jest wątek o tym. |
|
|
|