W kupie raźniej - szczury są stadne - Bijatyki i sprzeczki - kiedy wkroczyć?
megg - Pią Sty 22, 2010 00:07
Sądziłam, że forum ma pomagać, a nie się mądrzyć i traktować nowych użytkowników z góry. Żal. Mam nadzieję, że reszta forumowiczów nie ma w sobie tyle jadu. Przepraszam offtop, ale nie ja zaczęłam.
[ Dodano: Pią Sty 22, 2010 00:09 ]
O, widzę, że każdy wszystkowiedzący. Hoduję szczury od 10 lat i dziwne, że nigdy wpadki nie było.
EpKee - Pią Sty 22, 2010 00:10
Off-Topic: | Nikt nie ma jadu, poprostu ludzie chcą, żebyś się nie obudziła z ręką w nocniku i kupą klusek ...
Cytat: | Never assume that a rat is too old, or too young, to reproduce. |
|
Oli - Pią Sty 22, 2010 00:10
megg napisał/a: | Sądziłam, że forum ma pomagać, a nie się mądrzyć i traktować nowych użytkowników z góry. | Chcemy Ci do cholery pomóc żebyś nie miała za 3 tygodnie minimum 10 małych klusek, z którymi trzeba coś zrobić, czy to uśpić, czy znaleźć im nowy dom, a zanim do tego dojdzie to wyżywić i prawidłowo się nimi zająć! Nie wiem skąd wiesz, że 4 tygodniowy samiec nie może zapłodnić, ale jako przyszły weterynarz, kształcąca się osoba w kierunku leczenia gryzonie (w szczególności szczurów) mówię Ci, że MOŻE zapłodnić.
[ Dodano: Pią Sty 22, 2010 00:11 ]
megg napisał/a: | Hoduję szczury od 10 lat | o pięknie, jeszcze zaraz napiszesz, że je rozmnażasz?
wuwuna - Pią Sty 22, 2010 00:12
megg napisał/a: | Hoduję szczury od 10 lat i dziwne, że nigdy wpadki nie było. | Hodowcą nie jesteś, bo nie masz zarejestrowanej hodowli, ani działalności gospodarczej tylko je chowasz.
I kolejne OF będę cięła.
babyduck - Pią Sty 22, 2010 00:14
megg napisał/a: | Sądziłam, że forum ma pomagać | Pomaganie polega właśnie na konstruktywnej krytyce i dobrych radach. Skoro kilka osób mówi rozdziel, to raczej wiedzą co mówią i należy tak zrobić. Igrasz z losem. Lepiej rozdzielić je teraz, niż kiedy będzie za późno!
Nie pozwalaj im na spotkanie, nawet przez kratki, dopóki któreś nie będzie wykastrowane.
Sorry Wu, pisałyśmy razem.
megg - Pią Sty 22, 2010 00:28
Rozumiem, że chcecie pomóc, ale poczułam się trochę "obskoczona". No, nieważne. Ja nie chcę z nikim drzeć kotów.
Wiem, że szczury trzeba rozdzielić i zrobię to. Szkoda, że na razie nie będą mogły mieszkać razem, no ale trzeba.
maris - Pią Sty 22, 2010 01:12
megg, to naprawdę słuszna decyzja, żeby je jak najszybciej rozdzielić. Pozdrawiam blipowiczkę Z góry przepraszam za offtop...
megg - Pią Sty 22, 2010 01:49
Szczurasy rozdzielone. Stoją na tyle blisko, by się widzieć, ale na tyle daleko, by nie mieć kontaktu fizycznego. Przynajmniej teraz nie ma bójek między nimi.
A teraz przyszło mi do głowy, czy samica, zanim trafiła w moje ręce, przypadkiem nie natknęła na samca u poprzedniego właściciela i czy nie jest już w ciąży... Miejmy nadzieję, że nie.
I chyba poproszę o przeniesienie wątku do odpowiedniego działu, bo się tu trochę zaśmieciło.
babyduck - Pią Sty 22, 2010 09:38
megg, a czy jest możliwość, żeby ustawić klatki tak, żeby szczury się nie widziały? Dla każdego z nich klatka to swój teren, którego będą bronić. Kiedy widzą innego szczura stresują się, chcą bronić terenu i to tylko utrudnia późniejsze łączenie.
mrófka - Pią Sty 22, 2010 23:10
Hej mam pytanie.. pisze z wielkim niepokojem bo nie miałam nigdy więcej niż jednego ogonka. Mam już szczur-kę półroczną Kropką ale wczoraj adoptowałam dwie samiczki z zoologicznego. Mają ok. roku dlatego nikt ich nie chciał, a ich żywot na zapleczu sklepu nie był wesoły. Zdecydowałam się na to także dlatego, że jeszcze dzień wcześniej rozmawiałyśmy z naszą panią Wetką, że przydałoby się Kropce towarzystwo, bo to dobrze wpływa na rozwój i psychikę szczurka. Na początku było nawet ok. i pierwsze zapoznanie obyło się bez awantury, jednak gdy obie samiczki ( Lola i Fela) weszły na kanapę po której wcześniej zawsze biegała Kropka zrobiło się gorąco ;O. Awantura na maksa. Kropka się puszy, fuka, jakby się trochę zataczała, lata po całym mieszkaniu, wchodzi na tamtych klatkę, i atakuje Lolę. Feli odpuściła bo ta jest bardzo spokojna i grzeczna, ale z Lolą wojna się toczy w pełni bardzo się boję o Krokę bo jest po wylewie. ma lekki przechył główki i mniej sprawną jedną łapkę nie chciałabym aby się jej stało coś złego.. Wiecie może ile to może potrwać, czy jest szansa aby się pogodziły, i czy można coś zrobić aby ten konflikt złagodzić?
wuwuna - Pią Sty 22, 2010 23:40
mrófka napisał/a: | i czy można coś zrobić aby ten konflikt złagodzić? | dobrze, że je adoptowałaś, bo szczur koniecznie musi mieć towarzysza.
A dziewczyna twoja była bardzo długo sama, ona zapomniała szczurzego języka.
Musisz stopniowo je przyzwyczajać i na neutralu, nie ma terenie gdzie twoja panna. Łóżko na którym zawsze biegała nie jest neutralnym, proponuję wanne na początek.
I nie spiesz się, zobaczysz rezultat, tylko nie na siłę.
Layla - Sob Sty 23, 2010 09:02
mrófka, ja zawsze sobie mówię tak: jeśli miałabym kawalerkę, a potem okazałoby się, że muszę nagle mieszkać z 2 obcymi osobami, nie byłabym w euforii Próbowałabym ustalić jakieś warunki wspólnej egzystencji. Tylko że ja jestem człowiekiem i zrobiłabym to przy filiżance kawy, a szczur to zwierzę i robi to inaczej Daj im czas i uważnie poczytaj temat o łączeniu samiczek
Niamey - Sob Sty 23, 2010 14:41
To na początku zawsze wygląda nieco przerażająco Serce mi się krajało, gdy słyszałam, jak moja najmłodsza szczurka panicznie piszczała, gdy ją łączyłam z dwiema starszymi. Aż zauważyłam, że ona piszczy nawet jak jej nic nie robią i po prostu ma taką strategię adaptacyjną Raz znalazłam też na jej brzuchu wygryzioną do czerwonego mięsa dziurę, ale krew nie leciała, a ona chętnie szukała towarzystwa innych szczurów. NA początku trzeba mieć mocne nerwy i nie przejmować się, że jedna tłucze drugą lub są piski. Za pewien czas się uspokoi i będziesz się mogła cieszyć zgranym stadem
wuwuna - Sob Sty 23, 2010 15:27
Zawsze najgorszy jest ten pierwszy raz, pierwsze łączenie, potem już jest z górki.
mrófka - Sob Sty 23, 2010 16:45
Serdecznie dziękuję Wam za rady. Wczoraj spróbowaliśmy na neutralu tzn. na podłodze i ogonki widać zaczęły odnajdować porozumienie lecz stało się coś czego się nie spodziewaliśmy. Otóż Kropka odeszła dziś do szczurkowego raju wieczorem była jeszcze pełna radości i energii, ale potem wygryzła sobie strupka, który był następstwem zastrzyków, które przyjmowała. Bardzo krwawiła. Dziś byliśmy z nią u Wetki. Została zbadana, dostała znowu leki i miało być wszystko dobrze. Lecz po powrocie do domu odeszła brak słów by opisać tą stratę. Prze te parę m-cy długą drogę przeszliśmy w walce o jej zdrowie i życie.. nadal nie możemy w to uwierzyć, że już jej nie ma. To był nasz ukochany Kropiszon zwany Breżniewiem i Trzpiotem. Na zawsze zostanie w naszej pamięci i sercach ...
|
|
|