W kupie raźniej - szczury są stadne - Bijatyki i sprzeczki - kiedy wkroczyć?
Oli - Czw Paź 30, 2008 21:58
Arsen napisał/a: | Niedawno kupiłem nową, większą klatkę i po niedługim czasie zaczął się problem. |
Viss, to nasuwa podejrzenia, a niestety natręctwa tak szybko nie ustępują co z resztą sama zapewne wiesz.
Devona - Śro Kwi 22, 2009 22:20
Odświeżę temat, bo nie znalazłam podobnego przypadku. Moi chłopcy od pewnego czasu kąsają się w okolicy szyi, po stronie grzbietowej. Ranki są niewielkie, zazwyczaj zauważam je już w postaci strupów, tylko raz widziałam w miarę świeżą. Chłopaki mają od pewnego czasu pomarańczowo-czerwony samczy łupież, intensywnie się kryją, więc może to po prostu burza hormonalna? Miałam też pewne podejrzenia w kwestii klatki - wydaje mi się, że w wolierze nie było im zbyt wygodnie i z czasem (mieszkali w niej ok. 4,5 miesiąca) ich relacje się pogarszały, więc wymieniliśmy ją na Casitę 120 z myślą o dobudowaniu góry w razie potrzeby (według kalkulatora jest ona na 7 lub 9 szczurów, w zależności od przyjętej objętości na jednego osobnika, a chłopców jest dziewięciu). Zrobili się nieco spokojniejsi, ale strupki, głownie niewielkie (średnie zdarzyły się ze dwa razy), pojawiają się nadal, tyle, że nie ma tylu pisków, co wcześniej, stado jest spokojniejsze. Wydaje mi się, iż klatka jest wystarczająca rozmiarem, ale martwi mnie ta rywalizacja z gryzieniem, bo wygląda to tak, jakby zupełnie przypadkowe osobniki były kąsane, za każdym razem inne zestawienie . Co ciekawe, w stadku mieszanym Iwka jest jest pokąsana w tych okolicach (dziś zauważyła, a że wczoraj szczurki nie były wypuszczane, więc musiało to się stać dzień wcześniej), a Siusia ma wygryzione futerko. Może to objaw lekkiej frustracji? Ostatnio poświęcaliśmy im trochę mniej czasu ze względu na huskulce i ich sprawy (np. adopcje i związane z tym wyjazdy), ślub i ogólnie problemy różnej natury? Teraz większość spraw wraca do normy, ale mimo tego martwię się takim stanem rzeczy.
Zapytam więc osoby bardziej doświadczone - czy kąsanie jest zachowaniem spotykanym dość powszechnie w dużych, męskich, pełnojajecznych stadach, czy powinnam jakoś interweniować (jak?)?
Oli - Nie Kwi 26, 2009 00:09
Jeśli się chłopcy nadal kryją, to któryś może to robić podczas naskakiwania na innych. Niektóre pobudzone samce tak "pieszczotliwie" traktują samice podczas kopulacji (piszę na podstawie innych gatunków). Może to właśnie tak jest, któryś jest nadpobudliwy seksualnie i nie potrafi inaczej jak w ten sposób rozładować napięcia.
Co do wygryzionej sierści, to zależy w jakim jest ona miejscu. Jeśli zwierzak fizycznie nie jest w stanie sam sięgnąć w wygryzione miejsce, a skóra nie jest zmieniona (zaczerwieniona np.) to zapewne w stadzie grasuje fryzjer samozwaniec. Wygryzione futro w miejscach dostępnych dla zwierzaka zębami może sugerować wiele rzeczy, od nudy i frustracji począwszy, na stresie i bólu w okolicy wygryzionego miejsca skończywszy.
Devona - Nie Kwi 26, 2009 00:27
Oli, część ran być może powstała w opisany przez Ciebie sposób, nawet mam w głowie kandydata na takie zachowania, ale od wczoraj przybyło zmian na skórze, są drobne i chłopaki się drapią, więc zapobiegawczo skontaktuję się z weterynarzem. Podejrzewam alergię na nową ściółkę u chłopców, ale nie wyjaśniałoby to strupków u Iwki, bo w drugiej klatce są "standardowe", czyli wypróbowane trociny, poza tym jest ona tak skonstruowana, że szczurki nie mają fizycznego kontaktu ze ściółką. Mogą to być pasożyty, więc na wszelki wypadek po weekendzie zainterweniuje wet.
W kwestii wygryzionej sierści - Siusia sama tego na pewno nie zrobiła, bo łysawy placek jest umiejscowiony na czubku głowy między uszami . O fryzjerskie zapędy podejrzewałabym raczej Shoguna, chociaż Iwka ma choleryczną naturę - skoro obgryza sobie pazkoncie i natrętnie rozdrapuje ranę po oku, którego nie ma, to może postanowiła przystrzyc małą . Takie zachowania nie są groźne (mam nadzieję)?
Oli - Nie Kwi 26, 2009 00:54
Devona napisał/a: | poza tym jest ona tak skonstruowana, że szczurki nie mają fizycznego kontaktu ze ściółką | Jeśli ktoś z dotykających szczury nie myje dokładnie rąk po kontakcie z jednym ze stad to można pasożyty przenieść, teoretycznie nawet na ubraniu.
Devona napisał/a: | Iwka ma choleryczną naturę | to ją w dużym stopniu kwalifikuje na fryzjerkę
Cytat: | Takie zachowania nie są groźne (mam nadzieję)?
| Póki nie ma zmian na skórze, strzyżonemu to nazbyt nie przeszkadza i nie robią się rany (nie mówię tu o drobnych zadrapaniach) to nie. Powinno się wyeliminować źródła stresu, ale czasami jest to niemożliwe (chociażby przy z byt pobudliwych zwierzętach).
Devona - Nie Kwi 26, 2009 23:21
Oli napisał/a: | Jeśli ktoś z dotykających szczury nie myje dokładnie rąk po kontakcie z jednym ze stad to można pasożyty przenieść, teoretycznie nawet na ubraniu. | Pasożytów nie wykluczam, mój opis dotyczył alergii na ściółkę, którą raczej wyeliminowałam, bo drugie stado nie dostało nowej ściółki, poza tym i tak nie miałyby z nią kontaktu ze względu na konstrukcję klatki. Oli napisał/a: | Powinno się wyeliminować źródła stresu, ale czasami jest to niemożliwe (chociażby przy z byt pobudliwych zwierzętach). | Ona jest taka od momentu, kiedy się u nas zjawiła, więc nawet nie mam pojęcia, co ją stresuje. Chyba taka jej natura .
Jutro lub pojutrze wybrane osobniki nawiedzą weterynarza - tak ustaliłam z panią Anią, która nazywa moich chłopców "małymi smokomi" .
anwet - Pią Cze 26, 2009 09:39
Chciałam się z Wami podzielić pewną informacją, bo mam trochę mieszane uczucia..
Do towarzystwa, kupiliśmy Indirce koleżankę, tak po niecałym miesiącu.
Trochę się dziewczyny tłukły, cho c było ( i jest) to raczej jednostronne ( Szyfcia, młodsza, gryzie Indirę). Poza piskami nic się nie działo, aż do tej pory.
Indirka wydaje mi się być umęczona przez Szyfkę, ale z drugiej strony, sama do niej podchodzi. Ostatnio z jej noska i oczek leciała krew/ porfiryna, nie jakoś bardzo, ale trochę.Nawet nie byłam do końca pewna, czy Indi nie spowodowała sobie ranek myjąc się- bądź co bądź ma pazurki i mogła się zadrapać..
Byłam z Indirką u weterynarza, ba, nawet przejechałam się do do Jonkowa, do dr Rajskiego.
Powiedział, że objawy mojej dziewczynki ( krwawy wyciek z oczek i noska co jakiś czas), to typowe objawy stresowe i trzeba je rozdzielić, żeby Indiry niepotrzebnie więcej nie stresować.
No i nie wiem co o tym myśleć.
Anonymous - Pią Cze 26, 2009 10:06
anwet napisał/a: | Do towarzystwa, kupiliśmy Indirce koleżankę, tak po niecałym miesiącu. | czy to oznacz, że są w zbliżonym wieku?
anwet - Pią Cze 26, 2009 10:15
Tak. Szyfka ( kupiona jako druga,młodsza, jest masywniejsza,większa, ale ma krótszy, cieńszy ogonek).
Idnirka jest jakby dłuższa, ma nasadę ogonka prawie grubości małego palca. Ale jak najbardziej są w zbliżonym wieku. Co prawda pan weterynarz powiedział nam,że szczury trzeba kupować w tym samym momencie, ale o tym, że szczurom jest fajniej w grupie, dowiedziałam się dopiero dzięki Waszemu forum, na które weszłam dopiero po pewnym czasie..
[ Dodano: Pią Cze 26, 2009 10:19 ]
W związku ze zbliżającymi się wakacjami, mamy możliwość oddzielenia szczurków od siebie na ok 20 dni. ( Ja wezmę Indirkę, a mój partner, który razem ze mną zajmuje się szczurkami może w tym czasie zabrać tą drugą). Tylko czy one nie przeżyją za bardzo takiej rozłąki? Co prawda będzie okazja, żeby sprawdzić, czy Indirze krwawe łzy, to faktycznie wina Szyfki, ale zarówno ja jak i mój partner nie będziemy w stanie poświęcić szczurom więcej jak z godzinę dziennie.. Sama nie wiem co zrobić..
Anonymous - Pią Cze 26, 2009 10:55
anwet napisał/a: | Co prawda pan weterynarz powiedział nam,że szczury trzeba kupować w tym samym momencie, | to jest kompletna bzdura. Mam stado 10 szczurów a rozpiętośc więku jest od 2,5 roku do 3 miesięca życia.
Ja bym jeszcze nie rozdzielałam nie jest prawdą, że trzeba je od razu rozdzielać.
Jak wyglądają te ich sprzeczki? Leci futro? Gryzą się, kotłują, walczą, któaś sie jeży, fuka, odpycha nogą?
anwet - Pią Cze 26, 2009 14:26
Gryzą się, kotłują a Inidi odpycha Szyfkę tylną łapką. W sumie to jakby kopie..
Natomiast Wczoraj Szyfka weszła na Indirę i ją osikała na pyszczku, ta przez dłuższy czas się nie ruszała, aż do momentu kiedy wzięłam ją na ręce.
Poza tym futro nie leci, ale jest dużo pisku.
Czasem Szyfka biegnie za Indirą krok w krok, i gryzie ją w plecy, w kręgosłup. Wówczas Indi naprawdę strasznie piszczy..
Mangalarga - Pią Cze 26, 2009 15:03
anwet, jak dla mnie to po prostu trochę intensywniejsza walka o dominację. W końcu się uspokoją, ale nie interweniuj po każdym pisku, bo to w niczym nie pomoże. Na razie uważnie obserwuj, czy nie dochodzi do rozlewu krwi, wtedy trzeba będzie je rozdzielić.
EDIT: To moje zdanie, oparte na moich obserwacjach, ale lepiej będzie, jak wypowie się ktoś bardziej doświadczony
anwet - Nie Cze 28, 2009 16:24
W takim razie mam pytanie, jak długo trwało u Was ustalanie hierarchi..?
Bo wychodzi na to, że u mnie trwa to już tak od końca marca
Anonymous - Nie Cze 28, 2009 16:39
anwet napisał/a: | Bo wychodzi na to, że u mnie trwa to już tak od końca marca | to raczej mało prawdopodobne.. czy na wybiegu nie zachowują się inaczej niż w klatce?
Myślę, że spięcia i zgrzyty są na tle hierarchii ale nie tej alfa-beta, a znacznie niżej.
edit/
doczytałam, że masz tylko 2 samice.
anwet napisał/a: | Poza tym futro nie leci, ale jest dużo pisku. | to możesz się przestać przejmować. Nie dzieje się nic wielkiego, a samice potrafią być po prostu wredne. To są raczej przepychanki, jedna pokazuje ciągle drugiej, że jest wyżej.
anwet - Nie Cze 28, 2009 20:50
Tak, mam dwie samiczki.
Na wybiegu te zachowania nie są aż tak intenstywne, bo, że tak powiem, chodzą, gdzie chcą (Indirka zazwyczaj wskakuje do łóżka, gdzie cieka, skacze aż się zmęczy i idzie spać, natomiast Szyfcia chodzi za ludźmi jak piesek), ale jeśli się przypadkiem spotkają, to Szyfka gryzie Indirkę.
Faktycznie, z tego co mówisz, to może to są właśnie takie "przepychanki".
A w takim razie, tak dla zaspokojenia mojej ciekawości, jak mogę poznać, która z nich jest tą dominującą? A może żadna? Może tak się zdarzyć?
Strasznie Ci dziękuję za info
|
|
|